Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


niedziela, 2 grudnia 2012

Rodzeństwo



Nie mam pojęcia, czy to każdemu tak, ale mi wróciły wspomnienia.
Pamiętam, jak kiedyś smerfy się oglądało na wieczorynkę. Godzina 19, kolacja zawsze była na stole, to taka nasza godzina. Zawsze wszyscy razem. Jeszcze prababcia żyła, a z Dawidem zawsze się o miejsce kłóciliśmy. To był taki sprint, kto pierwszy ten lepszy. Zawsze chciał zająć moje miejsce, ale zawsze to ja je zajmowałam. A jak chcieliśmy oglądać bajkę to wtedy był wyścig z kuchni do pokoju, żeby mieć lepszy widok na TV :) I jeszcze był jeden powód, kto był pierwszy trzymał w ręce pilota, więc tym samym miał władze. W życiu sześcioletniego dziecka to jest rzecz wielka. Ale tak dokładnie nie pamiętam ile miałam lat. Tylko że ja zawsze chociaż byłam pierwsza to i tak pilota nie miałam z uwagi na to że jestem młodsza. Zawsze mi zabierał :-( W takich wypadkach często były kłótnie, przyznam że nawet nieraz dochodziło do bójek :) Łej, to były czasy...
Albo jak graliśmy w piłkę albo bawiliśmy się w coś to nigdy to nie trwało długo. Oczywiście wtedy już mieliśmy kilka lat więcej. Wszystkie wspólne gry i zabawy kończyły się kłótnią, a nieraz nawet ostrą. A ja zawsze byłam za miękka. Płacz miałam na wierzchu. Do tej pory to mam. Jak widać od małego jestem wrażliwa. Pamiętam słowa rodziców albo babci "Za chwile będziecie się kłócić" albo "Za chwile będzie ryk". Ile on się ze mnie na śmiał. Ale to nie moja wina, że taka już jestem. Mimo iż wiedziałam, że to wszystko się tak skończy to i tak w to brnęłam. zawsze lubiłam ten czas spędzony wspólnie....
Tych czasów się nie zapomina. A czasami warto do nich wrócić i powspominać. Wiedząc, że zegara się nie cofnie i to już nigdy nie powróci. Ale tęsknie za czasami, gdy trzymanie pilota w ręce i decydowanie co będziemy oglądać oznaczało władzę, a jak się włączyło coś, co Dawidowi się nie pasowało, to się obrywało....

I tak na zakończenie:







Tak na to patrząc... Yyyy... Jakie to słodkie ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz