Tak szczerze to miałam już dzisiaj nie pisać, ale tak jakos mnie teraz naszło. Więc tak. Dzisiejszy dzień- piątek uważam za udany. Po pierwsze ponieważ zaczyna się weekend, a po drugie wspaniały wyjazd do kina. Ale zacznijmy od początku. Jak to w piątki miewam pobudka o 5.15. Straszna godzina, ale cóż. Jedna rzecz jest piękna w tym wstawaniu. Bo przecież chodzi o to, żeby w każdej czynności, czy każdej rzeczy znajdować coś dobrego, czy pięknego- co nie? ;) A wiecie co to będzie w tym przypadku? Wstawanie, ale nie moje, tylko DNIA. Ty się budzisz, a za oknem jeszcze ciemno. Potem z minuty na minutę się wyjaśnia. Wszystko się budzi. Samochody się pojawiają. Teraz to już nie to samo, ale latem jak miałam taką przyjemność ujrzenia tego to jeszcze ptaki ładnie śpiewały ;). Ale posłuchajcie co jest dalej.. Godzina 5.57- wychodzisz na autobus. Idziesz chodnikiem, patrzysz w niebo, a tam co? GWIAZDY... Fajnie. Pierwszy raz szłam do szkoły i patrzyłam w gwiazdy. Fajny widok ;D Później już nic ciekawego- jazda autobusem, gdzie wszyscy zaspani siedzą albo stoją i jak się można domyśleć zapewne narzekają w myślach na brak miejsc siedzących. Na horyzoncie pojawia się META- szkoła. Wreszcie. Jeszcze tylko na drugie piętro i będzie dobrze. Jedno... I drugie... Ufff... jestem. Spoczynek na podłodze. Oczywiście wszystkiemu temu towarzyszy muzyka z słuchawek. Co w efekcie jest jeszcze piękniejsze.
Z samego rana (lekcja 0)- angielski, na lekcji 1 także, więc dwa pod rząd. Zarobiłam plusika. :)
Dzisiaj byłam bardzo przewidywalna. ;D Mieliśmy mieć kartkówkę z matmy i PDG i pytała z niemca. Gadałam przed lekcjami z dziewczynami i takie coś wymyśliłam: z niemca spyta kogoś innego, z PDG przełoży nam, a z matmy zapomni... No, więc tak: lekcja trzecia niemiecki. "Jest ktoś chętny do odpowiedzi?" rozległo się to najokropniejsze pytanie. Weronika się chyba zgłosiła po dłuższym namyśle, więc git. Mnie nie spyta... Potem PDG. Trochę nas nastraszyła, ale końcowy efekt był taki że przełożyła na za tydzień, a na lekcji nic nie robiliśmy, NO i matma- Facet zapomniał. ;D
No to teraz trochę o kinie... Świetny wypad. Zresztą z niektórymi osobami nie da się tak, żeby jakiś wypad był nie doskonały :) Bo życie składa się z momentów. Trzeba łapać te najlepsze i zostawiać dla siebie, a od tych pozostałych najlepiej trzymać się z dala. Albo po prostu robić tak żeby ich nie było. A jeszcze co do samego filmu- uważam że był świetny. Wciągający i chwytający za serce. To jest niesamowite. Siedzisz w kinie oglądasz film i masz ciarki na skórze. To jest oznaka że coś się dzieje, że to nie jest byle jaki film, że to jest COŚ. A na końcu był moment, że łza w oku się zakręciła, a przez ble co tak się nie robi. Brakuje takich filmów w kinach. "Jesteś Bogiem" wymiata.
Jak dla mnie- świetny!!
Na końcu przesyłam podziękowania za możliwość wzięcia udziału w takiej wyprawie, bo przecież... ok, to już nie będę rozwijać tego wątku :)
a więc,:::
Dziękuję!!!!! ;D ;****
Niestety to tylko zwykłe dziękuję ;///
Ale zawarte jest w nim wszystko co najważniejsze :)
Będę żyła nadzieją że tyle wystarczy..
Na koniec jakaś pioseneczka :)
A teraz idę spać, Dobranoc... trzymajta się !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz