Wyczuwalny klimat zimowy.
Fajnie, jest wiosna, mamy Wielkanoc... a teraz spójrz przez okno :/
No ale co, jakoś trzeba się z tym pogodzić. Ja tam pierwszy raz w te święta odgarniałam śnieg.
No i udało mi się coś wykombinować. Przyozdobiłam wujowi samochód. :)
A teraz zmykam TV pooglądać :)
Bay ;D
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
niedziela, 31 marca 2013
sobota, 30 marca 2013
Złodzieje!
Nie zapomnijcie przestawić zegarków!
I nie pomylcie w którą stronę, niestety faktem jest to, że śpimy dziś godzinę krócej ;(
Jak tak można, biednym ludziom zabrać cenną godzinę z życia? Moim zdaniem dzień jest zbyt krótki, a oni jeszcze nam zabierają jedną jakże cenną godzinę! Skandal!
Ale damy rade :) W końcu są święta.
A u święconki to się było? Jajka się poświęciło?
Mam nadzieje, że tak bo jutro dzionek zaczynamy od jakże pięknego rodzinnego śniadanka. Czyli wynika to z tego, że trzeba się poświęcić i wstać.
Te dwa dni w roku można się poświęcić.
A dziś robiłam gołąbki, Mmmmm... hehe, jak ja to lubię. :)
Zmykam, bo sama sobie się dziwie ze jeszcze nie śpię. Choć oczy mi siadają.
Dobranoc i jeszcze raz
I nie pomylcie w którą stronę, niestety faktem jest to, że śpimy dziś godzinę krócej ;(
Jak tak można, biednym ludziom zabrać cenną godzinę z życia? Moim zdaniem dzień jest zbyt krótki, a oni jeszcze nam zabierają jedną jakże cenną godzinę! Skandal!
Ale damy rade :) W końcu są święta.
A u święconki to się było? Jajka się poświęciło?
Mam nadzieje, że tak bo jutro dzionek zaczynamy od jakże pięknego rodzinnego śniadanka. Czyli wynika to z tego, że trzeba się poświęcić i wstać.
Te dwa dni w roku można się poświęcić.
A dziś robiłam gołąbki, Mmmmm... hehe, jak ja to lubię. :)
Zmykam, bo sama sobie się dziwie ze jeszcze nie śpię. Choć oczy mi siadają.
Dobranoc i jeszcze raz
WESOŁYCH!!!
czwartek, 28 marca 2013
Orchidee
Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach?
To jak „Zbrodnia i kara”, nocna mara, tak się staram lecz upadam
Mocna rana tnie, od środka mnie rozwala
Moja mała gloria pękła od podstaw blada
Dość już ofiar, chcę się poddać, w dłoniach biała flaga
To jak „Zbrodnia i kara”, nocna mara, tak się staram lecz upadam
Mocna rana tnie, od środka mnie rozwala
Moja mała gloria pękła od podstaw blada
Dość już ofiar, chcę się poddać, w dłoniach biała flaga
Świąteczny czas :)
Z uwagi na to że mamy już Wielki Czwartek wypadało by złożyć życzonka!

Radości dnia codziennego...
To jest najważniejsze!!!
No i smacznego jajka!!
Pozdrawiam :)
To jest najważniejsze!!!
No i smacznego jajka!!
Pozdrawiam :)
Po dłuższej przerwie
Trochę długawo mnie tu nie było.
Moja wina, przyznaje się. Brak czasu, dużo obowiązków, komplikujące się życie...
Ostatnio wiele się pozmieniało. Zmęczenie mnie dopada zbyt szybko i zbyt często. Tak jak kiedyś potrafiłam siedzieć do drugiej a nawet do trzeciej to ostatnio przychodzi godzina dwudziesta trzecia, a mi się już oczy zamykają i padam na twarz. Sama nie wiem co się ze mną dzieje ale przyznam jest to dziwne.
Terminator, który we mnie siedział się wypalił. I to strasznie!
Co się działo ostatnio? to jest trudne pytanie, może nie pytanie, bo nie ma trudnych pytań, ale odpowiedź trudnawa. Dużo się działo i zarazem dużo się zawaliło. Albo inaczej, dużo ja spieprzyłam. Zbyt dużo. Ale co? Było minęło. Luzie popełniają błędy, a ja się do swoich przyznaję.
Może po prostu nie umiem żyć z ludźmi.... Więc może lepiej będzie jeżeli ten tydzień, który był zostawię w spokoju. Mam tydzień na przemyślenie kilka spraw i zdecydowanie czego tak na prawdę chce i czego mogę chcieć. Postaram się to zrobić jak najlepiej. Może akurat się uda. Choć znając mnie i moje zdolności znowu chcąc dobrze wyjdzie jak zawsze.
Cóż, mi przypadła funkcja psucia wszystkiego.
Dobra dość zrzędzeń...
Na koniec wstawię jeszcze fotkę z dziewczynami podczas zimowego pierwszego dnia wiosny.
Moja wina, przyznaje się. Brak czasu, dużo obowiązków, komplikujące się życie...
Ostatnio wiele się pozmieniało. Zmęczenie mnie dopada zbyt szybko i zbyt często. Tak jak kiedyś potrafiłam siedzieć do drugiej a nawet do trzeciej to ostatnio przychodzi godzina dwudziesta trzecia, a mi się już oczy zamykają i padam na twarz. Sama nie wiem co się ze mną dzieje ale przyznam jest to dziwne.
Terminator, który we mnie siedział się wypalił. I to strasznie!
Co się działo ostatnio? to jest trudne pytanie, może nie pytanie, bo nie ma trudnych pytań, ale odpowiedź trudnawa. Dużo się działo i zarazem dużo się zawaliło. Albo inaczej, dużo ja spieprzyłam. Zbyt dużo. Ale co? Było minęło. Luzie popełniają błędy, a ja się do swoich przyznaję.
Może po prostu nie umiem żyć z ludźmi.... Więc może lepiej będzie jeżeli ten tydzień, który był zostawię w spokoju. Mam tydzień na przemyślenie kilka spraw i zdecydowanie czego tak na prawdę chce i czego mogę chcieć. Postaram się to zrobić jak najlepiej. Może akurat się uda. Choć znając mnie i moje zdolności znowu chcąc dobrze wyjdzie jak zawsze.
Cóż, mi przypadła funkcja psucia wszystkiego.
Dobra dość zrzędzeń...
Na koniec wstawię jeszcze fotkę z dziewczynami podczas zimowego pierwszego dnia wiosny.
środa, 20 marca 2013
wtorek, 19 marca 2013
Bałwan
Drugi dzień rekolekcji za mną.
Dzisiaj film pt. Bella. Szczerze? Nie mam już siły dzisiaj na jego opis, ale był ciekawy i wciągający. Co prawda nie wciągnął wszystkich ale mnie jak zwykle tak.
A tak poza tym... Dziś skończyło się wszystko o 11, ale nie pojechałam w chatę tylko postanowiłam zostać z Natalką i Pauliną w Ostrowie. Poszłyśmy do czytelni i tam bardzo mile spędziłyśmy czas. Z nimi to na poważnie nie idzie, więc było śmiesznie, no bo o to m.in. chodziło. Przynajmniej zbliżyłam się do końca książki, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że tak krótką książkę czytam przez taki długi okres czasu. Akcja mnie zaciekawiła. Zostało mi około 10 stron więc chyba się za to wezmę. Nie wiem czy wspominałam, to kolejna książka Carlosa Ruiza Zafona, czy jak to tam się piszę. Tym razem "światła września". Koleś ma ciekawe książki. Teraz poluję na "Gra anioła" czy jakoś tak :) Musze obczaić, może w empiku będzie :)... Ale wracając do tematu bo o książkach to bym mogła pisać i pisać. No więc siedzimy sobie z czytelni, ja czytam, Paulina pisała z kimś sms'y chyba, a Natalia zaczęła rysować. Rzeźbi coś na tej kartce i rzeźbi, normalne. Nic w tym niezwykłego. Zaciekawiłam sie jak mi nie chciała pokazać co to takiego. Ale na szczęście mi pokazała. Co prawda jak już dzieło było gotowe. Czajcie:
Zdjęcie głupiej jakości bo już ciemno było i tak jakoś wyszło że nie wyszło.
Gdyby co to jest Franek. :D
Dzisiaj film pt. Bella. Szczerze? Nie mam już siły dzisiaj na jego opis, ale był ciekawy i wciągający. Co prawda nie wciągnął wszystkich ale mnie jak zwykle tak.
A tak poza tym... Dziś skończyło się wszystko o 11, ale nie pojechałam w chatę tylko postanowiłam zostać z Natalką i Pauliną w Ostrowie. Poszłyśmy do czytelni i tam bardzo mile spędziłyśmy czas. Z nimi to na poważnie nie idzie, więc było śmiesznie, no bo o to m.in. chodziło. Przynajmniej zbliżyłam się do końca książki, bo zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że tak krótką książkę czytam przez taki długi okres czasu. Akcja mnie zaciekawiła. Zostało mi około 10 stron więc chyba się za to wezmę. Nie wiem czy wspominałam, to kolejna książka Carlosa Ruiza Zafona, czy jak to tam się piszę. Tym razem "światła września". Koleś ma ciekawe książki. Teraz poluję na "Gra anioła" czy jakoś tak :) Musze obczaić, może w empiku będzie :)... Ale wracając do tematu bo o książkach to bym mogła pisać i pisać. No więc siedzimy sobie z czytelni, ja czytam, Paulina pisała z kimś sms'y chyba, a Natalia zaczęła rysować. Rzeźbi coś na tej kartce i rzeźbi, normalne. Nic w tym niezwykłego. Zaciekawiłam sie jak mi nie chciała pokazać co to takiego. Ale na szczęście mi pokazała. Co prawda jak już dzieło było gotowe. Czajcie:
Szczerze to nie sądziłam że aż tak strasznie wyglądam, ale gratulacja dla Natalii za talent i chęć narysowania takiego brzydactwa :)
Dzięki Słonko!!! ;**
Dzięki Słonko!!! ;**
Gdy już wróciłam do domu to czas jakoś zleciał, tu się to zrobiło, tu coś innego, do tego zrobiłam gofry :) A tak po 17 mnie naszło na zrobienie bałwana. Co prawda mówiłam już o tym z Natalią, że ulepię, ale nie sądziłam że mówię to serio. No i się ubrałam cieplucio i zaczęłam robotę :) Pracy przyznam, trochę było. Śnieg się co prawda lepił, ale kulki się nie chciały robić. Na szczęście doszłam do ładu i jakoś mi się udało.
Po niecałych dwóch godzinach można było oglądać efekty. Podziwiać oczywiście można do tej pory. Wielkości jest chyba mojej więc widać z drogi :)
Zdjęcie głupiej jakości bo już ciemno było i tak jakoś wyszło że nie wyszło.
Gdyby co to jest Franek. :D
poniedziałek, 18 marca 2013
Weekend
O jejciu... Nie wyspałam się! Ale to chyba normalne u mnie, nie wiem dlaczego to wciąż mnie dziwi.
Weekend, był i minął zbyt szybko. Piątek. OOooo piątek był fajowy! Skrócone lekcję, a więc tylko do 12.10. Elegancko. Odwiedziłam stare śmiecie :D Nie no dobra napisze po ludzku. Pojechałam sobie do gimka, zobaczyć co tam ludzie robią, a wiedząc że tam odbywa się kółko dziennikarskie udałam się do biblioteki. Byłam zaskoczeniem, mam jednak nadzieje że miłym :) No i tak jak zwykle czas leci szybko, więc zleciało niesamowicie. Na szczęście w miłym towarzystwie i dobrych nastrojach. Było to niesamowite popołudnie, które bardzo miło powspominać. Więc DZIĘKOWAĆ! :)
Sobota...yyy... pobudka o 8. Potem autobus szkoła itd... Szkoła w sobotę O_o? No a jak :) Drzwi otwarte. W takich momentach poznaje się nauczycieli z drugiej strony. Ale tak na serio to jakaś chamówa! że tak się wyrażę. Przy wszystkich to się uśmiechają i są bardzo mili a jak tak to nawet uśmiechu z siebie nie wyduszą. Oczywiście nie wszystkich mam na myśli. Ale już ich lepiej zostawię w spokoju. Po drzwiach otwartych udałam się z Dominiką do galerii z ochotą zakupu kurtki. A fakt że nic nie kupiłam to już coś innego :) Ważne że miło spędziłam czas. W domu byłam przed szóstą. I jeszcze tego samego dnia, gdy już coś zjadłam zadano mi pytanie: Jedziesz do Cieszkowa? Dawno dziadka nie widziałam, od świąt praktycznie tam nie byłam. A w sobotę minęły 3 miesiące odkąd babcia zmarła. Wypada pojechać i choćby zapalić świeczkę. Zajechaliśmy, tam nudzić się nie szło. Dwójka małych dzieci w domu robi swoje. Blanka- niecałe 3 lata. Taki mały rojber, a taka słodka że masakra. Oczywiście szybko znalazłyśmy wspólny język. Co prawda na początku była trochę nieśmiała ale później to się już rozbrykała. No i Stasiu- około pół roku. Ten to trochę spokojniejszy z racji tego że jeszcze nie mówi nie chodzi.
Tak minęła sobota i pół niedzieli. W niedziele jak byłam już w domu przyszedł jeszcze wuja z kuzynem. Więc spędziłam czas na grach w samochody. Ale było fajnie i to się liczy. Potem to już tylko mi ię nastrój popsuł więc nie ma co opisywać.
A dziś to rekolekcje. Szczerze to nie chciało mi sie iść. Ale stwierdziłam że to może byś ciekawe. Najpierw oglądaliśmy film i nie dokończyliśmy go oglądać. Ale się wkurzyłam że masakra. Bo oglądamy, znaczy chyba tylko ja z Martyną oglądałam. Ale przecież jak to nikogo nie interesuje to mogli nie gadac bo może innym zależy co nie? A jak im nie pasuje to niech wyjdą. Skupić sie nie mogłam ani nic. W niektórych momentach to nic nie było słychać. Zauważyli że pani jakaś luźna więc po co oglądać, a pani z nimi. Więc w pewnym momencie nie wytrzymałam. Nie wiem teraz czy to Dominika czy pani się pytała o co chodzi w filmie ale sie wydarłam że trzeba więcej gadać to na pewno będą wiedziały. I coś że sie skupić nie mogę. No bo sorry, może komuś zależy. A film był bardzo ciekawy. Tym bardziej przez mój zły nastrój tak zareagowałam. Po filmie poszliśmy na sale, a tam jakis ksiądz gadał. Nawet mu to wychodziło i trochę ciekawie nawijał. Przyznam że to co mówił dawało do myślenia.
I tak miną poniedziałek. Znaczy jeszcze nie minął, ale juz prawie
Weekend, był i minął zbyt szybko. Piątek. OOooo piątek był fajowy! Skrócone lekcję, a więc tylko do 12.10. Elegancko. Odwiedziłam stare śmiecie :D Nie no dobra napisze po ludzku. Pojechałam sobie do gimka, zobaczyć co tam ludzie robią, a wiedząc że tam odbywa się kółko dziennikarskie udałam się do biblioteki. Byłam zaskoczeniem, mam jednak nadzieje że miłym :) No i tak jak zwykle czas leci szybko, więc zleciało niesamowicie. Na szczęście w miłym towarzystwie i dobrych nastrojach. Było to niesamowite popołudnie, które bardzo miło powspominać. Więc DZIĘKOWAĆ! :)
Sobota...yyy... pobudka o 8. Potem autobus szkoła itd... Szkoła w sobotę O_o? No a jak :) Drzwi otwarte. W takich momentach poznaje się nauczycieli z drugiej strony. Ale tak na serio to jakaś chamówa! że tak się wyrażę. Przy wszystkich to się uśmiechają i są bardzo mili a jak tak to nawet uśmiechu z siebie nie wyduszą. Oczywiście nie wszystkich mam na myśli. Ale już ich lepiej zostawię w spokoju. Po drzwiach otwartych udałam się z Dominiką do galerii z ochotą zakupu kurtki. A fakt że nic nie kupiłam to już coś innego :) Ważne że miło spędziłam czas. W domu byłam przed szóstą. I jeszcze tego samego dnia, gdy już coś zjadłam zadano mi pytanie: Jedziesz do Cieszkowa? Dawno dziadka nie widziałam, od świąt praktycznie tam nie byłam. A w sobotę minęły 3 miesiące odkąd babcia zmarła. Wypada pojechać i choćby zapalić świeczkę. Zajechaliśmy, tam nudzić się nie szło. Dwójka małych dzieci w domu robi swoje. Blanka- niecałe 3 lata. Taki mały rojber, a taka słodka że masakra. Oczywiście szybko znalazłyśmy wspólny język. Co prawda na początku była trochę nieśmiała ale później to się już rozbrykała. No i Stasiu- około pół roku. Ten to trochę spokojniejszy z racji tego że jeszcze nie mówi nie chodzi.
Tak minęła sobota i pół niedzieli. W niedziele jak byłam już w domu przyszedł jeszcze wuja z kuzynem. Więc spędziłam czas na grach w samochody. Ale było fajnie i to się liczy. Potem to już tylko mi ię nastrój popsuł więc nie ma co opisywać.
A dziś to rekolekcje. Szczerze to nie chciało mi sie iść. Ale stwierdziłam że to może byś ciekawe. Najpierw oglądaliśmy film i nie dokończyliśmy go oglądać. Ale się wkurzyłam że masakra. Bo oglądamy, znaczy chyba tylko ja z Martyną oglądałam. Ale przecież jak to nikogo nie interesuje to mogli nie gadac bo może innym zależy co nie? A jak im nie pasuje to niech wyjdą. Skupić sie nie mogłam ani nic. W niektórych momentach to nic nie było słychać. Zauważyli że pani jakaś luźna więc po co oglądać, a pani z nimi. Więc w pewnym momencie nie wytrzymałam. Nie wiem teraz czy to Dominika czy pani się pytała o co chodzi w filmie ale sie wydarłam że trzeba więcej gadać to na pewno będą wiedziały. I coś że sie skupić nie mogę. No bo sorry, może komuś zależy. A film był bardzo ciekawy. Tym bardziej przez mój zły nastrój tak zareagowałam. Po filmie poszliśmy na sale, a tam jakis ksiądz gadał. Nawet mu to wychodziło i trochę ciekawie nawijał. Przyznam że to co mówił dawało do myślenia.
I tak miną poniedziałek. Znaczy jeszcze nie minął, ale juz prawie
środa, 13 marca 2013
Wtorek trzynastego :)
No to podsumowując dzisiejszy dzień, który mimo to że mamy dzień trzynasty miesiąca marca zaliczam do udanych.
Dzień co prawda zaczął się koszmarnie. Jak tylko zobaczyłam sypiący śnieg za oknem to się przeraziłam. Połowa marca a tu jeszcze Zima. Ponoć w Rosji ma być największa zima od kilku lat, czy coś tam. I to w marcu!!! Poszaleli! No i gdy już się pogodziłam ze śniegiem, wyszłam na autobus i tak sobie szłam ulicą to pomyślałam że jest piękny krajobraz. Mimo to że powinna być wiosna, a ta zima mi się znudziła to mi się ten widok spodobał.
Humor więc mi się szybko poprawił, tym bardziej że w busie była Iza i nie musiałam jechać sama, a w dodatku miałam miejsce siedzące, co w porannej jeździe jest rzadkością. Trochę pożartowałyśmy i tak jakoś zleciało że znalazłyśmy się w Ostrowie.
Pierwsza lekcja to PRAWO, czyli nic :) Nie no a tak na serio to niektórzy zrobili prezentacje o jakiś tam podatkach i przedstawiali. Więc cała lekcja minęła, a i tak nikt nie słuchał. Nawet zastanawiałam się czy pani zdaje sobie z tego sprawę. Nawet bym ją uświadomiła, ale po co jeszcze się załamie i co wtedy :)
Przerwa pomiędzy PRAWEM a POLSKIM została spędzona w bibliotece. Musiałam wydrukować sobie przemówienie, a poza tym Natalka przepisywała swoje. Tan dowiedziałam się, że można mówić zarówno "patrzyłam" jak i "patrzałam". Ale ludzie litości! Jak to brzmi? "patrzałam", może jeszcze "paczałam"? Przecież to razi po uszach ;/ Jeszcze co do mojego tekstu, wczoraj męczyłam się do północy. Wymyślałam co się dało, obawiałam się że to nie na temat albo coś w tym stylu. Co prawda byłoby mnie chyba stać na więcej, ale wyszło jak wyszło. Zaczęła się lekcja i wtedy zdałam sobie sprawę, że praktycznie jeszcze tego nie czytałam w całości. Tylko tak jak pisałam to tyle z tego wiedziałam :) Zaczęłam czytać, ale pani mówiła więc musiałam jej słuchać. Było losowanie, no i tak dobrze było bo znając mojego pecha mogłam iść jako pierwsza. Poszłam jako trzecia. Na szczęście w uwagi na to że to nasz pierwszy raz mogliśmy czytać. Dobra powiem szczerze... Denerwowałam się max. Ale jakoś to przeżyłam. I dostałam wymarzoną piąteczkę. Normalnie jak tu się z tego nie cieszyć? Nie idzie...
Kolejne lekcje zleciały jako tako. Nudy i tyle. No i bym zapomniała, na EDB co przeczuwałam od początku mnie spytał. Na szczęście że on pyta pisemnie, to coś się wykaraskało.
W domu byłam 15.30- jedyny dzień w którym wracam to tej godzinie. Nie licząc piątku bo mamy skrócone lekcje.
A teraz? Siedzę sobie wygodnie, piszę z Natalką. I ten jej tekst:
Dzień co prawda zaczął się koszmarnie. Jak tylko zobaczyłam sypiący śnieg za oknem to się przeraziłam. Połowa marca a tu jeszcze Zima. Ponoć w Rosji ma być największa zima od kilku lat, czy coś tam. I to w marcu!!! Poszaleli! No i gdy już się pogodziłam ze śniegiem, wyszłam na autobus i tak sobie szłam ulicą to pomyślałam że jest piękny krajobraz. Mimo to że powinna być wiosna, a ta zima mi się znudziła to mi się ten widok spodobał.
Humor więc mi się szybko poprawił, tym bardziej że w busie była Iza i nie musiałam jechać sama, a w dodatku miałam miejsce siedzące, co w porannej jeździe jest rzadkością. Trochę pożartowałyśmy i tak jakoś zleciało że znalazłyśmy się w Ostrowie.
Pierwsza lekcja to PRAWO, czyli nic :) Nie no a tak na serio to niektórzy zrobili prezentacje o jakiś tam podatkach i przedstawiali. Więc cała lekcja minęła, a i tak nikt nie słuchał. Nawet zastanawiałam się czy pani zdaje sobie z tego sprawę. Nawet bym ją uświadomiła, ale po co jeszcze się załamie i co wtedy :)
Przerwa pomiędzy PRAWEM a POLSKIM została spędzona w bibliotece. Musiałam wydrukować sobie przemówienie, a poza tym Natalka przepisywała swoje. Tan dowiedziałam się, że można mówić zarówno "patrzyłam" jak i "patrzałam". Ale ludzie litości! Jak to brzmi? "patrzałam", może jeszcze "paczałam"? Przecież to razi po uszach ;/ Jeszcze co do mojego tekstu, wczoraj męczyłam się do północy. Wymyślałam co się dało, obawiałam się że to nie na temat albo coś w tym stylu. Co prawda byłoby mnie chyba stać na więcej, ale wyszło jak wyszło. Zaczęła się lekcja i wtedy zdałam sobie sprawę, że praktycznie jeszcze tego nie czytałam w całości. Tylko tak jak pisałam to tyle z tego wiedziałam :) Zaczęłam czytać, ale pani mówiła więc musiałam jej słuchać. Było losowanie, no i tak dobrze było bo znając mojego pecha mogłam iść jako pierwsza. Poszłam jako trzecia. Na szczęście w uwagi na to że to nasz pierwszy raz mogliśmy czytać. Dobra powiem szczerze... Denerwowałam się max. Ale jakoś to przeżyłam. I dostałam wymarzoną piąteczkę. Normalnie jak tu się z tego nie cieszyć? Nie idzie...
Kolejne lekcje zleciały jako tako. Nudy i tyle. No i bym zapomniała, na EDB co przeczuwałam od początku mnie spytał. Na szczęście że on pyta pisemnie, to coś się wykaraskało.
W domu byłam 15.30- jedyny dzień w którym wracam to tej godzinie. Nie licząc piątku bo mamy skrócone lekcje.
A teraz? Siedzę sobie wygodnie, piszę z Natalką. I ten jej tekst:
"Jesteśmy oryginalne,
w tym szarym tłumie odznaczamy się kolorami?"
Normalnie ona to potrafi wywołać uśmiech na twarzy :) i tak pocieszyć człowieka.
Papież
Wybrali nowego papieża. Szczerze powiem że myślałam iż potrwa to trochę dłużej, a oni uwinęli się na drugi dzień.
Biały dym się pokazał i już każdy się cieszył.
A babcia jak wyskoczyła: "Jest biały dym!"
Godzinkę trzeba było czekać by się dowiedzieć kto nim jest, ale już wiemy.
Biały dym się pokazał i już każdy się cieszył.
A babcia jak wyskoczyła: "Jest biały dym!"
Godzinkę trzeba było czekać by się dowiedzieć kto nim jest, ale już wiemy.
Nowym papieżem został kard.Jorge Mario Bergoglio Przybierze imię Franciszek

Przemówienie
A oto moje wczorajsze wypociny na dzisiejszy język polski :)
Na podstawie wiersza Anny Kamieńskiej rozważ, czy
zawarty w nim portret młodego pokolenia jest prawdziwy, czy może to już tekst
anachroniczny. Odwołaj się do swoich przemyśleń na temat sposobu życia
współczesnej młodzieży.
Tematem
mojej wypowiedzi będzie ukazanie portretu młodego pokolenia w wierszu „Hiob i
młodzieniec” Anny Kamieńskiej, a następnie porównanie go z wizerunkiem
współczesnej młodzieży.
Do przygotowania swojej wypowiedzi wykorzystam tekst poetki oraz moje przemyślenia na temat sposobu życia moich rówieśników.
Aby zaprezentować moją wypowiedź wykonam następujące czynności : przedstawię portret młodego pokolenia w wierszu, a następnie ocenię czy jest on nadal aktualny, czy może anachroniczny porównując go do współczesnej młodzieży nawiązując do własnych przemyśleń.
Podmiot liryczny w wierszu przychodzi do Hioba uważając go jako nauczyciela i jako własny autorytet. Zwraca się do niego w imieniu całego swojego pokolenia, wskazuje na to użyty przez niego zaimek „nas”. Chce aby Hiob nauczył ich żyć i cierpieć. Ukazuje się jako chłopca pragnącego usamodzielnienia i pragnącego wyfrunięcia z gniazda. Chce nauczyć się samodzielności i odpowiedzialności. Młodzi ludzie ukazani w wierszu są nieposłuszni i za wszelką cenę chcą być wolni, jak strzała wystrzelona z łuku. Zarazem buntuje się przeciwko upływowi czasu, nie akceptują tego ani konsekwencji z tego wynikających takich jak starości czy choroba. Podmiot liryczny boi się starości, choroby i samotności, dlatego też zwraca się do Hioba, czyli do osoby starszej, doświadczonej już w cierpieniu, szuka autorytetu w postaciach biblijnych i wiarygodnych. Zwraca się do niego z ufnością, aby ten udzielił mu rady. Pomógł zrozumieć jak jest cierpieć i być samotnym, jak znosić chorobę. Hiob jednak nie decyduje się pomóc chłopakowi. Uważa on, że najlepszym i najbardziej odpowiednim nauczycielem w tej sytuacji będzie czas. To on pokaże jak postąpić w danej sytuacji.
Patrząc na dzisiejszą młodzież, możemy stwierdzić, że niewiele się ona różni od tej którą opisała Anna Kamieńska. W dzisiejszych czasach młodzi ludzie także pragną znać odpowiedź na pytania, które czasami muszą nawet zostać retorycznymi. Jak żyć?, Jak pogodzić się z chorobą?, Dlaczego akurat ja? Czy samotność boli?... Większość dzisiejszych nastolatków także chce być wolnym jak ptak unoszący się w powietrzu. Jednak w dzisiejszych czasach można podzielić młodzież na dwie grupy: tych którym zależy i tych którzy się niczym nie przejmują. Młodzi ludzie chcą czuć się niezależnym od nikogo. Myślą że wiele mogą choć nie wiedzą że tak nie wypada. Szaleją na różne możliwe sposoby i nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Nie zdają sobie sprawy z kruchości naszego życia, które jest przecież tylko jedno. Są marzycielami. Pragną nieraz nawet rzeczy niemożliwych. Uwierzą w czyhające niebezpieczeństwo dopiero gdy osobiście tego doświadczą. Choć wiem że są i tacy pragnący się czegoś dowiedzieć, nauczyć się czegoś nowego, którym zależy na życiu i zdają sobie sprawę z przemijającego czasu. Są zagubieni w świecie i szukają wzorców i swoich własnych nauczycieli, którzy wskażą im drogę i powiedzą jak żyć.
Anna Kamieńska w swoim wierszu porusza tematy uniwersalne. Takie jak cierpienie, choroba, czy samotność. Część młodzieży w dzisiejszych czasach tak samo jak pokolenie ukazane w wierszu jest zagubiona we własnym życiu i szuka wsparcia. Jednak jak to zrobił Hiob nie należy dawać młodzieży gotowej recepty na życie, bo taka nawet nie istnieje. To od nas zależy co zrobimy, człowiek jest najsilniejszy i to on decyduje jak jego życie się potoczy. To my mamy władzę we własnych rękach Tylko wystarczy w to jedynie uwierzyć. Należy żyć chwilą i nie przejmować się tym co będzie. Sprawić by każde „jutro” było najlepszym dniem w życiu, a co ma być to będzie. Żyje się raz, a życie jest bardzo kruche. Więc trzeba o nie dbać, jak najlepiej potrafimy.
Do przygotowania swojej wypowiedzi wykorzystam tekst poetki oraz moje przemyślenia na temat sposobu życia moich rówieśników.
Aby zaprezentować moją wypowiedź wykonam następujące czynności : przedstawię portret młodego pokolenia w wierszu, a następnie ocenię czy jest on nadal aktualny, czy może anachroniczny porównując go do współczesnej młodzieży nawiązując do własnych przemyśleń.
Podmiot liryczny w wierszu przychodzi do Hioba uważając go jako nauczyciela i jako własny autorytet. Zwraca się do niego w imieniu całego swojego pokolenia, wskazuje na to użyty przez niego zaimek „nas”. Chce aby Hiob nauczył ich żyć i cierpieć. Ukazuje się jako chłopca pragnącego usamodzielnienia i pragnącego wyfrunięcia z gniazda. Chce nauczyć się samodzielności i odpowiedzialności. Młodzi ludzie ukazani w wierszu są nieposłuszni i za wszelką cenę chcą być wolni, jak strzała wystrzelona z łuku. Zarazem buntuje się przeciwko upływowi czasu, nie akceptują tego ani konsekwencji z tego wynikających takich jak starości czy choroba. Podmiot liryczny boi się starości, choroby i samotności, dlatego też zwraca się do Hioba, czyli do osoby starszej, doświadczonej już w cierpieniu, szuka autorytetu w postaciach biblijnych i wiarygodnych. Zwraca się do niego z ufnością, aby ten udzielił mu rady. Pomógł zrozumieć jak jest cierpieć i być samotnym, jak znosić chorobę. Hiob jednak nie decyduje się pomóc chłopakowi. Uważa on, że najlepszym i najbardziej odpowiednim nauczycielem w tej sytuacji będzie czas. To on pokaże jak postąpić w danej sytuacji.
Patrząc na dzisiejszą młodzież, możemy stwierdzić, że niewiele się ona różni od tej którą opisała Anna Kamieńska. W dzisiejszych czasach młodzi ludzie także pragną znać odpowiedź na pytania, które czasami muszą nawet zostać retorycznymi. Jak żyć?, Jak pogodzić się z chorobą?, Dlaczego akurat ja? Czy samotność boli?... Większość dzisiejszych nastolatków także chce być wolnym jak ptak unoszący się w powietrzu. Jednak w dzisiejszych czasach można podzielić młodzież na dwie grupy: tych którym zależy i tych którzy się niczym nie przejmują. Młodzi ludzie chcą czuć się niezależnym od nikogo. Myślą że wiele mogą choć nie wiedzą że tak nie wypada. Szaleją na różne możliwe sposoby i nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Nie zdają sobie sprawy z kruchości naszego życia, które jest przecież tylko jedno. Są marzycielami. Pragną nieraz nawet rzeczy niemożliwych. Uwierzą w czyhające niebezpieczeństwo dopiero gdy osobiście tego doświadczą. Choć wiem że są i tacy pragnący się czegoś dowiedzieć, nauczyć się czegoś nowego, którym zależy na życiu i zdają sobie sprawę z przemijającego czasu. Są zagubieni w świecie i szukają wzorców i swoich własnych nauczycieli, którzy wskażą im drogę i powiedzą jak żyć.
Anna Kamieńska w swoim wierszu porusza tematy uniwersalne. Takie jak cierpienie, choroba, czy samotność. Część młodzieży w dzisiejszych czasach tak samo jak pokolenie ukazane w wierszu jest zagubiona we własnym życiu i szuka wsparcia. Jednak jak to zrobił Hiob nie należy dawać młodzieży gotowej recepty na życie, bo taka nawet nie istnieje. To od nas zależy co zrobimy, człowiek jest najsilniejszy i to on decyduje jak jego życie się potoczy. To my mamy władzę we własnych rękach Tylko wystarczy w to jedynie uwierzyć. Należy żyć chwilą i nie przejmować się tym co będzie. Sprawić by każde „jutro” było najlepszym dniem w życiu, a co ma być to będzie. Żyje się raz, a życie jest bardzo kruche. Więc trzeba o nie dbać, jak najlepiej potrafimy.
Żeby nie było że się chwalę, albo coś w tym stylu, ale dostałam piątkę !!! :D
Nic tak nie sprawia radości jak PIĄTECZKA z polskiego...
Jestem z siebie dumna
Nic tak nie sprawia radości jak PIĄTECZKA z polskiego...
Jestem z siebie dumna
wtorek, 12 marca 2013
Z lekka potrzebuje snu...
To nie dla mnie.
Najchętniej bym sobie wzięła książkę i zanurzyła się w słowach na kartkach, w moim ukochanym świecie, albo jeszcze lepiej położyć się i iść spać. To dwie rzeczy które bym chciała zrobić tu i teraz.
A mi co zostało? Polski, albowiem mamy jakieś przemówienie napisać, a w dodatku jutro na lekcji chyba będziemy mówić a do tego jeszcze EDB, ponieważ zapewne będzie pytać.
Jak ja zaliczę ten rok w całości będzie dobrze.
Powiem wam ciekawostkę. Niemiecki w tym roku idzie mi lepiej i to dużo lepiej od anglika. Niesamowite to jest. Co prawda mój wstręt do tego języka nadal trwa ale jest lepiej.
Najchętniej bym sobie wzięła książkę i zanurzyła się w słowach na kartkach, w moim ukochanym świecie, albo jeszcze lepiej położyć się i iść spać. To dwie rzeczy które bym chciała zrobić tu i teraz.
A mi co zostało? Polski, albowiem mamy jakieś przemówienie napisać, a w dodatku jutro na lekcji chyba będziemy mówić a do tego jeszcze EDB, ponieważ zapewne będzie pytać.
Jak ja zaliczę ten rok w całości będzie dobrze.
Powiem wam ciekawostkę. Niemiecki w tym roku idzie mi lepiej i to dużo lepiej od anglika. Niesamowite to jest. Co prawda mój wstręt do tego języka nadal trwa ale jest lepiej.

A oto dowód Że mój Zyzio mnie broni nocami!!!
Dziękuję Ci Martynko za niego :)
Dziękuję Ci Martynko za niego :)
niedziela, 10 marca 2013
Znów PONIEDZIAŁEK ;(

No niestety znowu poniedziałek!!!
Mam to wszystko gdzieś! Nie uczę się. Najwyżej dostanę jeden, najwyżej zawale przedmiot, najwyżej zawale rok, najwyżej nie przejdę do następnej klasy! Bo nie rozumiem na co mi się przydadzą jakieś głupie traktaty, albo po co mi wiedzieć jakie państwo w jakim roku weszło do Unii. Ważne że wiem w którym Polska. Logika normalnie. Przecież w dzisiejszych czasach jeżeli będę chciała coś takiego się dowiedzieć to włączę internet i znajdę, a jak nie to odwiedzę bibliotekę i tam poszukam.
Rozumiem takie przedmioty jak matma czy tam polski to jest potrzebne. Pisać i liczyć trzeba umieć. Ale na co mi jakieś traktaty? Kogo interesuje czego dotyczył? Będę szukać pracy i szef przyjmując mnie zapyta czego dotyczyły traktaty Rzymskie? Chore! Swój cenny czas marnować na takie rzeczy. Beznadzieja. Wolę książkę poczytać bo mam tyły.
A tak poza tym to się nie wyspałam w ten weekend. Moje nadzieje o odespaniu legły. Chyba muszę zacząć chodzić wcześniej spać. No tak, chyba nawet już to kiedyś mówiłam.
piątek, 8 marca 2013
Dzień Kobiet
Dziś 8 marca, a więc :
Wszystkiego Naj Naj Najlepszego dla wszystkich Pań
z okazji Dnia Kobiet :)
środa, 6 marca 2013
Przemyślenia
Idąc ulicami mojego miasta,
Ulicami Ostrowa
Spostrzegam to, czego nie widzą inni.
Ulicami Ostrowa
Spostrzegam to, czego nie widzą inni.
Piękno,
Które mnie otacza.
Które mnie otacza.
Przekraczając „próg” rynku
zastanawiam się
Czy to w ogóle ma sens?
Czy wiara czyni cuda?
Czy jest dla kogo żyć?
zastanawiam się
Czy to w ogóle ma sens?
Czy wiara czyni cuda?
Czy jest dla kogo żyć?
Najważniejszą rzeczą jest
wiara,
Najprzyjemniejszą rzeczą jest
zaufanie,
Najcenniejszą rzeczą jest
przyjaźń.
wiara,
Najprzyjemniejszą rzeczą jest
zaufanie,
Najcenniejszą rzeczą jest
przyjaźń.
Brak wiary niszczy
Brak zaufania wysusza
Brak przyjaźni osamotnia
Brak zaufania wysusza
Brak przyjaźni osamotnia
My zwykli ludzie
Możemy mieć to wszystko.
Wystarczy chcieć,
Wystarczy uwierzyć.
Uwierzyć w Boga,
On tak wiele potrafi.
Możemy mieć to wszystko.
Wystarczy chcieć,
Wystarczy uwierzyć.
Uwierzyć w Boga,
On tak wiele potrafi.
Taka tam moja twórczość ;)
Zmęczenie
Chyba dzisiaj szybciej padnę spać. Tylko wiem, wiem ja tak mówię codziennie. Ale dzisiaj to chyba na serio. Bo normalnie zmęczenie maxxx.... I to po czym to nie wiem.
Wczoraj i dzisiaj po przyjściu ze szkoły musiałam, znaczy nie musiałam, ale tak głupio by było zostawić tatusia samego. Ja nie jestem Dawid. No więc po szkole byłam na ogródku. Tata drzewa obcinał, a ja znosiłam gałęzie. No i tak zleciał dzień do godziny 18. Potem godzinka niecała przerwy i tosty na kolacje robiłam. Tak mnie nogi bolą że masakra. Znacznie za dużo razy chyba zaczęłam używać słowa "masakra". Przeraża mnie to. Muszę zmienić słownik. Chociaż mój słownik jest jedyny w swoim rodzaju i go nie można zmieniać.
W ostatnich dniach mnie WALI dość mocno. W niektórych momentach sama siebie nie rozumiem. To chyba dzięki tej wiośnie. A co do wiosny... tata mi mówił że od jutra już chłodniej i deszcze. Oby nie!!!!!! Plisss... Ja tak kocham tą pogodę. Mam nadzieję że to nie okażę się prawdą.
Chyba dzisiaj zaszaleje. I się pouczę... :) To by był odjazd normalnie. Pomimo takiego zmęczenia wziąć się za naukę... SZACUN
A tak na koniec:

Takiego chce!!!
Wczoraj i dzisiaj po przyjściu ze szkoły musiałam, znaczy nie musiałam, ale tak głupio by było zostawić tatusia samego. Ja nie jestem Dawid. No więc po szkole byłam na ogródku. Tata drzewa obcinał, a ja znosiłam gałęzie. No i tak zleciał dzień do godziny 18. Potem godzinka niecała przerwy i tosty na kolacje robiłam. Tak mnie nogi bolą że masakra. Znacznie za dużo razy chyba zaczęłam używać słowa "masakra". Przeraża mnie to. Muszę zmienić słownik. Chociaż mój słownik jest jedyny w swoim rodzaju i go nie można zmieniać.
W ostatnich dniach mnie WALI dość mocno. W niektórych momentach sama siebie nie rozumiem. To chyba dzięki tej wiośnie. A co do wiosny... tata mi mówił że od jutra już chłodniej i deszcze. Oby nie!!!!!! Plisss... Ja tak kocham tą pogodę. Mam nadzieję że to nie okażę się prawdą.
Chyba dzisiaj zaszaleje. I się pouczę... :) To by był odjazd normalnie. Pomimo takiego zmęczenia wziąć się za naukę... SZACUN
A tak na koniec:

Takiego chce!!!
poniedziałek, 4 marca 2013
Chilloucik
No to zapomniałam o muzyczce :
A i wam powiem coś :)
Dzisiaj z własnej głupoty (ale nie mówcie nikomu) i tak dla jaj włączyłam Disco Polo... :D
Ale miałam ubaw!!! :)
Ale nie ma jak to Chilloucik!!! :*
A i wam powiem coś :)
Dzisiaj z własnej głupoty (ale nie mówcie nikomu) i tak dla jaj włączyłam Disco Polo... :D
Ale miałam ubaw!!! :)
Ale nie ma jak to Chilloucik!!! :*
Poniedziałkowa głupawka
Chyba dzisiaj słońce na mnie działa, chociaż już dawno zaszło. Ale nawdychałam się wiosennego powietrza i mnie trzyma!
Pod jednym względem dobrze bo jest humorek, a pod drugim względem by trzeba było się chyba trochę pouczyć, bo założyć się mogę że mnie pani na historii spyta. Chociaż... Jakby tak iść na spontana :) ciekawe co by z tego wynikło :D
Nie no trzeba podrasować ocenkę.
Dzisiaj było nawet spoko- fajnie. Najpierw gdy wstałam to luzik. Nie za dobrze nie za źle. Z wejściem do szkoły się pogorszył. Miałam takiego nerwa na coś i nie wiem na co. Dobrze że nikt mi nie podpadł bo nie wiem co bym z nim zrobiła. I dobrze że się opanowałam na angielskim aj pani do mnie przemówiła i miała o coś wonty.
Gdy po angielskim przyszła kolej na matmę a na przerwie już pojawiły się Natalka z Pauliną to było dużo lepiej. Z nimi nie da się na poważnie i to na żadnej lekcji. A o przerwach nie wspomnę.
Ooo... Np
Nasz relaks przed językiem polskim :
Pod jednym względem dobrze bo jest humorek, a pod drugim względem by trzeba było się chyba trochę pouczyć, bo założyć się mogę że mnie pani na historii spyta. Chociaż... Jakby tak iść na spontana :) ciekawe co by z tego wynikło :D
Nie no trzeba podrasować ocenkę.
Dzisiaj było nawet spoko- fajnie. Najpierw gdy wstałam to luzik. Nie za dobrze nie za źle. Z wejściem do szkoły się pogorszył. Miałam takiego nerwa na coś i nie wiem na co. Dobrze że nikt mi nie podpadł bo nie wiem co bym z nim zrobiła. I dobrze że się opanowałam na angielskim aj pani do mnie przemówiła i miała o coś wonty.
Gdy po angielskim przyszła kolej na matmę a na przerwie już pojawiły się Natalka z Pauliną to było dużo lepiej. Z nimi nie da się na poważnie i to na żadnej lekcji. A o przerwach nie wspomnę.
Ooo... Np
Nasz relaks przed językiem polskim :
Oczywiście Angela musi mieć najwygodniej! :) I to się chwali...
A tu drugie z kolekcji:
A tu drugie z kolekcji:
Trochę niewyraźne, albowiem wiosenne blaski padały zza okna :)
Ale mnie dziś wali! Masakra jakaś...
Ale jest jeden plus, poniedziałek mamy za sobą! Więc cały tydzień już jakoś zleci...
Jeszcze tylko albo i aż muszę wstać 69 razy
Ale jest jeden plus, poniedziałek mamy za sobą! Więc cały tydzień już jakoś zleci...
Jeszcze tylko albo i aż muszę wstać 69 razy
70 dni
Chyba by trzeba było iść spać. Jest już po północy i jest poniedziałek, czyli za kilka godzin trzeba wstawać :( Ja chce wakacje!!! Wiem że się powtarzam. Ale cóż jeszcze tylko kilka miesięcy.
Właśnie policzmy:
Zostało 117 dni
Odliczając weekendy : 85 dni
odliczając święta: 83 dni
Odliczając majowy weekend: 80 dni
Odliczając matury i egzaminy zawodowe 74 dni
Odliczmy jeszcze 3 dni rekolekcji i pierwszy dzień wiosny albowiem lekcji nie będzie : 70 dni
Nie mam pojęcia czy o czymś nie zapomniałam, mam jednak nadzieje że tak :)
Więc zostało tak na oko 70 dni nauki.
Dużo...
Jeszcze może jakaś wycieczka, wagary, zaspanie... Około 60 dni :D
Nie no z tymi wagarami to żarcik
Ale ostatni miesiąc będzie lajtowy więc ok. Oby do czerwca..
Damy rade jakoś!!!
P.s Od dzisiaj zaczynam odliczanie. Na końcu okaże się czy dobrze policzyłam :)
Właśnie policzmy:
Zostało 117 dni
Odliczając weekendy : 85 dni
odliczając święta: 83 dni
Odliczając majowy weekend: 80 dni
Odliczając matury i egzaminy zawodowe 74 dni
Odliczmy jeszcze 3 dni rekolekcji i pierwszy dzień wiosny albowiem lekcji nie będzie : 70 dni
Nie mam pojęcia czy o czymś nie zapomniałam, mam jednak nadzieje że tak :)
Więc zostało tak na oko 70 dni nauki.
Dużo...
Jeszcze może jakaś wycieczka, wagary, zaspanie... Około 60 dni :D
Nie no z tymi wagarami to żarcik
Ale ostatni miesiąc będzie lajtowy więc ok. Oby do czerwca..
Damy rade jakoś!!!
P.s Od dzisiaj zaczynam odliczanie. Na końcu okaże się czy dobrze policzyłam :)
sobota, 2 marca 2013
Ciepło
No i mamy marzec...
Nawet się ciesze że ten miesiąc, tzn. luty był taki krótki. Czym krótsze miesiące tym bliżej do wakacji... Nie no ale tak na serio to już miałam dosyć tego lutego. Masakra jakaś, tak się ciągnęło, że brak słów.
A tak już marzec, wiosna, słońce, ciepło itp. A to, to ja lubię. Ja to już od czwartku tak jakoś czuję tę wiosnę. Ale dzisiaj to słoneczko taś świeciło że uśmiech sam się pisał na twarzy. Aż sobie normalnie w spodenkach chodziłam po dworze :) w końcu wiosna nie? A mi tam zimno wcale nie było, nawet wręcz przeciwnie. Więc wszem i w obiec ogłaszam, że
Nawet się ciesze że ten miesiąc, tzn. luty był taki krótki. Czym krótsze miesiące tym bliżej do wakacji... Nie no ale tak na serio to już miałam dosyć tego lutego. Masakra jakaś, tak się ciągnęło, że brak słów.
A tak już marzec, wiosna, słońce, ciepło itp. A to, to ja lubię. Ja to już od czwartku tak jakoś czuję tę wiosnę. Ale dzisiaj to słoneczko taś świeciło że uśmiech sam się pisał na twarzy. Aż sobie normalnie w spodenkach chodziłam po dworze :) w końcu wiosna nie? A mi tam zimno wcale nie było, nawet wręcz przeciwnie. Więc wszem i w obiec ogłaszam, że
Wiosna nadchodzi!!!
Tylko żeby to było już tak do końca a nie tylko na kilka dni. Bo ja osobiście mam już dosyć zimy. Za długo ona już trwa!
A ja dzisiaj sobie pospałam :) Normalnie chyba trochę przegięłam. Ale co tam jeden dzień w tygodniu można, chyba ;/ Tak przed 16 było. No ale to nie było tak że ja tak długo spałam. Ja się budziłam co chwilę. No i usypiałam z powrotem. I taki sen miałam że aż nawet nie chciałam się budzić. Właśnie, sen... był ciekawy, tylk że go nie pamiętam, a z chęcią bym go opisała. No ale cóż, mówi się trudno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)