Wyprawa rowerowa z dziewczynami :-)
Spacer okazał się długi i męczący ale co z tego. Jak dla mnie liczy się świetna zabawa. A to że teraz mnie nogi bolą to malutki szczegół. Pobolą i przestaną, a w ogóle nie jest tak źle. Przecież o ostatnim wypadzie czułam się o wiele gorzej.
Np. to :
W końcu musiał przyjść czas na podróż. Chociaż przyznam że wcale mi się nie chciało. Ale po drodze mi odwalało, dobrze że mnie tam ludzie nie znają :) Ale w Korytach jeszcze się zatrzymałyśmy pod szkołą i posiedziałyśmy na schodach. Słuchałyśmy muzyki i co się dało to się śpiewało ;D Super się tam siedziało. Była cisza. Uwielbiam tak siedzieć, gdy słuchać tylko to co jest w okół. Najchętniej to bym tam została i nie wracała. Ale zaczęło się ściemniać i ochładzać. To chyba była pora na powrót do rzeczywistości. Więc zebrałyśmy siły i ruszyłyśmy w podróż powrotną. Kierunek dom. I tak właśnie trafiłam tu gdzie jestem ;D
Po przeszło czterech godzinach z nimi stwierdzam że było warto... Po raz kolejny zresztą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz