Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


środa, 13 marca 2013

Wtorek trzynastego :)

No to podsumowując dzisiejszy dzień, który mimo to że mamy dzień trzynasty miesiąca marca zaliczam do udanych.

Dzień co prawda zaczął się koszmarnie. Jak tylko zobaczyłam sypiący śnieg za oknem to się przeraziłam. Połowa marca a tu jeszcze Zima. Ponoć w Rosji ma być największa zima od kilku lat, czy coś tam. I to w marcu!!! Poszaleli! No i gdy już się pogodziłam ze śniegiem, wyszłam na autobus i tak sobie szłam ulicą to pomyślałam że jest piękny krajobraz. Mimo to że powinna być wiosna, a ta zima mi się znudziła to mi się ten widok spodobał.
Humor więc mi się szybko poprawił, tym bardziej że w busie była Iza i nie musiałam jechać sama, a w dodatku miałam miejsce siedzące, co w porannej jeździe jest rzadkością. Trochę pożartowałyśmy i tak jakoś zleciało że znalazłyśmy się w Ostrowie.
Pierwsza lekcja to PRAWO, czyli nic :) Nie no a tak na serio to niektórzy zrobili prezentacje o jakiś tam podatkach i przedstawiali. Więc cała lekcja minęła, a i tak nikt nie słuchał. Nawet zastanawiałam się czy pani zdaje sobie z tego sprawę. Nawet bym ją uświadomiła, ale po co jeszcze się załamie i co wtedy :)
Przerwa pomiędzy PRAWEM a POLSKIM została spędzona w bibliotece. Musiałam wydrukować sobie przemówienie, a poza tym Natalka przepisywała swoje. Tan dowiedziałam się, że można mówić zarówno "patrzyłam" jak i "patrzałam". Ale ludzie litości! Jak to brzmi? "patrzałam", może jeszcze "paczałam"? Przecież to razi po uszach ;/  Jeszcze co do mojego tekstu, wczoraj męczyłam się do północy. Wymyślałam co się dało, obawiałam się że to nie na temat albo coś w tym stylu. Co prawda byłoby mnie chyba stać na więcej, ale wyszło jak wyszło. Zaczęła się lekcja i wtedy zdałam sobie sprawę, że praktycznie jeszcze tego nie czytałam w całości. Tylko tak jak pisałam to tyle z tego wiedziałam :) Zaczęłam czytać, ale pani mówiła więc musiałam jej słuchać. Było losowanie, no i tak dobrze było bo znając mojego pecha mogłam iść jako pierwsza. Poszłam jako trzecia. Na szczęście w uwagi na to że to nasz pierwszy raz mogliśmy czytać. Dobra powiem szczerze... Denerwowałam się max. Ale jakoś to przeżyłam. I dostałam wymarzoną piąteczkę. Normalnie jak tu się z tego nie cieszyć? Nie idzie...
Kolejne lekcje zleciały jako tako. Nudy i tyle. No i bym zapomniała, na EDB co przeczuwałam od początku mnie spytał. Na szczęście że on pyta pisemnie, to coś się wykaraskało.
W domu byłam 15.30- jedyny dzień w którym wracam to tej godzinie. Nie licząc piątku bo mamy skrócone lekcje.
A teraz? Siedzę sobie wygodnie, piszę z Natalką. I ten jej tekst:

"Jesteśmy oryginalne, 
w tym szarym tłumie odznaczamy się kolorami?"

Normalnie ona to potrafi wywołać uśmiech na twarzy :) i tak pocieszyć człowieka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz