Wkraczamy powoli w świąteczny okres.
Zostało 5 dni do Mikołajek
23 dni do Wigilii
30 dni do Sylwestra
Mnie to jakoś nie kręci, ale o tym może przy innej okazji.
Dzisiaj... mamy sobotę, praktycznie z teoretycznego punktu widzenia to już po sobocie, ale ona jeszcze jest przez niecałe 2 godziny. Jak tan czas leci, jutro będzie niedziela, a po niedzieli koniec weekendu. Nie znoszę tego! Ale cóż, takie jest życie i wszystko trzeba przetrwać, już gorsze rzeczy się znosiło.
A więc co było dzisiaj? yyy... dziwne samopoczucie, ale to przez to całe przeziębienie. Głowa mnie boli z lekka, gardło, a na dodatek ten katar- KOSZMAR! W takich warunkach nie można realnie funkcjonować. Tylko, że ja, daje rade :) Nawet dzisiaj placek upiekłam. Tak mi się nie chciało że masakra, ale kto jak nie ja ;D Dobra, przyznam się. Nie wyszedł mi taki jak zawsze, ale jest jadalny, a to chyba najważniejsze :) A oprócz tego, dzisiaj nudy, nudy, nudy... Chyba zacznę przepisywać geografię, bo zapewne jutro mi się nie będzie chciało, a robię to już od tygodnia. Więc zapuszczę jakąś muzyczkę i chociaż trochę przepiszę. Tylko, że jakby spojrzeć na to z innej strony, to w stanie nie zdrowym nie byłoby to mądre zajęcie. Powodu jeszcze nie poznałam, ale każda wymówka jest dobra co nie?
Dobra zmykam coś robić, nie można siedzieć bezczynnie, bo to szkoda czasu.
I tak na dobry humor ;D :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz