Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Klown

Jaaa... nie mogę. Jestem zmęczona max, ale chyba było warto :)
Szkoła, w poniedziałek zawsze tak szybko lekcje przelecą. Więc jakby nie fakt że poniedziałek jest pierwszym dniem po weekendzie to bym nawet go polubiła. A tak, przykro mi :) Nawet nie mogłam dzisiaj narzekać na angielski, bo był całkiem, całkiem. A na religii? To się tak uśmiałam, jak chyba jeszcze nigdy dotąd. Takie jaja były, że masakra. Aż się popłakałam ze śmiechu. Głupota niektórych osób z mojej klasy mnie wręcz przeraża, a jest to tak głupie, że aż śmieszne! :D Więc nie zostaje nic tylko śmiech :) Na polskim znowu tróje złapałam. To jest jakieś fatum normalnie. Już pani jest przyzwyczajona. Stwierdziła, że to normalne. No ale żeby mieć same trójki? No i jedną jedyną piątkę. Masakra. Po lekcjach, po raz kolejny musiałam czekać godzinę żeby głupią kartkówkę poprawić. Wiem mądry powie trzeba było się od razu nauczyć, a nie pisać po raz yyyy... czwarty? to samo i nadal nie wiedzieć z tego nic. Bo na serio nic nie wiem. Napisałam tylko to co wykułam na pamięć. Ważne że chociaż coś napisałam i może chociaż to 3 dostanę. Będę się o to modlić.
A po poprawie SPONTAN. Taki żart "idziemy do mc'a" przerodził się w rzeczywistość :) Nawet może i dobrze, bo miło spędziłam te około 2,5 godziny.
Zachodzimy do mc'a i się okazało że poznałyśmy nowego kolegę, który zwał się Ronald. Mowa tu oczywiście o klownie. Koleś pierwsza klasa i do tego te umiejętności plastyczne. Pozazdrościć.
Dowiedziałyśmy się, że mamy zadawać się tylko z facetami, którzy dobrze myją okna, co tylko ci nadają się na męża- czy jakoś tak to szło :) Znowu się uśmiałam. Taki dzisiaj udany dzionek. Ronald obiecał nam prezenty, za każdym razem gdy przyjdziemy do mc'a i się zobaczymy. Więc dostałyśmy po wiatraczku i kolorowance z autografem i uśmiechem :)

I ta moja głupia mina ;/ Bezcenne!!!
Żałowałam później tylko, że też nie założyłam
czerwonych trampek lepiej by pasowało :)

Bardzo optymistyczne wiatraczki :D

Autograf od Ronalda :)

A oto wodna malowanka, czy jak to tam nazwać :)
Będzie co robić :D
Dopiero później, po fakcie skapowałam ten napis
"CHWYTAJ RADOŚĆ"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz