Był wieli dylemat, pisać czy nie pisać ;-)
Ale okazało się że napiszę. Zrobiłam potajemne głosowanie z którego jednoznacznie wynikło, że mam napisać. Opisując dzisiejszy dzień... yyy... Więc szkoła, szkoła, szkoła... Dzisiaj nawet nie było tak źle. Siedem lekcji w tym dwa wuefy. Więc tak jakby było pięć lekcji w tym na jednej pracowni biurowej pisaliśmy jakiś tam test pierwszaka z matmy. Czyli tak jakbyśmy mieli cztery lekcje. Informatyka- to się nic nie robi, tym bardziej że miałam klawiaturę popsutą przy kompie i nie mogłam nic prawie zrobić. Prawo nawet polubiłam, to chyba dzięki nauczycielce, bo taka miła się mi wydaje. Na razie jest spoko. Co tam jeszcze dzisiaj było? Ekonomie- to też trochę zabawnie było ;) No i chyba nic więcej z tego wynika. A ostatnie wuefy. Fajnie nawet było. Na pierwszym zrobiła nam rozgrzewkę wymęczającą oczywiście i rzut piłką lekarską oraz skok w dal z miejsca. A na drugim natomiast na połowie sali graliśmy w koszykówkę. Po czterech nas było w drużynie. W każdej jeden chłopak. Z jednymi wygraliśmy 16: 6 chyba jakoś tak. Z tego oczywiście nie chcąc się chwalić z dwanaście ja zdobyłam :-) A drugi mecz musieliśmy przerwać ponieważ koniec lekcji był. Ale jak się nie mylę to byśmy przegrali, bo tam był Szymon, a on jest taki wielki że masakra... xD Więc po wf było gorąco, a ja zrobiłam największą głupotę jaką mogłam zrobić. Wyszłam na zewnątrz, ze szkoły bez bluzy. Ale na szczęście jestem trochę odporna ;) Więc nic mi nie jest. Gardło mnie tylko trochę bolało. Ale wypiłam gorącą herbatkę malinową i mi przeszło xD
W domu dopiero o !6.35. Chociaż raz chciałabym skończyć o 13 ;D. Szczerze to wolałabym chodzić tak jak jutro, czyli lekcje zaczynać o 07.10 i kończyć wcześniej. Ale prawdopodobnie mają być jeszcze jakieś zmiany w planie, mam nadzieje że na lepsze. Jutro jest jakaś rada czy coś i ma być ustalane. Jakoś to będzie.
A dzisiaj miałam fajną niespodziankę. Moniczka do mnie zadzwoniła. Nie ma jak to spędzić dwudziestu minut przy telefonie. Wstępnie się umówiłyśmy. Teraz sobie uzmysłowiłam jak dawno jej nie widziałam i jak dawno z nią nie gadałam. A dzisiaj gdy zakończyłam rozmowę to się zdziwiłam że to trwało 20 minut.
Nie powiem, bo brakuje tych wspólnych przerw i przesiadywania na stołówce. ;-)
Ale niestety co było to nie wróci, życie się toczy do przodu i tego nie zatrzymamy. Pozostają tylko wspomnienia, których nikt nam nie odbierze. Chociaż tyle.
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz