Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


czwartek, 24 października 2013

Moja głupota!

Jaka ja jestem głupia :) Muszę się chyba zacząć bardziej kontrolować i dwa razy zastanowić zanim coś powiem, tym bardziej gdy zwracam się do nauczyciela. Trzy razy się dzisiaj ze mnie nabijali. A ja sama dwa razy popłakałam się ze śmiechu. Albo może po prostu jestem za szczera :)
Pierwsza sytuacja: lekcja numer 4 - angielski zawodowy. Pani oddawała kartkówki, marginesem mówiąc dostałam trzy :) No więc najpierw chciałam poprosić o 4- ale dwa punkty mi brakowały więc nie dało rady. Później Natalia poszła do pani z kartkami po ocenę i okazało się, że brakuje jej pół punktu. No to pani, że jak znajdzie gdzieś to pół punktu to poprawi, a ja na to że ja znajdę coś na pewno. No i coś znalazłam, jednak okazało się że to nie może być i stoję przy pani i coś nawijam, że Natalka dużo się uczyła i wszystko umie itd, itd i w końcu palnęłam : NAWET MI KILKA PODPOWIEDZIAŁA pani na mnie ja na nią i w śmiech, klasa się zaczęła śmiać, że się wygadałam, pani się zaczęła śmiać, ale w rezultacie Natalia dostała 5, bo rzuciłam pomysł żeby spytała ją kilku słówek, a ta dała radę :)
Druga sytuacja: lekcja numer 6- edukacja Prawno- policyjna. Jakiś tam temat lekcji, oczywiście na rzutniku wyświetlone, Kasia zrobiła zdjęcia więc nie trzeba było pisać, pan musiał zająć się sprawami związanymi z jutrzejszym wyjazdem. No to my się ucieszyliśmy bo będzie luz. A więc Szymon zaczął opowiadać dowcipy. No i się rozkręcili. Najpierw jeden, potem drug itd. Aż w końcu Kasia zareagowała na coś na spontana i powiedziała coś nieodpowiedniego, tylko nie pamiętam co. Pan na żarty oczywiście chciał udać, że tego nie słyszał i powiedział coś w style: co, co bo nie dosłyszałem? A ja głupia do niego: BO USZY SIĘ MYJE. On na mnie, klasa w śmiech, ja w śmiech. No ale na szczęście on jest taki że się nie obraża i umie sobie pożartować. Tydzień temu zadali mu takie pytanie: -Wie pan jak trzymać idiotę w niepewności?
A on- No jak?
- Powiem panu później.
A on nic tylko się śmiał :) Pod tym względem jest spoko, ale ogólnie za nim nie przepadam
No i trzecia sytuacja: lekcja numer 8- język polski. Omawiamy pieść Jana Kochanowskiego o sobótce, czy coś takiego :) i mówimy o tym i lekcja płynie, pani stanęła tak akurat przed ławką w której siedzę z dziewczynami. No i tak patrze na nią, a pani mówi i zobaczyłam włosa. No i mówię Natalii, że pani ma tam włosa. Natalia na mnie o co chodzi, pani akurat się na nas spojrzała i spytała: co jest. A ja wypaliłam : BO MA PANI TAM WŁOSA. pani mina była super. Dominika zaczęła się śmiać, Natalia też, potem reszta klasy także zaczaiła. I następne, na szczęście ostatnie dzisiaj moje takie wejście.
Ale przynajmniej było trochę śmiesznie :) Jak widać ze swojej głupoty też można się pośmiać :) najważniejszy jest dystans do samego siebie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz