Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


wtorek, 13 listopada 2012

Psychika

Nie chce mi się... Może odpuszczę sobie tą całą naukę. Kilka jedynek, nic mi się nie stanie :) Nie no żarcik. Chciałam teraz napisać że muszę czekać, aż Dawid mi wydrukuje te wszystkie mapki na gegre i z tego powodu mam trochę czasu, a tu akurat mi wydrukował i nici... Czyli wychodzi na to że nie mam czasu. Ja nie mieć czasu? Chyba żart :-) W końcu cała noc jest na naukę. A pisać o 3 mi się nie będzie chciało. Więc tak, dawno mnie tu nie było ;/ Czy coś się działo? Sama nie wiem :) Sobota... nastrój niezbyt miły... Po południu za to znalazłam sobie zajęcie. Posłużyłam się moją pomysłowością i nakrętkami z tymbarków... i coś wyszło. Oto efekty:



Dawida spytałam czy fajnie to mi powiedział że jakieś coś by się przydało jeszcze jakieś słuchawki albo coś. To to poszukuję dużych słuchawek na pozbyciu. Popsute mogą być bo i tek będą tylko wisieć. Mam jedne ale trochę małe.... Długo przy tym siedziałam że masakra. Gdy potem tak siedziałam i na to patrzyłam to się zastanawiałam, co tato powie gdy wejdzie go pokoju i to zobaczy. Przekonałam się o tym wczoraj. Nic nie powiedział, ulżyło mi :) A potem już nie pamiętam co robiłam :)
Niedziela- dłuższy sen, posprzątać trzeba było troszeczkę, potem ciocia przyjechała, itd, itp... Cały koszmar zaczął się późnym popołudniem. Takie dziwne to było. Taka pusta. Takie NIC. Takie... ja sama nie mogę tego opisać. Ale mocniejsze niż w sobotę, mocniejsze niż kiedykolwiek. Dominika mi się pytała co mi jest i to nie raz, a ja jej nie potrafiłam powiedzieć. To nie jest że nie chciałam, nie potrafiłam. Coś się ze mną dzieje i ja sama nie wiem co to. To jest okropność. Jesteś a jakby cię nie było. Czujesz ciało, ale nie duszę. Człowiek jest w stanie zrobić wszystko... Wieczorem zdecydowałam się na spacer. Na ulicach było pusto i tego w tamtym momencie najbardziej żałowałam. Nic nie jechało, żadnemu kolesiowi nie zachciało się akurat przejeżdżać. Więc poszłam koło sali usiadłam na płocie. Wsłuchiwałam się z dokładnością we wszystkie słowa piosenek. Myślałam że to pomoże. Ale nic. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie wytrzymywałam. Głowie było milion myśli na sekundę. Całe życie, te wszystkie złe momenty przykrywały te dobre. Gdy już nie mogłam wytrzymać w miejscu ruszyłam dalej. Drogą, którą zawsze chodzę. Oczywiście w ciągu tego całego czasu był telefon i sms-y. Dominika nie odpuszczała. Nawet gdy pragnęłam być sama, a ja potrzebowałam tego. Samotności. Wyłączyłam telefon. Napisała na drugi. Niestety tamtego nie mogłam wyłączyć, bo muzyka. Doszłam do głównej drogi. Szłam. Pojawił się samochód, patrzyłam na niego długo. Potem jechał kolejny, zatrzymałam się, był blisko. Wtedy przed oczyma stanęły mi Martyna, p.Ula i Dominika.... Nie potrafiłam. Coś mnie trzymało. Taka siła, nie mogłam się ruszyć... Zamknęłam oczy i poczekałam aż przejedzie, tak po prostu nie dałam rady. I chyba dobrze się stało nie? Ja wiem że to cholerne życie jest piękne, ja wiem że trzeba żyć. Ja to wszystko wiem. Ale ja nie wytrzymuję. Są takie momenty że już nie mogę. Że mam dosyć.Że nie daje tak po prostu rady. ;/ Nie wiem co mną kieruję. Wiem że w tych chwilach nie chce już tego wszystkiego. Moja psychika nie wytrzymuje. Jestem zbyt słaba. Za mało odporna do tego wszystkiego, do tego całego życia. Nie mam siły. Chce skończyć, a zarazem chcę żyć....
Wróciłam do domu....  Całą noc nie spałam. Nie potrafiłam zasnąć. Nie no może na jakieś pół godzinki usnęłam. Nie pamiętam.
 Poniedziałek- koszmar.Szkoła- koszmar. Ale dziękuję dziewczyną, bo mnie nie zostawiły. :) A siatka pomogła się wyładować, wyżyłam się na tej głupiej piłce! Gdy byłam już w domu wieczorem powyłączałam wszystko: telefony, gg i fb. Zapragnęłam odpoczynku. Od świata, od ludzi. Włączyłam muzykę i się położyłam, chyba się nawet trochę zdrzemnęłam.
A dzisiaj jest całkiem inaczej.... Dzisiaj pojawił się uśmiech i optymizm. Minęło wszystko samo. Mam nadzieje że na długo. Nie chce wracać do tamtego stanu... 

1 komentarz: