No i koniec weekendu, dlaczego on zawsze się musi tak szybko skończyć.?
Ale niedziela minęła pawiem, że fajnie. Trochę sobie pospałam i to jest plus dni wolnych. Odwiedziłam Koryta. Tam spotkałam się z Pyśką. Potem podróż do Moniczki. Tęsknie za czasami, gdy takie spotkania odbywały się codziennie, gdy niewidzenie się któregoś dnia było rzeczą rzadką. Teraz spotkamy się raz w miesiącu i to tyle, nawet nie zawsze. To jest zbyt mało. Ale gdzie znaleźć czas na przyjemność jeśli tyle nauki i szkoła do późnych godzin. Jeszcze trochę to będę wychodzić z domu ciemno i wracać też ciemno. Ja chce do gimnazjum, gdzie na każdym korytarzu spotykało się kogoś z kim można pogadać, gdzie nie przejdziesz obok miłego nauczyciela nie mówiąc Dzień dobry, chociaż miałoby to być drugi raz podczas jednego dnia. Gdzie te czasy co się było miłym i stałym gościem biblioteki, a pani zapraszała na herbatkę? Gdzie są te przerwy przesiedziane na boisku, na trawce z Martyną i Pawłem? Gdzie to wszystkie odpały przed lekcjami na ławkach pod klasą? Gdzie mój parapet z grzejniczkiem, który był naszym stałym miejscem? Gdzie lekcje historii i wos-u podczas których zawsze padało moje imię i musiałam co lekcję odpowiadać na jakieś pytanie? Gdzie matma i p. Moch, która w niektórych momentach miała dość moich głupot na lekcjach? Szczególnie w poniedziałki na pierwszej lekcji, przeważnie nie miała już sił żeby mnie uspakajać, ale ja nigdy nie odpuszczałam, nawet gdy groziła uwagami, bo ja i tak wiedziałam że nie wpiszę. Gdzie geografia na której stwierdzenie "W chwili obecnej", albo pani zw wskaźnikiem przy tablicy przynosiła tyle śmiechu. Gdzie ta religia podczas której gra w państwa-miasta była już prawie rutyną? Gdzie jest ten WF, kiedy p.Miczke witał z uśmiechem, a potem chodził z kijem za dziewczynami bo się nie chciały przebierać? Gdzie wtorki i piątki, które bez chórku były niczym ważnym. I na koniec : Gdzie są te środy, podczas których z utęsknieniem czekało się na ósmą lekcję, aby pogadać w miłym towarzystwie i zobaczyć p. Ulę jak zawszę z uśmiechem na twarzy.
Tęsknię ;/// Jestem głupia, przecież to już nie wróci ;(
Ale powspominać można...
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz