Można pogubić się w tych liczbach, ale na szczęście ja tego nie liczyłam. :)
Dobra zmiana tematu. Lubicie wagary? Wiem one nie są dobre, ale chociaż raz w roku trzeba na nie pójść. No dobra, nie trzeba, ale można. Nie zawsze muszę być rozsądna i robić to co należy. Tak więc wypad mi pilny wyjazd we wtorek, ale na szczęście nie tylko mi :) Akcja była prosta. -"A może nie idziemy do szkoły?" Nikt nie zaprotestował. Jak to się skończyło? Tak: (Mam nadzieje, że dziewczyny mnie nie zabiją za zdjęcia)
Tak oto kończą się nasze wagary w ekonomiku. Jak już szaleć to na całego, bo nam się to przecież bardzo rzadko zdarza. "Takie chwile jak te nie zdarzają się zbyt często..."
Idźmy z dalej. Dzisiejszy dzień. Yyyy... Styczniowa wigilia? Spoko, ja zawsze chętna :) Jednak tym razem, tak jak i rok temu byłyśmy tam służbowo, ale i najeść się było można :) Kelnerka ze mnie marna, ale jakoś dałam radę. A jeszcze zapomniałam, że z rana pisaliśmy wypracowanie. Temat był o samotności i wcale nie był trudny. Myślałam, ze będzie gorzej. Coś w stylu "Samotność jest zrządzeniem losu czy własnym wyborem. Rozważ na przykładnie dwóch- trzech przykładów z literatury." Teraz się zastanawiam, czy dobrze zinterpretowałam to całe zrządzenie losu. Jednak, co ma być to będzie. Pisząc pamiętałam słowa piosenki Dżemu, a że ja uwielbiam cytaty to musiałam napisać , bo przecież "Samotność to taka straszna trwoga" :) Mam nadzieję, ze będzie chociaż trzy. Choć z nią to nigdy nic nie wiadomo.
O jeszcze jednym chciałam napisać, a raczej wam coś pokazać. Taki prezencik niedawno dostałam. Bardzo mnie ucieszył i poprawił nastrój na cały dzień. Do tej pory się za niego nie odwdzięczyłam więc chyba pora najwyższa coś wymyślić.
Nie ważne w jaki sposób zdobyty! Liczy się gest i chęć walki o niego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz