Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


środa, 20 listopada 2013

Nie do pojęcia.

Miałam już dzisiaj nic nie pisać, bo po ostatnich dniach mam po prostu dość. Dosłownie wszystkiego! Ja tylko czekam by zobaczyć co się jutro wydarzy, bo ja już normalnie nie mogę. Ale mniejsza o to.
Dzisiaj nie byłam w szkole, powód? po prostu wysiadłam! Stwierdziłam, że nie dam rady, a że miałam sobie kupić kurtkę więc wykorzystałam sytuację. Nawet poprawiło mi to nastrój. Uwinęłam się z tym na szczęście w miarę szybko i mogłam ze spokojem iść do babci. Ucieszyła się na mój widok. :) Ja zresztą też. Brakuje mi tu jej, mam nadzieję, że szybko wyjdzie ze szpitala i wróci do domu. Ale o czymś innym chciałam, przecież nie będę opisywać swojej sytuacji rodzinnej.
Więc jak już wspomniałam nie było mnie w szkole, ale o wszystkim dowiedziałam się na fb od koleżanki. Ostatnią lekcją był dziś WF. Pani sprawdzając obecność, gdy dowiedziała się że mnie nie ma stwierdziła, że uciekłam, na co ta sama osoba od której to wiem powiedziała, że nie ma mnie dziś cały dzień i może poszłam odwiedzić babcie, bo jest w szpitalu. a ona coś w stylu: "I teraz na jakiś spadek liczy?", "Całe życie się babcią nie interesowała, a teraz do szpitala poszła?" Ja sobie nie wyobrażam jak nauczyciel może tak powiedzieć o uczniu, kiedy go nie ma, ogólnie jak może? Czytając to ja się rozryczałam, ja nie mogłam nad sobą zapanować. Ja mojej wspanialutkiej nauczycielce tego nie daruje. Nie wiem czy ja sprawiam wrażenie jakiejś materialistki? To że może ona taka jest, nie znaczy że ja taka jestem. Niech się zajmie swoją rodziną i swoimi dziećmi, wnukami czy kogo ona tam jeszcze ma. I niech idzie do okulisty, bo z lekka nie widać gdzie patrzy. Ja jej to jeszcze wygarnę, albo nie, ale tego pożałuje. A jeżeli ma coś do mnie to niech mi powie prosto w oczy a nie pod moją nieobecność! Ja sobie wypraszam, jeszcze jakby mówiła tylko coś o mnie, ale wmieszała to moją babcię, a to boli i to bardzo!
Podniósł mnie na duchu jednak fakt, że cała grupa się za mną wstawiła i to było miłe. Nie spodziewałabym się takiego zachowania po niektórych osobach, ale jednak fajnie mieć takich ludzi w okół siebie :)
Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz