O kurcze. . . Wiem że zaczynam z grubej rury 😀 wiecie że nie było mnie tu dwa lata? Ale ten czas leci. Przepraszam, bo obiecywałam poprawę a wszystko zaniedbałam i po prostu to olałam. Nie mam pojęcia czy ktoś jeszcze to będzie czytał po takiej przerwie, Ale zaczynałam pisać blog dla siebie i najwyżej teraz też zostanie to tylko do mnie.
Zmieniło się. I to bardzo nie dużo.
Mam męża i synka. Młody ma już prawie pięć miesięcy i jest cudny. Ma takie boskie oczka, okrągłą buźkę i apetyt nie z tej ziemi.
Niezapomniane są chwilę porodu, potem ta mała istotka się wynurza, i już ją tulisz. Mijały dni a on zmieniał się w naszych oczach. Pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech, pierwszy odgłos. Wszystko było pierwsze. Ale na szczęście nie ostatnie. Niesamowite jest to że taka mała istotna tak może zmienić czyjeś życie.
Czasami jestem już zmęczona, bo dni wyglądają prawie tak samo, mały nieraz nie umie zasnąć, płacze, człowiek jest wykończony, Ale przychodzi taka chwila, ten jeden moment... Uśmiech. Uśmiech dziecka naładuje wszystkie akumulatory. I wracasz do gry. Jestem pewna że mamy wiedzą o czym mówię.
Za pięć dni skończy 5 miesięcy a ja nie mam pojęcia kiedy to przeleciało. Był tali drobniutki a już prawie siedzi. Dzieci bardzo szybko rosną. To jest niesamowite. Tak bardzo chciałabym zatrzymać czas. Żebyśmy zawsze mieli z Bartkiem po dwadzieścia kilka lat, a Szymek był taki malutki. Jakoś nie wiem czemu ale boję się późniejszego wieku. Przeraża mnie myśl że będę miała kiedyś 40 lat. Nie wiem czemu, Ale chyba boję się monotonnosci. Boję się że każdy dzień będzie taki sam, że nam już się nie będzie chciało urozmaicić czasu. A ja tak lubię od czasu do czasu iść na spacer i po prostu potrzymać się za ręce, usiąść wieczorem w pokoju włączyć film i go razem oglądnąć popijając przy tym pyszna herbatkę, usiąść na przeciwko siebie i porostu porozmawiać... Taka już jakaś jestem drobiazgowa.
Co jeszcze się zmieniło przez te dwa lata? Jak już mówiłam mam męża. Był ślub i wesele. Czekamy na płytę i zdjęcia bo kompletnie nie mam pojęcia jak to wszystko wyszło 😀😀😀 nigdy nie sądziłam że zobaczę się w białej sukni tak szybko, a tu proszę. Stało się. Było pięknie. Sukienka, wianek, garnitur, muszka,obraczki, kościół, wielkie TAK, "gorzko, gorzko" , goście szampan, życzenia, pierwszy taniec, zabawa do białego rana... Tylko wydarzył się jeden incydent bardzo zły i o którym nie mogę zapomnieć. Było mi bardzo smutno, byłam bardzo zła, było strasznie, Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Tylko bardzo żałuję że jednej z najważniejszych osób w moim życiu nie mogło być z nami tego dnia do końca .. Ale cóż było minęło, czasu nie wrócimy, choć tak bardzo bym chciała. I pewnie nie tylko ja. .
Trzymajcie się kochani, jeśli tu nadal jesteście. Postaram się tu zaglądać.
Ahoj :) :) :) :)
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz