No to jestem :) Tydzień zaczyna się suuuper :) Tak skromnie mówiąc oczywiście. Rzecz jasna nie wszystko jest tak jak być powinno, ale chyba nauczyłam się na pewne sprawy nie zwracać uwagi, nawet mi to wychodzi :) Więc tak. Wczoraj, to znaczy w poniedziałek ściślej mówiąc zaczęło się jak zwykle od przedszkola :) To może trochę dziwne co teraz powiem, ale te dzieciaki są boskie. Nie wiem czemu ale czerpię z nich energię. Wiem, to nie są moje dzieci :), nie jestem z nimi nawet spokrewniona, a znam je od niedawna... Ale te skrzaty są niemożliwe. Każdy inny. Jedna na powitanie Cię przytuli, drugi zacznie się zaczepiać... Inny zaś będzie się skradać by tylko na niego zwrócić uwagę, kolejny biega w okół ciebie i nie przestanie aż go nie złapiesz. A jeszcze inna poprosi o to by poukładać z nią puzzle. Niby nic takiego, ale jest w tym coś czego nie idzie tak o opisać. Raz w poniedziałek załapałam się z Dominiką na bal przebierańców, nie wiem czy o tym wspominałam. Było nietypowo ale fajnie :) Czułam się tam jak wielkolud ale dałam radę. Potańczyłam, powygłupiałam się. Wyszłam stamtąd zgrzana, ale opłacało się :) Czerwony kapturek, księżniczki, supermany, spidermany, batmany.... kogo tam nie było... :) A wczoraj z Darią załapałyśmy się na teatr :) Przyjechali z Kalisza chyba. Babka i facet. Jak ja byłam mała to zawsze lubiłam przeróżne bajki, występy i co tam tylko jeszcze, a tu się okazało, że jedna dziewczynka się popłakała i to strasznie tylko dlatego, że nie chciała iść na bajkę. Dziwne zjawisko ale jak widać się zdarza. No więc się załapałyśmy na bajkę. Było o choince, której marzeniem było być dużą i chciała podróżować. Ale nie będę opowiadać bajki. Tylko żeby nie było. Uważnie słuchałam i oglądałam :) Nawet mi się chyba bardziej podobało niż niektórym dzieciom :D A więc siedzimy tam i oglądamy, na dywaniku ładnie na jednym kolanie miałam Robercika, a na drugim Maję. W pewnym momencie co prawda Robert zaczął płakać, nie wiem dlaczego, ale chodziło o bajkę bo zamykał uszy. Ale interweniowałam, zagadałam go jakoś i dalej oglądał z zaciekawieniem. W pewnym momencie ścierpła mi noga, bolało strasznie, ale przecież nie powiem Mai że ma wstać bo mnie noga boli, tak też zniosłam ten ból. A wszystko dlatego, że żal mi było zakłócać jej uwagę. Jeszcze wątek by straciła :)
Po przedszkolu mieliśmy test czytelniczy, z którego za dobrej oceny nie będzie ;/ Liczę chociaż na 3 :) no dobra 3-, no ewentualnie 2+, albo nie bo dwójki nie poprawię a jedynkę można :) Podejdźmy może jednak do tego optymistycznie- będzie pięć :D heh... Poniedziałek okazał się krótki albowiem nie było dwóch ostatnich lekcji i o 17.20 byłam już w domu. Niesamowite uczucie ;) Dzisiaj lekcje skrócone, bo w kinie byliśmy :) Jack Strong. Szczerze? Fajny film. W porównaniu do Lecha Wałęsy na którym byliśmy także ze szkoły to o wiele lepszy. Zaczyna się niesamowitą sceną jak wrzucają kolesia żywcem do pieca. Film trzyma w napięciu i opisuje prawdziwe historie. Warto obejrzeć. Po kinie jeszcze 3 pół godzinne lekcje w tym w-f na którym był tor przeszkód. Fajne to było. Najpierw ominąć tak o 360 stopni dwa pachołki, później 3 przewroty, ten środkowy w tył, bieg z manekinem (trochę ciężki był koleś) następnie bieg przez płotki, rzuty piłkami lekarskimi- chyba z sześć ich tam było, brzuszki z piłką lekarską, cztery skoki przez skrzynie i bieg dziesięć długości- nie wiem ile metrów tam było :) Niby nie tak dużo ale trudne i męczące. Tak też dzisiaj w domu byłam po 15. Tak szybko dziś! :) Niesamowite. A w domu miałam biegać a mi znów nie wyszło. Odpoczywałam cały dzień :) A wieczorem ćwiczyłam, dziś się wzięłam za siebie najpierw 80 brzuszków potem hantle trzy serie, czyli po 60 podnoszeń- 30 w górę i 30 tak normalnie, potem 50 brzuszków, następnie 3 serie ale już po 40 podnoszeń i jeszcze miały być brzuszki na końcu i zapomniałam :( Jutro się poprawie :) A teraz zmykam zobaczyć czy nie mam nic na jutro do zrobienia :) Dobranoc
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz