Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


sobota, 24 stycznia 2015

Bieg to zdrowie?

Pewnie nie jeden z Was często się zastanawia: "Co by było gdyby..." Choć wiem, że to nie jest dobre rozwiązanie, to przyznaje się- także się na tym łapię. Po co nam to? Nie mam pojęcia, ale przecież każdy lubi sobie pogdybać. Wakacje 2011, to chyba wtedy po raz pierwszy wybiegłam z domu. To nie były jakieś tam wielkie dystanse, może 1,5- 2 kilometry. Ale jednak potrafiłam się zmotywować i wziąć się za siebie. Pamiętam, że po tych wakacjach mój wygląd się nieco zmienił. Oczywiście przyszła szkoła i brakło czasu. Więc wróciłam do normalnego życia. Jednak przyszły kolejne wakacje, potem jeszcze jedne, a później to już nie czekałam do wakacji. Tak na serio wszystko zaczęło się od zainstalowania Endomondo. Ostatnie dni kwietnia 2014 roku. No proszę, niedługo będzie rok. :) Pojawiały się na ekranie telefonu pod napisem "dystans" cyfry: 5 km, 6 km. Wtedy stwierdziłam, że jeżeli jestem w stanie przebiec 5 km, to dlaczego niby nie 10? Jednak pogodzić wysiłek i czas na niego poświęcony ze szkołą i nauką jest ciężko. Ale jednak każdy kolejny kilometr zadowalał i sprawiał, że chciało się więcej. W maju przekroczyłam siódemkę, a w czerwcu dobrnęłam do ósemki. Zdaję sobie teraz sprawę ile to trwało. Jednak nie ma co od razu narzucać sobie dużego dystansu a powiększać go stopniowo, każdy chyba to potwierdzi :) W czerwcu było kilka dziewiątek.Jednak pamiętam jak dziś ten dzień w którym głos w słuchawkach powiedział, że pokonałam 10 kilometrów. Może wydać się to głupie, ale ucieszyłam się i przekonałam że potrafię. Tak mnie to podbudowało, że ostatnie metry pokonywałam sprintem! Spełniłam swój zamierzony cel. Przebiegłam 10 km. Mogłabym zwolnić, ale mój umysł stwierdził, że jeżeli pokonałam 10 km, to dlaczego nie mogę pokonać 15? I to też pamiętam. Moja pierwsza piętnastka, która wcale nie była zaplanowana- gdy biegłam i biegłam... Oczywiście mogłam wybrać drogę krótszą, ale nie ja. Zawsze pod górkę i zawsze zakrętami. Wbiegłam w las, a wybiegłam w wioskach z dala od mojej. Jednak udało mi się i byłam szczęśliwa. Największy mój dystans to 16,43 km. Nie udało mi się dobić do 20 km, ale przecież mam dopiero osiemnaście lat i wszystko przede mną. Niedługo ferie, a jeszcze później wakacje. Na chwilę obecną jestem załamana brakiem czasu i siły na moje kochane biegowe treningi. Mam jednak nadzieję, że do wakacji mój organizm zacznie dużo lepiej reagować na wysiłek fizyczny niż teraz i pozwoli mi pokonać to małe 20 kilometrów, bo przecież co to na mnie? :)
Możliwe, ze gdybym nie zaczęła biegać miałabym dużo lepsze zdrowie, ale może gdybym nie zaczęła biegać byłoby ono jeszcze gorsze... Zastanawiam się teraz nad tym, czy gdybym usłyszała od jakiegoś lekarza, albo kogoś innego, że moje zdrowie pogarsza się z każdym jednym pokonanym kilometrem, czy potrafiła bym z tego zrezygnować?

Nigdy nie wiesz, co by było gdyby. Jedno jest pewne, nawet gdyby to wszystko było przez bieganie, a mogłabym cofnąć czas, nie postąpiłabym inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz