Tak się cieszyć na weekend a ona tak szybko mija. Koszmar. I do tego ten ból. Moja głowa mi wysiada. Chyba na serio za dużo głupoty bo innego wytłumaczenia nie widzę. Niektórzy myślą żer to przez zmęczenie, ale bez przesady. Dzisiaj długo spałam, wczoraj też. I co? Nadal boli. Masakra!!
Wczoraj... yyyy... Sobota. A mnie Dawid wkurzył. Robiłam rogaliki. Nawet dobre my wyszły. Wszystko zjedli. ;) No i robię, robię, a ona nagle przychodzi do kuchni, otwiera lodówkę i wyskakuje z tekstem: sałatkę możesz zrobić... Do mnie takie coś. A ja mu na to że nie dzisiaj bo jestem zajęta. Rogaliki muszę skończyć i jeszcze trzeba dom posprzątać. A on do mnie z tekstem, że ja nic nie robię. Przychodzę ze szkoły i śpie, nic więcej. I tak co dziennie.... Już mu nic nie mówiłam bo nie chciałam się kłócić. Ale szkoda że on nie wie jak to jest wstawać nieraz nawet o piątej. Nie wie jak to jest wracać prawie co dziennie po 17. Nie wie jak to jest nie spać nocami. Nie wie jak to jest gdy głowa boli przez cały dzień. Szkoda mi go. Bo on niby robi dużo. To że poleci do sklepu uważa za wielki wyczyn. Nie powiem bo ostatnio trochę zrobi ale nie przesadzajmy.... Więc podsumowując: Ja nic nie robię. A jakby nie ja to by nawet kanapek do szkoły nie miał !!!
Zrobiłam mu tą sałatkę, nie przepraszam, pomogłam zrobić mu sałatkę. Bo to on robił praktycznie, ja mu tylko mówiłam jak i mięsko zrobiłam. Z tym wszystkim uwinęłam się tak dopiero po 17... I cała sobota przeleciała. Później nudy max, więc stwierdziłam że trzeba coś wymyślić. No i mi się udało. Uznałam, że moją ściankę trzeba bardziej udekorować, taka pusta była, a teraz taka kolorowa :) Podoba mi się ;D I nawet takie przesłania można znaleźć... Trochę pozytywnie wyszło...
A dzisiaj, po dłuższym śnie obiadek, a później do Martynki... Odwiedziny się udały i czas spędzony pozytywnie. To kilka godzin sprawiło że chciało mi się żyć. Brakowało mi tego. Dawno z nią tak nie gadałam. Po prostu było super. Chciałabym już tak do końca. Chociaż wiem że to jest niemożliwe. Wszystko może się zepsuć, nawet czuję że już się psuje. Za 10 minut za godzinę, czy też jutro może być całkiem inaczej. Może się wszystko posypać. Tak nagle, jedna myśl, która powędruje nie tam gdzie powinna i już po wszystkim. Wtedy będzie tylko : "to boli". A ja nie chce tego...
Więc za dzisiaj Dziękuję!!! :***
że znalazłaś czas, że chciałaś znaleźć czas...
A na koniec piosenka. Przesłała mi ją Dominika.
Bardzo wielkie dzięki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz