Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


niedziela, 5 sierpnia 2012

Niedziele uważam za udaną

Kolejny dzień minął tym razem niedziela :-) A więc jestem starsza o kolejne 24 godziny. No cóż czas płynie. Jakoś trzeba to znieść
A więc niedziela nie zapowiadała się taka jaka była.
Jak wstałam i się trochę ogarnęłam to obiadek pomogłam babci zrobić. Potem trzeba było zjeść tak na prawdę to nie byłam głodna, ale potem znowu by babcia swoje gadki wygłaszała, że najlepiej to nic bym nie jadła. Więc trochę musiałam. Tak  praktycznie to, to było trzy w jednym śniadanie, obiad i kolacja. Ale co ja poradzę że nie mam ostatnio apetytu. To nie moja wina. Ale zmieńmy temat. Więc jak już wszyscy zjedli to należało posprzątać. No i właśnie tak kończyły się plany dzisiejszego dnia. Zamierzałam resztę niedzieli przesiedzieć nudząc się. Ale moje plany nie wypaliły, bo pojawił się biały samochód przed bramą, a to wskazuje na to że przyjechał Nikoś. A jeżeli on przyjechał, a do tego jest ładna pogoda oznacza basen. Wcale nie miałam ochoty dzisiaj siedzieć w wodzie. Ale co z tego jeżeli los chciał inaczej ;D Nikodem był pierwszy w wodzie więc weszłam tak tylko żeby go przypilnować. Z mojego niekąpania się wyszły nici bo szybko byłam mokra i wiedziałam jak to się skończy. Potem gdy do basenu weszła jeszcze Angela to ze mnie już kapało. Tak mnie załatwiła, a najgorsze było to że nie mogłam jej nic wielkiego zrobić ponieważ Nikoś ją bronił. Gdy sytuacja się opanowała to Dawid mnie chciał utopić. Ale spokojnie przeżyłam. Raz jak mnie wziął pod wodę to powietrza nie miałam. Chciałam mu oddać ale co z tego jeżeli on jest silniejszy. Więc byłam bezradna. No i tak minęło popołudnie. Ale i nadszedł czas na nudę. Zaczęłam układać puzzle ale staje się to coraz trudniejsze pozostawały mi sama kawałki które się prawie nie różnią. Ale wieżę że dam radę. A co się działo później? Odwiedziła mnie Martyna ;D Byłam w szoku jak napisała mi że wpadnie. Co prawda tylko na 5 minut ale zawsze coś. Przyjechała po filmy. Ale był czas żeby zamienić kilka słów. Powiedziała że może w jakąś niedziele wpadnie rowerem. Trzymam ją za słowo, bo dawno nie rozmawiałyśmy tak dłużej.

Więc uważam niedziele za udaną. Chociaż jeszcze się nie skończyła i może się wszystko wydarzyć. Ale liczę jednak na to że nie będzie to nic złego.

 Na koniec jakiś fajny kawałek:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz