Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


piątek, 27 czerwca 2014

Ja na przełomie lat! :)

No i tak oto mamy kolejne ciężkie 10 miesięcy za sobą. Miesięcy pełne stresów, nauki, odliczana byle do piątku, znienawidzonych poniedziałków, sprzeczek z nauczycielami, błagania w duchy "tylko nie ja" gdy nauczyciel wybiera kogoś do odpowiedzi, ściemniania na kartkówkach i sprawdzianach... i wielu wielu innych rzeczy. W końcu. Dwa miesiące odpoczynku. Czas na naładowanie sił i zrobienie rzeczy, na które nie było ostatnio czasu. Nie ma co, zabieramy się za siebie i tak szybko nie odpuszczamy trzeba osiągnąć zamierzony cel i się nie poddać za wszelką cenę. Mój organizm się o to prosi! :)
Dzisiaj mi wpadł fajny pomysł na post. Tak sobie czasami fajnie powspominać. O tak właśnie sobie oglądałam świadectwa wszystkie od pierwszej klasy. Te niesamowite opisowe oceny :)

Pierwsza klasa
No tak, w wieku 7-8 lat byłam sympatyczną i zawsze uśmiechniętą dziewczyną :) A czasami skryta i spięta. Dobree... :D

Druga
Na przełomie 8-9 lat byłam koleżeńska, pracowita, obowiązkowa, a co najważniejsze punktualna. Jednak nadal nieśmiała.  Ujć... pamiętam jedną sytuację z tej klasy ale ją przemilczę :/ 

Trzecia
Ooo... A tu pani Biegańska się nie rozpisała, ale jak widać czarno na białym już od małego lubiłam pomagać innym i starałam się być miłą i sympatyczną dziewczynką :)
No i już się udzielałam w uroczystościach...
Mam nadzieje, że po otworzeniu zdjęcia da się doczytać choć cokolwiek :)

Idźmy dalej, nowa szkoła, nowe znajomości, nowi nauczyciele, nowe przedmioty.... Nie było najgorzej, jednak dałam radę i się za klimatyzowałam. Mało co pamiętam z tamtych czasów, ale świadectwo mam więc tak:  dostałam promocję do piątej klasy! :D ze średnią 4,42- największa w mojej karierze. Tak niewiele brakło do paska. No cóż, nie taki mój los :) Zachowanie bardzo dobre. Jeszcze chyba się starałam być tą miłą i sympatyczną dziewczynką i nikt mnie jeszcze nie znał :)

Piąta klasa i juz powoli zaczynali straszyć egzaminami. Ale nie to było ważne, zmiana wychowawcy na około pół roku. Może więcej, może mniej. Nie pamiętam. Ale za to pamiętam panią Będzieszak. Szkoda, że ta zmiana trwała tak krótko. Ale cieszmy się że coś się przytrafiło, a nie smućmy że coś się skończyło. Wycieczka w góry.... aaaa... ja chce jeszcze raz w tym samym towarzystwie! Nie zapomnę tej klasy. Jednak i to 10 miesięcy minęło bardzooo szybko i także zakończyło się przejściem do następnej klasy :) Tym razem średnia mniejsza- równe 4.0. Nie wierzę że miałam dopka z historii ;/ heh... A tu już się obniżałam zachowanie dobre. Chyba zaczynałam być sobą :)

No i ostatnia klasa podstawówki... egzaminy i wielkie straszenie nimi. To było gorsze niż same rozwiązywanie tych zadań. Ale jakoś się zdało i jakoś się ukończyło podstawówkę. Ze średnią 3,75- normalnie schodziłam coraz niżej i to bardzo szybko. To był chyba rok gdy pojawiła się pani Świerblewska i znowu dopek z historii... No i zachowanie poprawne. Tu już chyba naprawdę byłam sobą i juz nie starałam się być ta miłą i sympatyczną dziewczynką :) Chciałam znaleźć zeszyt z historii z 6 klasy, ale niestety zostały mi tylko z gima, chyba że będzie na dole w szafie, ale to jak nie zapomnę to jutro sprawdzę, fajnie by było gdyby ta jedna strona z uwagą się zachowała :) Tylko jeżeli mnie pamięć nie myli to ja ją wyrwałam niedługo po zdarzeniu :) Jaka ze mnie buntowniczka była :)

I gimnazjum... Nowe twarze, nowe przyjaźnie, nowe przygody...
Pierwsza klasa już szłam w górę średnia- 3,79 nie o dużo ale się poprawiłam. No i zachowanie się poprawiło i powróciłam do bardzo dobrego. Może to dlatego, że był to ciężki okres i nie miałam siły na złości i kłótnie. Ale jestem dumna z siebie, że jednak potrafiłam się zachować.

Niestety długo to nie trwało bo w drugiej gim już było tylko dobre. Jednak średnia mi wzrosła do 3.93. Zaczęła się też przygoda ze szkolną gazetką. Za matmę się wzięłam i miałam piąteczkę, wszystkie konkursy na których mogłam być to byłam :) i piąteczki wlatywały.

No i trzecia klasa. Bardzo ważna w moim życiu, bo w niej się wiele na zmieniało.  Było lepiej i gorzej. Poznałam ludzi których widziałam na co dzień od kilku lat, a oni poznali mnie. Znów straszenia o egzaminy. Komers. Jednak jak i co roku nadszedł czerwiec i koniec. Pożegnania. Łzy. Opuszczenie miejsca gdzie spędziło się 6 lat i poznało fantastycznych ludzi. Średnia mi się podniosła i było już 4,2 pamiętam tą sytuację. Mogłam mieć wtedy dużo wyższą, ale chyba po prostu nie miałam już siły. Odpuściłam- tak po prostu. A zachowanie dobre. Bo to ja, a mi się nie daje lepszego, chociaż się angażowałam, ale to się nie liczyło. Ważniejsze było że raz zrobiłam coś złego. No dobra może dwa razy, ewentualnie pięć :) Nie no, nie wiem ile, ale aniołkiem nie byłam :)

I nowa szkoła. Technikum nr 5. Ekonomik. Klasa pierwsza, bardzoooo trudna. Znów nowi ludzie, nauczyciele. To była masakra. Zanim dowiedziałam się jak do każdego trzeba podejść to był koniec roku, bo każdy był inny i to strasznie inny. I tak oto zawaliłam ten rok. To 10 miesięcy były najgorszymi miesiącami od ohohooohooo... Jednak przeżyłam i co najważniejsze przeszłam do drugiej. Średnia strasznie niska 3.52 i dobre zachowanie. W tym roku pierwszy raz z życiu miałam dopa z matmy! Ale to wszystko przez nauczyciela. I nie że zganiam na kogoś, ale na serio. Bo powinien wytłumaczyć temat a nie powiedzieć, ze to powinniśmy już wiedzieć i zaprasza cię do tablicy i masz rozwiązać. No i niezadowalająca trójka z polskiego. Lipę zrobiłam. 

Jednak się podniosłam w tym roku. Nie do końca ale porównując te dwa lata to bardzo wysoko. Zmiana nauczyciela i jest czwórka z matmy. Z polskiego też, ale tu zmiany nie trzeba było :) na szczęście! Świadectwo zaczyna się celującym i kończy celującym :) jakbym nie zawaliła niemca i angielskiego to byłoby tak pięknie! Średnia 4.17 wiem, mała, ale postaram się za rok! A wy trzymajcie kciuki, plosssee :) No i co najważniejsze- pierwszy raz w życiu zachowanie WZOROWE. Ja! Rozumiecie to? :) Fajnie.

I dotarłam do końca! WAKACJE!!!! :) Miłych i spokojnych wam życzę :) Dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz