Wow... Jestem!!! Po takiej jakże długiej przerwie. Przez ten przeszło tydzień trochę się działo. A co najważniejsze przyszły WAKACJE. Za bardzo teraz z nowością tu nie wyskoczyłam. Bo zaczęły się 3 dni temu, a ja je tu dopiero teraz ogłosiłam. Szkoda, że nie mogłam odliczać tych ostatnich dni na blogu, no ale cóż siła wyższa.
Za to mogę wam powiedzieć po raz kolejny, że bez internetu da się żyć. Wytrzymałam długo i powiem, że zbytnio nie tęskniłam. Najgorzej było znaleźć sobie zajęcie na wieczór, ale tu się coś napisało, tu się coś przeczytało, tu się coś oglądnęło. I tak mijał dzień za dniem.
Ale chwila, chwil czy to własnie dzisiaj mijają 2 tygodnie od ostatniego posta? Szmat czasu. Powiem wam że ten czas był oczekiwaniem na wakacje więc minął szybko. środa, czwartek, piątek z pierwszego tygodnia to było wystawianie ocen czyli luzy max. A ostatni tydzień to już nic nie było. W poniedziałek byłam jak dobrze pamiętam na 4 lekcjach, potem się z Moniką zerwałyśmy i poszłyśmy na frytki, a potem szybciej do domku. We wtorek mieliśmy jechać na strzelnice, ale jak nasza klasa ma gdzieś jechać to zawsze pada. Więc plany nie wyszły. Tego dnia z rana stwierdziłam, że niemiecki jest nie dla mnie więc tą lekcję mogę opuścić więc do szkoły wpadłam na lekcję 3 która i tak się nie odbyła z uwagi na ćwiczenie musztry. Po musztrze strzelaliśmy z pistoletu. Normalnie nawet trafiłam w tarczę. Wiem może w to trudno uwierzyć, ale tak udało mi się i to nawet 3 strzałami. Wiec 3 na 5 było celnych :) Dobrze, że tam nikogo nie pozabijałam. To było sukcesem, że padło pięć strzałów a nie było żadnego trupa. Dziękuję, autografy później :)
 |
Ta fotka trochę fajnie wyszła. Pan Skoniecki i ten koleś po mojej lewej wyglądają tak jakby naprawdę się modlili, żebym nikogo nie pozabijała |
Środa, co było w środę? Zapewne musiałam być w szkolę z uwagi na musztrę. Więc znowu za pewne na godzinkę, a później w chatę. Wieczorem wypad z Dawidem i Emilką do Ostrowa do OCK-u na "w ciemności" Już dawno chciałam ten film oglądnąć na dużym ekranie no i w końcu trafiła się okazja.
Czwartek - znowu do szkoły na godzinkę, a później malutkie zakupy. No i teraz nie pamiętam czy to było w czwartek czy w środę. Ale przecież mniejsza o to. Ale tym oto sposobem dotarłam do piątku. W którym to szkoła i cała ta wielka edukacja poszła w niepamięć na całe 2 miesiące. Bardzo się cieszę, ze na taki okres czasu pożegnałam się z niektórymi osobami. No i oczywiście ogłaszam że zdałam do drugiej klasy!!! Sama nie wiem jak to się stało i jak tego dokonałam ale mi się udało. Co prawda oceny nie są takie jakich oczekiwałam ale lepsze takie niż by miały być gorsze. Zostały 3 lata. Całe trzy lata w tej szkole. Nie wiem czy tam wytrzymam ale spoko. Siedzę z Natalią i Darią na sali, dyrektorka chyba akurat wygłaszała swoją mowę. No i Daria mówi, że na początku żałowała, że tu przyszła, Natalia na to, że żałowała parę miesięcy temu ale teraz już nie, a ja na to że do tej pory żałuję i nie było w tym ani kapki żartu. Mówiłam serio. Jakby można cofnąć czas to poszłabym gdzie indziej. Teraz mi szkoda tego roku. Bo by mnie już tu nie było.
Po tym wszystkim poszłyśmy z Natalką do biblioteki się pożegnać z panią. No i tam była jeszcze nauczycielka i coś tam że życzymy miłych wakacji, a pani od prawa że to są chyba te co najwięcej czytają, a pani Justyna- "to są te fajne" Tego tekstu nie zapomnę :-)
A więc tą oto focią zamierzam zakończyć edukację związaną z pierwszą klasą:
 |
Bo z nimi nigdy nie jest nudno!!! |
A więc pozdrawiam i miłych, słonecznych i udanych wakacji życzę!!!!