To jest jakiś koszmar. Dzisiaj w nocy spałam może jakieś dwie godzinki ;/
Pamiętam godzinę drugą, czwartą, czwartą trzydzieści i potem jeszcze długo nie spałam, a obudziłam się coś po szóstej. I tak wyglądała dzisiejsza noc, ale to jeszcze nie koniec atrakcji. Głowa to myślałam, że mi odleci, a gardło... Jakbym miała w nim jakieś szpilki i jakby mnie kuły, a przy przełykaniu to mnie skręca. I do tej pory się z tym męczę. Nic nie pomaga.
Więc wczoraj miałam się uczyć, właśnie miałam, ale tak się źle czułam, że mi nie wyszło. Poszłam do łóżka szybciej i musiałam jeszcze wiersze pani przesłać i kilka z nich dopiero napisać :) Ale do północy się wyrobiłam, tak mnie trzęsło, że postanowiłam zmierzyć sobie temperaturę. 37,1 - łeee no to nie jest źle, czułam się jakby było znacznie gorzej, gdy mierzyłam o drugiej w nocy, także było 37,1. O czwartej, gdy sen nadal nie przyszedł to mi wykazało coś ponad 38. Z myślą, że zawsze mogłoby być gorzej położyłam się z nadzieją, że mi przejdzie. Do szkoły miałam jechać busem o 7.13 lecz o 6.30 było na termometrze jeszcze 37 i coś, więc zrezygnowałam. Ale o godzinie ósmej mówię sobie dzisiaj kartkówka, co z tego, że nic nie umiem- pojadę. Tym bardziej że spadło mi do 36,8 więc było git. Szczegół że przez cały dzień przymulona chodziłam , było mi niedobrze, wszystko mnie bolało i nie miałam siły. Za to od nauczycielki usłyszałam "Ty jedź do domu i do łóżka" Takie pocieszające to było :) Jednak jakoś dotrwałam do końca i szczęśliwie wróciłam do domu, a jeszcze tylko jutro i dwa tygodnie wolnego. Jak ja się niesamowicie cieszę na te ferie. Tylko nie chcę ich tak jak i w tamtym roku zaczynać ich w łóżku z przeziębieniem. Mam nadzieję że jutro będę już się lepiej czuła i będę mogła normalnie funkcjonować.
A c o w tym wszystkim najgorsze? Że jest to drugi dzień, podczas którego nie mam sił ćwiczyć, n cóż nadrobię w weekend i wyjdzie na to samo. A teraz chyba zmykam myju myju i spać, bo po tej nocy jestem padnięta!
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz