Łoł...
Jutro zakończenie, ostatni dzień- dziwne uczucie...
Nadal jednak nie mogę przyjąć do wiadomości tego że 1 września nie pojadę autobusem do Koryt tylko w przeciwną stronę, że nie zobaczę znajomych tylko pełno nowych twarzy.
Wszystko co najlepsze się skończy...
Ale żyjmy chwilą obecną. Co będzie jutro to będzie. Wszystko musi się kiedyś zakończyć, żeby mogło przyjść coś nowego. Może coś lepszego- jak dla mnie może nie ale dla ludzi ze szkoły może tak...
Chyba mogę pozwolić sobie powiedzieć że dzisiaj był fajny dzień. A w ogóle to nie do końca. Nie mam pojęcia po co oni nam kazali przyjechać do szkoły na godzinę ósmą jeżeli i tak nic nie robiliśmy, a próby zaczęły się po dziewiątej. Ponieważ wtryniła się klasa szósta. A potem p. Stefańska pojechała i była taka próba że ja nie mogę... Mówię swoje z Pawłem a wszyscy gadają że nawet siebie nie słyszymy, zwrócic im uwagę to powiedzą: sama bądź cicho, a nasza niesamowita wychowawczyni patrzy na to wszystko i jje bułkę. No sorry!! Pytała mi się coś to jej odpowiedziałam, a potem wyskoczyła na mnie że podnoszę na nią głos. Ja na nią. Ciekawe kto zaczął. A jeszcze powiedziałam to stwierdziła że źle a na końcu i tak wyszło na moje i głupio się uśmiecha że ona na to wpadła. Szkoda mi takich ludzi. Ok była ta próba pierwsza w całości i ostatnia. Jutro porażka max!! Miała być jeszcze jedna to wszyscy pojechali do domu.I jak tu się ma człowiek nie denerwować? W jakich ja warunkach muszę pracować... To jest nie do zniesienia. Dobra kończę o tym wszystkim bo mi się nie dobrze robi jak o tym myślę.
Przejdźmy do radośniejszego momentu dzisiejszego dnia. Oczywiście chodzi mi o nic innego jak o kółko. Tak szczerze to, to nie było takie radosne ponieważ to było ostatnie spotkanie :( przeleciało szybko, szkoda bo fajnie było na w te wszystkie środy. Ale było zabawnie. Atrakcje były: mega wyśmienita kawa oraz równie pyszny tort. Ale kalorii przybyło ;/ ale co tam jakoś to przeżyje. I jeszcze jedna sytuacja była radosna. Nie sądziłyśmy z dziewczynami że prezent zrobi takie wrażenie. Zaskoczyło nas to trochę. Ale oczywiście pozytywnie :) Ja myślałam że taki mały upominek może sprawić komuś tyle radości. To był jak dla mnie niesamowity widok.
To co było nie wróci... "Coś się kończy, coś zaczyna... pewne chwile mijają bezpowrotnie" Tak było jest i będzie. A ja to muszę jakoś przetrać choć nie ukrywam będę tęsknić...
Co do późniejszej części dzisiejszego dnia to nic wielkiego... Pies mnie ugryzł ;( ała... Ale boli tylko jak dotknę więc nie jest źle, mam nadzieje że do jutra zejdzie, bo wstyd z taką poharataną ręką ;D... Ups teraz mi się przypomniało że zaproszenia nie dałam ;/ Ale to i tak nie istotne bo i tak nikogo nie będzie :-)
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz