Obiecałam sobie, że będę codziennie biegać, teraz w szczególności jak były rekolekcję, a teraz praktyki. Zawsze mi coś przeszkodzi :( W środę mi się udało, za to w czwartek obowiązki w domu mnie wezwały, w piątek postanowiłam inaczej rozprowadzić swoje siły. Wzięłam rower, piłkę i udałam się pograć w kosza. "Boisko" przy gimku co prawda nie jest ekstra, ale można się trochę poruszać i porzucać piłką. A przy okazji zawsze można spotkać kogoś znajomego i zamienić kilka słów. W tym pośpiechu dnia i mijających godzin zatrzymać się na chwilkę i zamienić parę słów o wszystkim i o niczym. Fajnie tak :) W sobotę z biegania nici, bo do kościoła jechałam, miało być o 17, to po przyjeździe bym jeszcze zdążyła, ale okazało się że jest o 18 i jak wracałam to już ciemno było, więc lipa. A dziś. Dziś się udało. Co prawda jest niedziela i miałam odpocząć od wszystkich wieczornych ćwiczeń itp, ale jakoś nie potrafiłam. Tym bardziej, że dziś był pierwszy w sezonie grill i także trzeba było to spalić :) Nie no żarcik. Super mi się dzisiaj biegało. Może dlatego, że także po raz pierwszy w sezonie było po 19, czyli prawie moja godzina :)
I tak na zakończenie życzę wam udanego tygodnia, czy w pracy, czy w szkole... gdziekolwiek :)

p.s. Trzymajcie kciuki by mi się udało :) Ale na razie nie zdradzę wam o co chodzi. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz