Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


sobota, 9 listopada 2013

Wzruszająco i pięknie!

Wczoraj przeżyłam fajną chwilę. Choć miało mnie tam nie być, jednak dotarłam. Godzina 17 stwierdziłam, że fajnie by było jednak jechać, 18.20 zaczęłam sprawdzać, czy odpali mi motor ale za nic nie chciał! Jednak pomógł mi tata i odpalił. Jednak i tak stwierdziłam, że nie jadę, bo jeżeli mi tam nie odpali to co ja zrobię? Ale co mi tam, do odważnych świat należy. No i ruszyłam. No i dojechałam. A tam? Wszystko dopięte na ostatni guzik, pierwszy krok i dwóch dżentelmenów prosi, by kurtkę zostawić w szatni, szkoda tylko że sami nie odwieszali :) Wiem, za dużo wymagam :D Drugi krok witają cię dziewczyny i przypinają kotyliony, czy jak to tam się nazywa. Trzeci krok i uścisk dłoni pani Moch "Ale ja mam zimne ręce" a ona "to ja je ogrzeje" a ja taki banan i nie wiem co powiedzieć, ale powiedziałam, że dobrze :) Czwarty krok przywitanie i milutki przytulas od pani Uli. Na piątym kroku stanęła pani Dyrektor. No i dotarłam na sale. Po drodze dowiedziałam się również, że przybyła też Moniczka i Patrycja więc zaczęłam poszukiwania. I tak dotarłam do szóstego kroku jakim było zobaczenie dziewczyn. Nie minęło dużo czasu i się wszystko zaczęło. 
Szczerze? Nie spodziewałam się takiego czegoś. Brakuje mi teraz słów, aby to opisać. To było piękne, pomysłowe, a przede wszystkim wzruszające. Oczywiście najbardziej podobała mi się scenka rodzinna, gdzie Tato wraca z wojny i jest przywitany przez dzieci. Normalnie łzy w oczach. Gdy Kamilek podbiegł i wskoczył mu na ręce to, to było boskie. Oczywiście szacun dla uczłowieczonej Polski i zaborców, była to scena jak z horroru w pewnym momencie. Oczywiście wszystkich nie będę wymieniać, bo całość była fantastyczna, ale pozwolę sobie wspomnieć piosenkę, której niestety nie zapamiętałam, choć wiem że ją znam i słyszałam nie po raz pierwszy ale się dopytam i się dowiem :) 
Nie wyszło by to wszystko tak, gdyby nie panująca atmosfera i oświetlenie. Wszystko razem tworzyło nastrój, od którego nie chciało się odchodzić. 
Jeśli bym to opuściła miałabym czego żałować, ale na szczęście nie muszę. Tym bardziej, że spotkałam Moniczkę, której nastrój jak zwykle dopisywał i bez odpału się nie obeszło. Może lepiej nie będę mówić co wywinęła, chyba by tego nie chciała :) 
Więc jeszcze raz dziękuję za zaproszenie było warto !!! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz