Drugi dzień matur, czyli drugi dzień wolności od szkoły. Kocham ten czas :) Postanowiłam aktywnie spędzić ten czas. Wczoraj pojechałam sobie do Koryt pograć w kosza. Tak się wyżyć trochę na piłce. Jednym słowem: odreagować. To tak za dużo nie dało, ale zawsze coś. No a dzisiaj... To był bardzo udany dzionek. Wycieczka krajoznawcza z Pyśką, Izabel, Moniczką, Marleną i Julką :) Przyznam: odwalało nam!!! Ale cóż wyszaleć się trzeba. A z nimi można zapomnieć o kłopotach i o wszystkich problemach... i po prostu cieszyć się chwilą obecną! A to jest w życiu bardzo ważne, aby umieć cieszyć się chwilą. Dzisiaj to osiągnęłam. A więc DZIĘKUJĘ dziewczynki :)
Przy okazji się pochwalę, iż Julka nauczyła nas tańca, z którym nie wstyd iść na jakąś zabawę. Wszyscy by przy nas wymiękli. :)
Ucieczka przed traktorem była niezwykle fantastyczna. Tak nam wszystkim skoczyła adrenalina, że masakra. Oczywiście wyścig wygrała moja skromna osoba.
Muszę się pochwalić jeszcze jednym wyczynem... Bo przecież założyć łańcuch przy rowerze nie jest rzeczą prostą :) A mi z Izą się to udało. Nawet dwa razy... I to się chwali :D
A na koniec kilka fotek z wypadu:
 |
Nasza ekipa w pełnym składzie :D |
Fot. Angela :)
Joł
A jak da rade to filmiki będą w następnym poście, ale nic nie obiecuję ;/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz