Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


wtorek, 1 stycznia 2013

Podsumowanie

Tak się zastanawiam i chyba jakieś małe podsumowanie tego 2012 roku by się przydało.
Tylko jest w tym mały problemik, bo żeby zapamiętać wszystkie momenty z całego roku trzeba by się nazywać mistrzunio. Niestety muszę przyznać, że tak się nie nazywam i zapewne z logicznego punktu widzenia nazywać się nigdy nie będę.
Więc co się wydarzyło?
Po pierwsze -przeżyłam. Było ciężko, ale się udało. Komentarze do tego punktu jednak chyba zostawię sobie. Idźmy dalej. Przeszłam do następnej klasy, nie to chyba inaczej trzeba stwierdzić. Skończyłam gimnazjum.- zdecydowanie lepiej. Co tam jeszcze było ciekawego? Aaa... Kilka razy wystąpiłam na dużej scenie. Jako niezwykła i bardzo kompetentna nauczycielka języka polskiego, niesamowicie uzdolniona chórzystka, oczywiście nie można zapomnieć bardzo głodnym i rozśpiewanym wilku oraz przesympatycznym narratorku, oraz prowadzenie z Pawłem niesamowicie udanego zakończenia roku, w ciągu którego nikomu nie przeszkodziła moja wpadka z przedwczesnym "do hymnu" Podsumowując moją wenę twórczą to, powstało jedno opowiadanie o biednym zabłąkanym misiu, który spotkał na swojej drodze niesamowitego przyjaciela, kilka wierszyków, oczywiście w tym jedno wyróżnienie w szkolnym konkursie, kilka recenzji zarówno filmowych jak i książkowych, dwie z nich na konkurs, no i oczywiście kilka, chyba nawet kilkanaście felietonów. Mam za sobą skład dwutygodnika, pracy było dużo, ale nie ukrywam że było miło, no i jakby to mogło być inaczej działo się to na ostatnią chwilę :) Trochę przeczytanych książek, kilkadziesiąt oglądniętych filmów w tym trochę wypadów do kin, no i oczywiści spotkanie z Izą Kuną nie można zapomnieć o muzyce-  przesłuchane piosenki, ilość- ? ich nie da się zliczyć. W czasie tego roku uczęszczałam do trzech klas. Dziwne nie? Ano taka prawda, do czerwca niezapomniana ostatnia klasa gimnazjum, pierwsze dwa dni nowego roku szkolnego klasa 1D, a od przeniesienia się aż do teraz 1E, najchętniej przeniosłabym się jeszcze gdzieś indziej, najlepiej do innej szkoły, ale mniejsza o to. Kilkadziesiąt nowych poznanych ludzi w tym nowi nauczyciele ;/ A propos nauczycieli to do niektórych zdążyłam poczuć niechęć, ale to chyba jest u mnie nieuniknione. Wątek przyjaźni sobie odpuszczę na tę chwilę. Yyyy... co tam jeszcze, miliony wypłakanych łez, trochę powodów do uśmiechu. No zobaczcie i zapomniałabym o niesamowitej wycieczce do Skorzęcina, którą wbrew oczekiwaniom okazała się udana. Idźmy jeszcze dalej, ooo... sadzenie żonkili, to było bardzo ciekawe wydarzenie, no i oczywiście początek wolontariatu.
To by było chyba na tyle. Jeżeli o czymś zapomniałam to bardzo przepraszam, o tych smutnych rzeczach oczywiście starałam się nie wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz