Uwielbiam weekendy, co prawda myślałam, ze ten spędzę w łóżku, ale mi tak jakoś przeszło. Nawet nie zauważyłam kiedy. Wczoraj poszłam spać o 23 bo już nie mogłam wytrzymać. Pękała mi głowa i bolało mnie gardełko, jeszcze od czasu do czasu brzuch, ale to tak dziwnie. No ale jak mam być szczera to usnęłam coś po drugiej. Więc jak zwykle lipa z dłuższego snu, Dzisiaj rano mi się trochę zaspało. Pamiętam jak wyłączałam budzik, potem chyba słyszałam jeszcze Dawida jak wychodzi z pokoju, a później to już tylko pamiętam jak się zerwałam za 20 ósma i uświadomiłam sobie że mi autobus pół godziny temu odjechał. No i z tego powodu nie było mnie na matmie i nie wiem co dostałam z kartkówki. Jeżeli już jestem przy ocenach to dziś podsumowanie półrocza, albowiem nauczyciele zasiedli razem i odbyli radę. A ja do tej pory nie wiem jakie mam zachowanie i jaka mi wyszła ocena z PDG. A co do zachowania to wiem, że będzie co najwyżej dobre. Tak już mam w naturze, choć z tego co pamiętam nic złego nie zrobiłam. Jak jak napisałam na kartce gdy pisaliśmy samoocenę i ocenę innych gdy zasłużyli na lepsze lub gorsze zachowanie (jeśli chcieliśmy) - system oceniania jest taki, ze nie ważne ile zrobisz dla szkoły, będziesz miał kilka nieusprawiedliwionych godzin to i tak nie dostaniesz bardzo dobrego. Ale to było dobre. Każdy napisał kilka myślników, a Angela pierwsza strona, druga strona, trzecia strona :) ale trzeciej nie zapełniłam. Ale wiecie, nie żebym aż tyle zrobiła i się tym wychwalała, po prostu to była moja chwila szczerości względem p. Biel. Nadal nie wiem czy nie ma mi tego za złe, ale mam nadzieje, że nie. To się okażę. W końcowym akapicie przeprosiłam grzecznie za szczerość i poprosiłam o wyrozumiałość. Po przeczytaniu minę miała poważną i powiedziała że podziwia odwagę niektórych osób :)
Wróćmy jednak do dzisiaj. Czajcie jest styczeń, a ja na wigilii byłam. Fajnie nie :) To już czwarta na której byłam, ale patrząc inaczej pierwsza w tym roku :) Robiłyśmy za kelnerki. Idziesz z dużą tacą wypełnioną kawą i herbatom co myślisz? - Byle nie upuścić, byle nie rozlać, byle nikogo nie oparzyć :) Za drugim razem już było pewniej. Gdy pierwsze raz wzięłam to w ręce i później wszystkie szklaneczki zostały rozniesione to była taka ulga... ręce mi opadły :) Ale ogólnie było fajnie. Doszłam do wniosku, ze takie kelnerowanie nie jest głupim zawodem.
Co tam się jeszcze ostatnio działo? W środę na przykład odwiedziłam kuzynkę i już dostałam zaproszenie na ferie, z którego wątpię czy skorzystam. A poza tym doradzałam w robieniu maski. Zrobiłam wąsa i go przykleiłam :) Jestem z siebie dumna. A gdy szukałam jak wygląda wąs wśród gazet BRAVO jakie posiada Sandra dostałam szoku! Jedna gazeta, druga, trzecia.... aż tu naglę znalazłam MERITUM ja tak patrze i- skądś to znam. Patrze na Sandrę i z niedowierzaniem- a skąd ty masz Meritum? Okazało się że jak była w Ligocie to od jakiejś koleżanki dostała, czy tam kupiła. I tak sobie przeglądam, okazało się że ubiegło roczna, oglądam- żadnego ciekawego felietonu, na końcu wykreślanka, za moich czasów była trzy razy większa, przewracam dalej- krzyżówka- za moich czasów była dłuższa... No cóż czas leci, wszystko ulega zmianie, młodzi się mniej angażują, a dla mnie skład gazetki i robienie tych wszystkich krzyżówek i wykreślanek, pisanie felietonów było to najlepsze zajęcie w tej szkole. Tyle czasu się poświęciło, którego do dzisiaj nie żałuję, tyle energii włożonej, której nie żałuję, tyle radości z tego było. Ale niestety wszystko się kiedyś kończy. Ale powspominać zawsze można, bo wspomnień nam nikt nie zabierze i jeśli się chce, nigdy nie uciekną.
A pamiętacie ten śnieg co spadł w środę? Ja jechałam akurat w środę na szóstą. I wychodzę 5.55 z domu i tak patrze, a tu biało. Ja myślałam, ze mam jakieś przewidzenia albo że mi się jeszcze oczy nie otwarły i nadal śpię. W końcu było jeszcze wcześnie i wszystko możliwe. Jednak wyszłam na zewnątrz prze kluczyłam drzwi i wtedy uwierzyłam że to się dzieje na prawdę. Ale miałam taki szok jak dawno takiego nie doznałam.
Jeszcze się pochwalę. Moje mini stado słoniątek wzrosło do piętnastu. :)
P.s. A teraz sobie zapuściłam radyjko, które kiedyś słuchałam codziennie wieczorem, a jakoś ostatnio nie ma na to czasu :) Ale nadal miło do niego wracam.