Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


środa, 9 stycznia 2013

Siata

Poniedziałkowa siatkówka zawsze przynosiła mi to, że mogłam się wyładować, wyrzucić złe emocje, pogadać i się pośmiać. Tylko że wczoraj było wręcz przeciwnie. Ja nie wiec co się tam ze mną stało. Nie odbierałam rzeczywistości. A to było dziwne bo miałam tego dnia dobry humor. Głowa mnie bolała, może to przez zmęczenie. Bo spać też mi się bardzo chciało. Nic mi nie wychodziło. Nie potrafiłam nieraz nawet porządnie odbić piłki. Łeee... to jeszcze nic, były momenty że nie potrafiłam się skupić na piłce. Leciała koło mnie, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy. To było koszmarne uczucie.
Tamtego dnia pierwszy raz od dłuższego czasu zamieniłam kilka słów z Dominiką. Najpierw na lekcji mi się spytała czy zostaje na siatce, a później gdy się przepierałam, czy będę z nią w parze. Zdziwiło mnie to max. Więc odbijałam z nią i tak praktycznie na tym się nasz kontakt urwał. I nawet jestem happy z tego powodu.
Dzisiaj idę na busa jestem na rynku i spotkałam Izę, która szła za mną a ja nawet tego nie wiedziałam. No i mnie zapytała jak tam Dominika? A ja jej, że nie wiem, bo z nią nie gadam. Na to ona, że właśnie zauważyła i spytała co się stało. To ja jej że to: "To skomplikowane. Stwierdziła że ją zmieniłam, oj nie- zniszczyłam" Ona na mnie takie oczy i takie zdanie, które przykuło moją uwagę "Ona chyba sama się zniszczyła". Rozmowa później potoczyła się trochę jeszcze, tylko że nadszedł czas pożegnania bo nasze drogi się rozeszły. Potem spotkałam Martynę i Sylwię, z którymi szłam na przystanek. A w busie spotkałam Patrycję i Izę. I tym oto pięknym akcentem wróciłam do domu, gdzie miałam nadzieje iż oderwę się od wszystkiego co najgorsze, ale niestety się myliłam.
Chyba moja sytuacja wróciła do stanu wyjścia. ;/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz