Wiem, wiem, wiem Niemiecki czeka... No cóż niech czeka, ja się tak za wami stęskniłam dzieci moje kochane, że muszę coś napisać choć jeszcze nie wiem co. Nie będę wam przecież przynudzać mówieniem, ze nie ma na nic czasu :) Ten tydzień jest ciężki i się strasznie ciągnie mimo, że poniedziałek był wolny. Mamy czwartkowy wczesny wieczór, na dworze temperatura dodatnia mimo, że jest prawie połowa stycznia. Nauki pełno, bo przecież prawie wszystkim nauczycielom zachciało się zrobić sprawdzian tydzień przed radą. Wytrwać do siedemnastego, a potem będzie trochę czasu luzu. Ludzie wyszłam aż z trzema dwójkami na półrocze. Oczywiście z języków i zawalają mi średnią. A dlaczego? Bo anglikom zachciało się mieć kilkanaście czasów jakby przyszły, przeszły i teraźniejszy nie wystarczał, no i oczywiście Niemcom zachciało się mieć język nie do pojęcia, ale ludzie na co mi niemiecki? On jest używany tylko u nich, a ja tam się nie wybieram! Reasumując moja średnia nie sięga czterech :( A mogła! Lenistwo wzięło górę, no cóż no koniec roku będzie lepiej. Z angielskich obydwóch się podniosę i z niemca też (hehehe), z PMIS postaram się o 5, z Polskiego też i będzie średnia 4,0 i super. Cuda się zdarzają :D Pomarzyć można.
A teraz do rzeczywistości. Poniedziałek mimo, że było święto ja wieczorem zakuwałam, nawet odpuściłam sobie wyjazd do Twardogóry z wujem, choć mnie namawiali i opuściłam wyjazd z rodzicami gdy odwozili dziadka do domu. Zrezygnowałam a rzecz angielskiego, we wtorek przed lekcją się dowiedziałam, że sprawdzian został przełożony. Nie no spoko :) Wracam do domu po 17 jem obiad idę się uczyć na PDG i zapasy. No spoko, przepisałam notatkę i przeczytałam 2 razy wszystkie zapiski lekcyjne z zapasów i stwierdziłam że wezmę to na logikę, potem wkuwałam PDG. Pani powiedziała będzie ze wzorów. Wszystkie wzory nauczyłam się na pamięć, wszyściutkie. W między czasie jeszcze próbowałam zrobić zadanie z matmy którego nie umiałam i nie zrobiłam (rozwiązałam je dopiero na lekcji poprzedzającej matme :) ) i przepisałam notatkę z pracowni. Spać poszłam koło północy, mimo zmęczenia usnęłam po pierwszej i spałam do 5.15 ponieważ obudziłam się 2 minuty przed budzikiem. I małą schizę miałam, że pomyliłam godziny ale wszystko się dobrze skończyło. W środę sprawdzian z zapasów napisałam na 3, a na PDG mimo że miały być wzory dostaliśmy jakieś głupie regułki i jeden wzór. W domu byłam po 16 zjadłam obiad i poszłam pisać notatkę z edukacji prawno-policyjnej. od godziny 17.30 chyba do godziny 00.10 pisałam. Z przerwą na dwie herbaty i zrobienie zadania z pracowni. To było tylko 18 stron, ręka to myślałam, że mi odleci :) Dotrwałam do końca i się cieszę z tego powodu i dobrze że to wszystko napisałam, bo dziś na sprawdzianie ten zeszyt okazał się być potrzebny. A dziś pozostał mi niemiecki. Taki mały romansik :)
Więc zasuwam wkuwać :(
Jeszcze wam coś powiem :) Nie ma jak to usłyszeć od brata "chcesz Nequik'a?" mnie zamurowało za jego hojność ale nic nie mówiłam bo by się jeszcze rozmyślił :) a tak słodki akcent przed niemieckim mile wskazany :)
p.s a może jeszcze dzisiaj, a jak nie dam rady to jutro dodam na drugim blogu moją wenę, która mnie wczoraj dopadła za zmęczenia :)
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz