Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


poniedziałek, 17 grudnia 2018

Trochę o gwarze

Przeczytałam właśnie ciekawy artykuł. Trochę mi się śmiać przy tym chciało, ale jednocześnie zdałam sobie sprawie ile słów używam, które pochodzą z gwary poznańskiej. Wszystkim znane są "pyry" ale Poznań słynie przecież  nie tylko z tego słowa. Na co dzień chodzę przecież w "laczkach" co do niedawna nie miałam zielonego pojęcia, że to słowo jest typowo gwarowym. Przypominam sobie jak ktoś mi kiedyś opowiadał, nie wiem czy to nie przypadkiem mój brat. Wiecie jak to jest, jedzie się na studia, poznaje się ludzi z różnych stron polski i nagle mówisz: " zapomniałem laczków ". Nagle wszyscy się na ciebie patrzą bo zupełnie nie wiedzą o co Ci chodzi. A to przecież tylko zwykle, niewinne laczki.
Robiąc coś w laptopie często trzeba "nadusic " odpowiedni przycisk. No a jak inaczej jak nie nadusić? Przycisnąć? Jak nadusić jest łatwiej 🙂 Przecież do nas w wigilię przychodzi gwiazdor, nie wiem skąd to się wzięło, Ale zawsze tak było. Trzeba było być grzecznym, bo gwiazdor patrzył przez okno i wszystko widział. Święty Mikołaj, to Mikołaj, a Gwiazdor to Gwiazdor. U mnie normalne też jest to że drzwi trzeba zakluczyc. I to też mnie zdziwiło, nie sądziłam że przykładowo warszawiak nie wiedziałby o czym mówie. Artykuł przypomniał mi o takim słowie jak "pamperek". Mówiło się kiedyś patrz jaki fajny pamperek. Uciekło mi to jakoś z pamięci, Ale teraz muszę zapamiętać, bo to takie przyjemne słowo jest. Pamperek. Śmiesznie brzmi 😊 Mam rodzinę w Poznaniu, zawsze na papierosy mówili ćmiki. Nie miałam pojęcia skąd im się to wzięło, a teraz już wiem. Jak widać człowiek uczy się całe życie. Gwara poznańska jest cudowna. A na dodatek bardzo zaskakująca. Używam słów, które tak na prawdę nie wiedziałam że są gwarą 😊 

środa, 5 grudnia 2018

przedświąteczna gorączka

Po dłuższej przerwie...
Cóż ja mogę powiedzieć, tak mi uciekają te dni, że ja nie mam pojęcia kiedy. Jutro już mikołajki a dopiero listopad się zaczynał. Tuż tuż święta. Już wszystkie galerie, sklepy, miasta wariują najlepszymi promocjami, bo w każdym jednym jest taniej, byle tylko wybrać ich markę nie żadna inna. Reklamy tak działaja na podświadomość, że co najgorsze ludzie się na to nabierają. Dajmy przykład ostatniego czasu. Black Friday. Wielka wyprzedaż, wszystko tańsze o 20, 50, a nawet 70 procent. Szkoda tylko że nikt nie widzi, że ceny przed "wielką promocją" są często mniejsze niż podczas niej. To jest właśnie marketing i tam wszystkie chwyty są dozwolone, niestety. Jeden przed drugiego, a ludziom z mózgu robią wodę. W takich czasach żyjemy i za szybko to się nie zmieni.
Trzymajcie się i do następnego 😊

wtorek, 23 października 2018

Lekcja życia

Hejka ,wiecie co się ostatnio wydarzyło? Zauważyłam że Szymkowi wychodzą pierwsze ząbki 😀😀😀 takie niby nic, a rodzica tak bardzo cieszy.
Jest silnym chłopakiem, i wydaje mi się że dużym jak na swój wiek, ale to nic. Niech rośnie, byle był zdrowy. Rodzice duzi to syn też musi 😆
Uciekam spać, bo wczoraj było ciężko bo mały nie chciał zasnąć do północy prawie, a dzisiaj też trochę powariowal wieczorem prawie do 23.
Daje wam jeszcze lekcje życia i uciekam spać. Trzymajcie się i do następnego 😊


czwartek, 18 października 2018

Ucieka...

Czy są tu jacyś moi czytelnicy? 
Kończy się kolejny dzień, minął jak każdy inny, czyli szybko. Gdy się ma takiego małego skraba to czas naprawdę szybko leci. W sumie nawet i bez niego leci. Zawsze trzeba zrobić jakieś zakupy, obiad, kolację, trochę się pobawić, iść na spacerek... I już mamy wieczór. A że teraz się już robi wcześnie ciemno to jest jeszcze gorzej. Chyba się starzeje, bo marudzę jak stara baba. 
Szymek dzisiaj pierwszy raz siedział jak król w krzesełku i jadł kolację z nami 😊 Nie mogę się napatrzeć jak on szybko rośnie. Z każdym dniem budzi się mądrzejszy, Ale słyszałam że dzieciaki już tak mają. Bardzo szybko rosną, a my no cóż starzejemy się. Takie życie. 
Zmykam bo młody jeszcze nie śpi, pobawię się z nim i może zaśnie 😊😊😊
Trzymajcie się 😁

sobota, 13 października 2018

Po dwóch latach

O kurcze. . . Wiem że zaczynam z grubej rury 😀 wiecie że nie było mnie tu dwa lata? Ale ten czas leci. Przepraszam, bo obiecywałam poprawę a wszystko zaniedbałam i po prostu to olałam. Nie mam pojęcia czy ktoś jeszcze to będzie czytał po takiej przerwie, Ale zaczynałam pisać blog dla siebie i najwyżej teraz też zostanie to tylko do mnie.

Zmieniło się. I to bardzo nie dużo.
Mam męża i synka. Młody ma już prawie pięć miesięcy i jest cudny. Ma takie boskie oczka, okrągłą buźkę i apetyt nie z tej ziemi.
Niezapomniane są chwilę porodu, potem ta mała istotka się wynurza, i już ją tulisz. Mijały dni a on zmieniał się w naszych oczach. Pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech, pierwszy odgłos. Wszystko było pierwsze. Ale na szczęście nie ostatnie. Niesamowite jest to że taka mała istotna tak może zmienić czyjeś życie.
Czasami jestem już zmęczona, bo dni wyglądają prawie tak samo, mały nieraz nie umie zasnąć, płacze, człowiek jest wykończony, Ale przychodzi taka chwila, ten jeden moment... Uśmiech. Uśmiech dziecka naładuje wszystkie akumulatory. I wracasz do gry. Jestem pewna że mamy wiedzą o czym mówię.
Za pięć dni skończy 5 miesięcy a ja nie mam pojęcia kiedy to przeleciało. Był tali drobniutki a już prawie siedzi. Dzieci bardzo szybko rosną. To jest niesamowite. Tak bardzo chciałabym zatrzymać czas. Żebyśmy zawsze mieli z Bartkiem po dwadzieścia kilka lat, a Szymek był taki malutki. Jakoś nie wiem czemu ale boję się późniejszego wieku. Przeraża mnie myśl że będę miała kiedyś 40 lat. Nie wiem czemu, Ale chyba boję się monotonnosci. Boję się że każdy dzień będzie taki sam, że nam już się nie będzie chciało urozmaicić czasu.  A ja tak lubię od czasu do czasu iść na spacer i po prostu potrzymać się za ręce, usiąść wieczorem w pokoju włączyć film i go razem oglądnąć popijając przy tym pyszna herbatkę, usiąść na przeciwko siebie i porostu porozmawiać... Taka już jakaś jestem drobiazgowa.

Co jeszcze się zmieniło przez te dwa lata? Jak już mówiłam mam męża. Był ślub i wesele. Czekamy na płytę i zdjęcia bo kompletnie nie mam pojęcia jak to wszystko wyszło 😀😀😀 nigdy nie sądziłam że zobaczę się w białej sukni tak szybko, a tu proszę. Stało się. Było pięknie. Sukienka, wianek, garnitur, muszka,obraczki, kościół, wielkie TAK, "gorzko, gorzko" , goście szampan, życzenia, pierwszy taniec, zabawa do białego rana... Tylko wydarzył się jeden incydent bardzo zły i o którym nie mogę zapomnieć. Było mi bardzo smutno, byłam bardzo zła, było strasznie, Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Tylko bardzo żałuję że jednej z najważniejszych osób w moim życiu nie mogło być z nami tego dnia do końca .. Ale cóż było minęło, czasu nie wrócimy, choć tak bardzo bym chciała. I pewnie nie tylko ja. .

Trzymajcie się kochani, jeśli tu nadal jesteście. Postaram się tu zaglądać.
Ahoj :) :) :) :)

wtorek, 18 października 2016

ot tak

Witajcie.
Fajnie tak po powrocie z pracy usiąść wygodnie z gorącą herbatą, w dresach przy kominku. No dobra, nie oszukujmy się kominka nie ma :/  Dokończę herbatę i idę się myć, bo jeszcze mam szkolenia do zrobienia, a jak zwykle nic mi się nie chce. Oprócz spania, rzecz jasna.
Jak chodziłam do szkoły to moim największym problemem było wstawanie rano. Na szczęście mam taką pracę, że o szóstej muszę wstać tylko raz na cztery dni :)
Może lepiej nie będę marudzić, a lepiej pójdę się ogarnąć. Jestem padnięta.



Wy też tak czasami macie? Bo ja bardzo, ale to bardzo często. I nie lubię jak tak jest :(

środa, 28 września 2016

nie bądź obojętny...

Ahoj. Powiem wam szczerze i z ręką na sercu. Nie rozumiem naszego kraju! Już tłumaczę o co mi chodzi. polityk, człowiek taki jak każdy. Musi jeść, pić, spać, oddychać. Przeciętny Kowalski pracując ciężko na przykład na budowie zarabia najniższą krajową, nie wiem ile teraz dokładnie wynosi ale około 1300? Człowiek, który stawia wieżowce, człowiek który ratuje drugiemu życie, który uczy młodego pokolenia w szkole. A taki, który siedzi na sali, podniesie kilka razy rękę i pokaże się przed kamerą- wozi się najnowszymi samochodami, nosi zegarki za 30 tysięcy, mieszka w willi z basenem. To jest sprawiedliwe? Ale jednak nie do tego dążę. A do tego, że w miejscowości, w której bywam ostatnio bardzo często mieszka dziewczynka. Ma 11 lat i jest ciężko chora. Potrzebuję nowe płuca. Na FB znajdziecie ją pod "Nowe płuca Marysi". Marysia nie jest przecież niczemu winna, zachorowała, a chciałaby być na pewno zdrowa, biegać jak inne dzieci i zwiedzać świat. Potrzebna jest jej operacja, która kosztuje ponad 100 tysięcy euro!!!!
A jakby tak zabrać kilka tych samochodów, albo kilka diet naszych politycznych władz, to ta mała dziewczynka już dawno była by po operacji. Cieszyłaby się życiem razem ze swoim bratem bliźniakiem, chodząc do szkoły, bawiąc się na planu zabaw i jedząc lody z czekoladową polewą. Jednak nasz kraj na to nie stać. Dlatego my, zwykli ludzie musimy pomóc.
W Strzyżewie  drugiego października odbędzie się festyn, z którego dochód będzie przeznaczony na Marysię. Na początku września odbyły się dożynki i także dochód był przeznaczony na nią, wieś się stara, kościoły pomagają.... Pomóż i ty.
Osobiście jej nie znam, mogłabym przejść obok tej sprawy obojętnie, ale tak nie potrafię.


poniedziałek, 12 września 2016

poniedziałek, 5 września 2016

Spełniaj marzenia

oto i jestem, cała i zdrowa :) Co prawda dzisiaj przede mną jeszcze pracowita noc, ale do dziewiętnastej jeszcze daleko. Zdążę się wyspać i może książkę otworzę, jednak to mniej prawdopodobne :(
Zapuszczam wam nutkę na ten pochmurny dzień byście chwytali chwilę i spełniali marzenia. Mimo chmur i przeciwności losu, bo jak to teraz można usłyszeć w radiu "nawet ęczy jest potrzebny deszcz..."
Kochani, trzymajcie się w cieple, nie poddawajcie się nigdy, a na waszej drodze pojawi się ktoś, kto odwróci wasze dotychczasowe życie o 180 stopni.... do usłyszenia niedługo!
Ahoj... :D


środa, 31 sierpnia 2016

wakacje dobiegają końca :(

Witam i o zdrowie pytam :) Powiem wam, że zdałam technika ;) udało się. Wiedziałam że jak nie zdam to mi się nie będzie chciało podejść do tego drugi raz. A tu proszę co za niespodzianka. Do niczego nie muszę podchodzić, bo wszystko zaliczone za pierwszym razem ;) i tak ma być.

Czy tylko mi się wydaję, że te wakacje bardzo szybko minęły? Czy to oznacza, że mamy 1 wrzesień, czas szkoły, jesień i te sprawy?  Nie chce jesieni, bo później jest zima, a to oznacza nie coś innego jak zimno, mróz, śnieg. jednak z drugiej strony będą święta, a w tym roku wydaje mi się że spędzę je pięknie :) Do świąt jeszcze daleko, więc wróćmy do rzeczywistości. Trochę się ostatnio obijam, wiem, przepraszam. jednak dla tych, którzy we mnie nie zwątpili mam niespodziankę. Myślę nad modernizacją mojego boga i mam nadzieje że dojdzie wszystko d skutku. Zetem i ja będę musiała wziąć się w garść i wrócić na swoje miejsce. Co prawda teraz mam mniej czasu i chęci, bo przyszła praca, zmęczenie... ale dam radę ;) A jak się nie uda to.... możecie mnie dorwać i udusić ;D

Pochwalę wam się że miałam ostatnio sesję zdjęciową :) Trochę się na początku obawiałam, ale stwierdziłam, że przecież fotograf musi się bardziej martwić i podeszłam do tego na luzie ;)
No dobra pochwale wam się dwoma zdjęciami :)



no dobra pokażę jeszcze jedno :)


Słodko :)

A co do wakacji jeszcze to byliśmy w Rowach. Polskie morze, niektórzy na nie narzekają, ale mi się bardzo podobało. Trafiliśmy na pogodę, było pięknie ;) 




odkryliśmy niesamowitą pustą plażę
cisza, spokój, szum morza i słońce


w parku narodowym



piękny zachód słońca

na latarni morskiej

piraci

Sopot

W drodze do opery leśnej 

rejs...