Czy mam dzisiaj wenę? Oto jest pytanie godne zastanowienia. Po tej ostatniej nocy, będzie z nią ciężko, ale coś spróbuję z siebie wydobyć.
Jednak dziś nie będzie o maratonie. Muszę się porządnie wyspać i zebrać myśli w całość, czyli jutro albo w poniedziałek :)
Dziś rano, gdy wróciłam, poszłam spać na trzy godzinki, gdy się obudziłam nadal byłam niewyspana, ale już zasnąć nie mogła, więc włączyłam sobie Chopina i tak sobie leżałam rozmyślając nad życiem. Doszłam do wniosku po raz kolejny, że czym więcej myślisz tym gorzej. Ale nieraz nie idzie inaczej.
Ja mam po prostu dość tej całej monotonii codziennego dnia. Mam dość codziennego wstawania, przechodzenia tej samej ulicy, wchodzenia do tego samego budynku i uczenia się rzeczy, które najprawdopodobniej nigdy mi się nie przydadzą. To niby dlaczego czegoś nie zmienię? No fakt jestem głupia. Ale tak szczerze co bym miała zmienić? Przecież gdy już wracam z tej szkoły to jest późno i nie ma na nic czasu, bo jeszcze trzeba się nauczyć. Jedyną odskocznią jest książka, na którą jest czas w busie lub czasami przed snem, gdy jeszcze nie jestem aż tak bardzo zmęczona i jeszcze przy niej nie zasypiam, no i ćwiczenia, na które staram się znaleźć czas. Fajnie jest gdy już się przyjdzie ze szkoły wcześniej, można iść pobiegać tak jak to było wczoraj. Wtedy człowiek czuje ten wysiłek, ten pot, ten ból, który mnie dopadł na pewnym odcinku.
W pewnym momencie człowiek zdaje sobie nawet sprawę, że nie ma na tym świecie osoby, która by tak zwyczajnie z tobą pogadała. Każdy jest tak zabiegany. A tak często przecież tego brakuje. Żeby po prostu usiąść i wszystko powiedzieć, to co cię gnębi, gryzie i niszczy. Nie ma nawet takiego kogoś kto strzeli ci w twarz i powie "ogarnij się".
A może to ja za dużo wymagam od świata, może jednak musi być tak jak jest, że muszę sama do wszystkiego dojść i sama sobie radzić....
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
Świetny blog. Czytałam inne, ale wydają mi się zbyt monotonne:) Myślę, że mogłabyś zgłosić się na konkurs blogowy:) No ok koniec pochwał bo nie o tym miał być komentarz. Zgadzam się Tobą, że czasami myślenie może nas pogrążyć i wpakować na "dno rozpaczy" - jak znakomicie ten nastrój ujęła Ania Shirley. Lecz nie polecałabym Chopina do rozmyślań o życiu, chociaż powinniśmy cenić "lokalnych" artystów. Lepsze wrażenie robi Bach, Mozart oraz Beethoven.:):) Jeżeli zaś chodzi o monotonię dnia codziennego to polecam odwiedzić kino, przejrzeć jakąś książkę, jazdę na rowerze. Dużo pozytywnego daje też zwyczajny bieg:) I jeszcze chciałabym dodać - póki jestem przy głosie - to uważam, że jest co raz mniej takich osób, które powiedzą Ci najszczerszą prawdę nie po to, żeby ośmieszyć tylko wykopać z "dołka", do którego się wkopaliśmy i " powie żebyśmy się ogarnęli". Taka szczera rozmowa naprawdę pomaga:) Chyba za bardzo się rozpisałam:) I to już na koniec - Szczerze super blog ")
OdpowiedzUsuńMozart jest the BEST:):)
OdpowiedzUsuńAmanda M.