Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Happy New Year 2014

Z uwagi na fakt, że jednak postanowiłam wyjechać na Sylwester postanowiłam już dzisiaj złożyć wszystkim życzenia. Wiem, miałam zostać w domu i na spokojnie wejść w nowy rok, ale się skusiłam na zaproszenie i plany się zmieniły. 

Życzę wam wszystkim samych radosnych dni w tym nowym roku, żeby numerek- 2014 zawsze przynosił wam szczęście i żeby ten rok był lepszy od tego co jest. A Sylwester spędźcie na spokojnie i pamiętajcie, że różnego rodzaju fajerwerki zagrażają, może nie do końca nam, ale zwierzętom. Choćby dla nich nie przesadzajcie z wystrzałami. Bo mi ich szkoda :D

Trzymajcie się!!! :)
Do usłyszenia w Nowym roku :D

niedziela, 29 grudnia 2013

I się nie poddawaj :)

Nieważne gdzie, nawet gdy będziesz sam
Trzymaj gardę wysoko i po prostu walcz, walcz, walcz
Nawet, gdy czujesz strach, albo już nie masz sił
Musisz dotrwać do końca, choćbyś miał tu paść na ryj


sobota, 28 grudnia 2013

Człowiek


Pomimo, że widzimy na czyjejś twarzy uśmiech nie zawsze to oznacza, że jest szczęśliwy
Pomimo, że ktoś idzie z podniesioną głową nie oznacza, że nigdy nie upada
Pomimo, że ktoś otacza się ludźmi nie oznacza, że nie cierpi na samotność
Pomimo, że wydaje się mieć wszystko nie oznacza, że nie chodzi głodny
Pomimo, że w dzień jest radosny, nie oznacza, że w nocy nie płacze
Człowiek...
Tak wiele stara się ukryć.
Tak bardzo potrzebuje obecności drugiego człowieka
Lecz nie potrafi tego powiedzieć...
Boi się być przeszkodą

I tylko czeka...
Aż usłyszy głupie "co słychać?" w słuchawce
Któregoś dnia,
ot tak, bez powodu.
A wtedy poczuje radość,
że ktoś o nim pomyślał,
że jeszcze dla kogoś się liczy...


Są takie chwile kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna – czyjaś obecność jest ratunkiem, wybawieniem, otuchą, pocieszeniem.

Skarbusie :)

A dzisiaj post poświęcony takim przecudownym zwierzaczkom. Moim ulubieńcom!
Może chociaż tutaj znajdę w kimś trochę zrozumienia. Bo mam wrażenie, że jak na razie ludzie się ze mnie śmieją. Co jest złego w tym, że chce takie małe, słodziutkie zwierzątko, które jak dorośnie sięga około trzech ewentualnie czterech metrów? Ok, niektórzy marzą o kotkach inni o pieskach, jeszcze inni o chomikach, a ja chce mieć po prostu słonika :) 
Wiem, co teraz powiecie, nie czytaj tyle książek, ale one na prawdę są słodkie, tak się blechta w błotku :D Albo tak nabierze wody w swoją trąbę i bummm prysznic :) Albo tak przyjdzie, obwącha cię i pomizia się. Jakie to musi być słodkie. 
Czytałam że mały słoń potrafi tak się przyzwyczaić do swojego opiekuna, że jak się go później na dłużej zostawi to może nawet umrzeć z tęsknoty. Nigdy bym na to nie pozwoliła. A tak naprawdę to słonie są ssakami, które oprócz człowieka nie ma żadnych wrogów, nikt im nie zagraża. Wiecie o co chodzi, zwierzęta na siebie polują, a na słonie nikt. Może dlatego że są takie duże. Tylko ci kłusownicy. Dla kości słoniowej mogą zrobić wszystko. Cios słonia sięga długości nawet kilka metrów, one rosną przez całe życie. I przyjdzie taki jeden z drugim i zabiją słonia żeby uciąć taki cios i go sprzedać. Czy to jest normalne? No raczej nie. Jeszcze zabiją taką samice, która ma małe i co ono później zrobi? Samo w wielkim świecie? W Kenii mają sierociniec, można adoptować takiego małego :) To te maluchy mają szczęście, jak ktoś takiego zobaczy samego, to dzwoni tam gdzie trzeba, oni lecą i go szukają. Przywożą i się nim zajmują. Niestety nie ma co liczyć na pracę tam, przyjmują samych facetów. To jest nie sprawiedliwe! 
Ja chce mieć słonia i co z tego, że jak dorośnie to wali 9-cio kilogramową kupę :D







Czyż nie są słodkie? :)

p.s. Z podziękowaniami dla Marleny za przesłanie kilku wspaniałych fotek :)

środa, 25 grudnia 2013

20.12.2013

A wczoraj obiecałam fotorelację :)
Więc tak:
Ogarnianie klasy w naszym wykonaniu:






Zakupów moc, ale przecież i tak nic nie kupiłyśmy :) 


No i ja na fotelu świętego Mikołaja, pasuje mi, co nie? :)



i po świętach :)

Siemano :)
Jak tam święta mijają? Dla mnie jak już pierwszy dzień minął to już po świętach, co mnie jednak cieszy? Że nadal jest wolne od szkoły :) Co prawda nie za długo, ale przecież zawsze coś.
A jak tam prezenty? Znaleźliście coś pod choinką? Ja w tym roku jestem zadowolona :) Od Dawida dostałam książkę "Chce się żyć", co prawda sobie ją zażyczyłam ale przecież nie sądziłam że kupi :) Pamiętacie jak wczoraj pisałam, ze popsuł mi się mój kochany, najdroższy laptop? No to mam nowy. Wuja mi powiedział, że tamtego się nie opłaca naprawiać po czym daje mi prezent i coś tam mówi, a potem - trzymaj. No to ja stoję i trzymam. I trzymam, a on tak na mnie i - to dla ciebie. A ja tak na niego i - ahaaa... Po czym otwieram a tam laptopik. A ja nie wiedziałam co powiedzieć :) I zaczęłam się śmiać :) A potem dopiero zaczęłam dziękować :) Nie spodziewałam się tego. A poza tym to dostałam kasę, którą już niestety wykorzystałam :)
A dziś tradycyjnie właśnie wracam od cioci, jak co święta w jedne my jedziemy do nich, w drugie oni do nas, albo na odwrót. Więc jutro będzie gościnnie :) Ale niestety ciocia nie przyjedzie bo na święta zachorowała, angina ją załapała czy coś takiego, więc będzie tylko Nikoś :) Alle ten wariat to rozwala system więc jest ok :D
Dzisiaj też miałam takie fajne zdarzenie. Pojechałam do Moniczki, bo miałam ciś dla niej i jej mina na mój widok była bezcenna. To ogromne zdziwienie i mnie super przywitała : A ty co tu robisz? :)Niestety tylko weszłam i wyszłam, bo jakoś nie było czasu :)  Ale może w ferie się zobaczymy na dłużej. By trzeba coś znowu zorganizować :)
Wróćmy jednak do świąt, szczerze? Są do dupy, ale to normalne, jak co roku. Wczoraj była wigilia, a jedna osoba tak mi popsuła nastrój, że masakra. Wszystkiego mi się odechciało i to dosłownie.

Ale co tam są święta, można poczytać książkę, właśnie jestem w trakcie czytania Kobieta na krańcu świata i już powiedziałam, że jak skończę, kupuję drugą część :) Bo to jest super. Uwielbiam tą babkę :D
Spadam... :) Trzymajcie się


wtorek, 24 grudnia 2013

Święta


Wiem, że trochę późno ale życzę wam wszystkim zdrowych radosnych świąt w ciepłym rodzinnym gronie, spełnienia wszystkich marzeń, mnóstwa uśmiechu na twarzy i samych szczęśliwych dni w życiu,
a pod choinką pełno prezentów.
Oraz tego wszystkiego czego tylko sobie życzycie. 


Wesołych świąt

Szkolne święta

Jak dawno mnie tu nie było :) Wszystko spowodowane jest tym, że mój laptop nawalił :( Od tamtego czasu nie mogłam nic napisać, ani nic zrobić. Dziwne uczucie :) Miałam tyle do opowiedzenia a nie mogłam, a za to teraz jak już mogę to nic nie pamiętam :)
Zacznijmy jednak od piątku, albo nie od czwartku :) To była dłuuuuuuuuuuuga noc. Bo przecież jak zawsze tylko  ja z Dominiką zainteresowałyśmy się faktem, że są święta i trzeba by coś zorganizować do szkoły z tego powodu. Więc tak oto tej nocy spałyśmy obie około trzech godzin. Ale szczerze? chyba się opłacało :) Wiem, że dużo czasu na to poświęciłam i okropne zmęczenie mnie, przepraszam NAS dopadło ale mimo to uwielbiam ten moment gdy mimo takiego zmęczenia widzę uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Co prawda nie każdy nauczyciel tak bardzo się ucieszył, ale były takie osoby co się cieszyły i chyba dla tych osób się opłacało.  Bo chyba byliśmy jedyną klasą w szkole, która każdemu nauczycielowi dała malutki, słodziutki prezencik z wymyślonymi życzeniami przez nas same. Co mnie najbardziej wkurzyło? To że w klasie jest 28 osób w tym przewodnicząca i zastępca, a nikt się niczym nie zainteresował. Ale to zawsze tak jest. Mogłabym przecież wszystko zostawić i powiedzieć " w dupie to mam" Ale ja tak nie potrafię :) Taki już ze mnie typ. Ale idźmy dalej. Po tym trzygodzinnym śnie   przyszedł czas na pójście do szkoły. Mimo że jasełka zaczynały się o ósmej,  wigilia klasowa o 9.30 była godzina 7.45 a ja nadal nie miałam w co włożyć prezent, gwiazdorki nadal nie były do końca zrobione, a spać to mi się chciało tak bardzo, że myślałam że usnę na stojąco. Z rana to była taka zasada "bez kija nie podchodź" Myślałam że rozedrę każdego kto się do mnie zbliży. Po wejściu do szkoły spotkałam Natalię i Dominikę i zaczęłam się chyba na nie drzeć już nie pamiętam, ale cokolwiek to było wybaczyły mi :) Na szczęście laski były w biedronce i kupiły mi torebki do prezentów, jeden problem z głowy. W trakcie jasełek gdy wszyscy byli ogromnie zainteresowani oglądaniem my przyklejałyśmy życzenia na gwiazdorki. Na końcu sali w ciszy i skupieniu. Wszystko dobrze się na szczęście skończyło. Gwiazdorki zostały rozdane, trochę przed wigilią reszta po. Największe zdziwko było gdy Dominika chodziła w stroju św. Mikołaja. Wigilia w klasie była jak zawsze, nic ciekawego. Największa frajda była gdy Dominika weszła i zaczęła rozdawać prezenty. 
Oto kilka fotek:







Na końcu oczywiści musiało też być klasowe foto :) 
Cała 2E w komplecie 


Po tym wszystkim jak już prezenty były rozdane i każdy nauczyciel też już dostał to co miał  dostać, trzeba było posprzątać w klasie. Jak zwykle nikogo to nie interesowało i zostało zaledwie 7 dziewczyn jeśli dobrze liczę. Czyli ci co zawsze :) No ale jak zawsze było zabawnie. 
Mam kilka fotek ale wstawię w następnym poście bo muszę zgrać z telefonu :)
Posprzątałyśmy i poszłyśmy na miasto. bez odpałów się nie obyło. Ucieczki przed niektórymi osobami, żeby tylko się odczepiły :), zdjęcia w fotelu Mikołaja oczywiście je także dodam, zakupy których szybko nie zapomnę :) Z Domi znowu zmieściłyśmy się w jednej kabinie, a Natalka nam pomagała i przynosiła nowe ciuchy :) A jej złość na samym końcu bezcenna :) Masakrycznie się wkurzyła :) Ale cóż, jak my się wybieramy na zakupy to nikt z nami nie wytrzyma :)  
A najlepsze było na końcu. Natalka już pojechała i zostałyśmy same, jednak wróciłyśmy do szkoły by skorzystać z WC. A tam spotkałyśmy jeszcze nauczycielki, porozmawiałyśmy z panią Burkietowicz, pana Burkietowicza też widziałyśmy i zamieniłam z nim kilka słów, Pani Justyna akurat wychodziła, no i oczywiści przy wyjściu spotkałyśmy panią od polskiego, pani Małgosia jak zwykle uśmiechnięta, jakiś prezencik miała no to się dialog zaczął, a co pani dostała, a jeszcze nie wiem itp itd. Aż w końcu doszło po raz kolejny do życzeń wesołych świąt i tak dalej a pani- kocham was dziewczyny. A my taki banan i razem- My Panią też. I tak się pożegnałyśmy. Z bramy wyjeżdża pani Raczak, to też kilka słów zamieniłyśmy, a plan już był wymyślony na panią Justynę. Dominika do mnie "zamkniemy jej bramę?" a ja w takich sprawach nie odmawiam :) No to pani Raczak wyjeżdża a my przed samochód pani Justyny i bummm brama zamknięta, ona tak na nas, my na nią uśmiechamy się, obrót na pięcia i odchodzimy. Ale wróciłyśmy i się nad nią zlitowałyśmy :) No i wyjechała :) Fajny był ten dzień. Taki inny :) 
A dziś mamy wigilię a ja na blogu piszę, jaka ja głupia. Ale ta wigilia nie jest taka wspaniała jaką  bym chciała mieć. No cóż i tak bywa :) więc zmykam, a jutro może wstawię tamte zdjęcia, albo jeszcze dzisiaj zobaczę jak to będzie.  

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Męczący, ale przyjemny weekend

Z tego co mi wiadomo weekendy powinny być po to aby odpocząć, a nie być po nim bardziej wyczerpanym niż przed. No po tym ostatnim weekendzie stwierdzam, że jednak potrafi człowieka wykończyć. W piątek miałam wiele zrobić, a nic nie zrobiłam, jak zwykle zresztą. Nawet nie odpoczęłam, bo jakoś tak wyszło, że zaczęłam opowiadanie pisać, którego i tak nie skończyłam, ale może jutro, przecież muszę to w końcu skończyć. Miałabym na to czas, gdyby mojej kochanej klasie nie zachciało się przekładać tych wszystkich sprawdzianów na ostatnią chwilę. Jak mnie to denerwuje! Na jutro muszę się jeszcze z WOK-u pouczyć, a tak mi się nie chce. Czaicie, że to jest ostatni tydzień to powinny być luzy, ale nie booo... jutro WOK, środa- niemiecki, czwartek- angielski. Czy to jest mądre? No chyba nie. 
Wiec co dalej się działo w weekend? Sobota- ciekawie i zabawnie było- od 10 do 12 kwestowanie w biedronce, a później długa droga do galerii i tam sprzedawanie cegiełek do godziny 17 o ile się nie mylę, nogi to myślałam, ze mi odpadną. Ale ja zawsze daje rade :) w galerii z jednego końca do drugiego to przeszłyśmy kilkanaście razy. Ale już powiedziałam, ze chyba nigdy więcej. Jeszcze sobie obtarłam nogę i w niedziele nie mogłam prawie chodzić. A gdy już jestem przy niedzieli to także cały dzień w Ostrowie. Najpierw posprzątałam wujowi w mieszkanku, potem wybrałam się do galerii i zamiarem zakupu jakiejś bluzy (zrobiłam to wbrew nodze, która mnie nadal bolała). Oczywiście zakup został dokonany, wróciłam do wuja, zjadłam co nieco, i oglądałam skoki, gdzie wygrał Kamilek. :) Następnie udałam się na rynek posłuchać Urszuli. No i usłyszałam "konika na biegunach", i jeszcze kilka super utworów takich jak np. "niebo dla ciebie" czy "na sen", no i oczywiście na zakończenie było "dmuchawce latawce" :) gdzieś mam nagrania, ale nie chce mi się szukać, wiec może innym razem :) 
A dziś? Wstałam wcześniej aby pouczyć się w czytelni z WOS-u ale tam spotkałam Natalkę i wyszły nici z mojej nauki :) Ale dzisiaj był fajny dzień, miałam tylko 3 lekcje albowiem jechałam na mszę za babcię, a w drodze do szkoły zahaczyłam o mój ukochany Empik i zakupiłam sobie nowy nabytek :) Ostatnio uwielbiam oglądać Martynę Wojciechowską, więc zdecydowałam się na Kobietę na krańcu świata :) jeszcze chciałam sobie kupić "chce się żyć", ale rozmawiając z Dawidem namówiłam go, że może mi kupić pod choinkę :D no i z moich opcji zostaje mi tylko do zakupu Niekryty Krytyk :) 
Idę się może trochę jednak pouczyć :) Bajooo :D

czwartek, 12 grudnia 2013

Dziękuję :D

Wiem! Jak zwykle dzieje się tak, że jestem w miejscu, w którym nie powinno mnie w ogóle być. No ale spoko. Przyzwyczaiłam się. Ale do rzeczy i szybko, bo w końcu biologia czeka, a chciałabym te kartkówkę napisać chociaż na trzy by mieć w miarę pozytywną ocenę na koniec.
A więc chciałam podziękować za ostatnie komentarze, choć nie ma ich dużo są motywujące. Dziś czytając jeden, który brzmiał "Świetny blog" aż mi się humor poprawił. To mnie tak jakby motywuje i sprawia, że jednak warto coś napisać, bo ktoś to czyta. :) A więc za to dziękuję i proszę o więcej komentarzy, tylko szczerych :)
O czym to ja jeszcze chciałam? Wczoraj leżąc sobie w łóżku byłam zadowolona z tego, że w końcu mogę iść spać (mimo to, że znów nie mogłam zasnąć) i postanowiłam tak z miłego serduszka wysłać kilu osobą zwykłe "Dobranoc", bo jak ja przeczytam taką wiadomość to tak mi się jakoś miło robi :) Więc wysłałam do 11 osób. Odpowiedź dostałam od trzech, którzy także mi życzyli dobrej nocy, jedna osoba wysłała mi rano Dzień Dobry, a jedna dopiero dziś wieczorem życzyła dobrej nocy. Co prawda rezultat mam dobry, bo aż 5 osób zareagowało na mój sms. Zawsze mogło być gorzej. Dobra zmykam do książki. Jak ja bym się cieszyła, jakby ta książka nie była podręcznikiem, a jakąś fajną opowieścią :)

''Dobranoc'' – I odrazu lepiej się śpi

piątek, 6 grudnia 2013

03.12.2013

Parę zdjęć z Synagogi, z rozdania nagród. Od razu mówię wyszłam jakbym szła w największym huraganie i bym się czegoś naćpała!!!

Te lalki były niesamowite!!!




Jaki nie ogar na głowie!! 





Bo komuś zachciało się siedzieć bliżej! ;/
Jaka ja byłam tam przymulona!!! I na dodatek nie wiem jak to się stało że stanęłam na środku prawie.
Masakra.

wtorek, 3 grudnia 2013

?

Przedszkole

Pamiętacie jak kiedyś wspominałam, ze chodzę do przedszkola? Uwielbiam te dwie godziny, mimo że jestem po nich zmęczona. W poniedziałki od 10 przed lekcjami chodzimy wraz z Darią i Dominiką do tych maluchów i się z nimi barwimy :) Takie małe skrzaty są niesamowite. Przybiegnie, przytuli się, usiądzie na, kolanach. Co ja najbardziej lubię w dzieciach? To że są szczere! Taki mały łobuz jeszcze nie potrafi kłamać i powie ci wszystko :) Wiec taka rozrywka przed lekcjami jak układanie klocków LEGO bardzo polecam. Zauważyłam nawet że moja wyobraźnia jest jeszcze bardziej niepojęta niż myślałam, albowiem tworzyłam takie dinozaury i potwory jak nikt inny :) Szczerze? Chciałabym się cofnąć o te kilka, no ok już kilkanaście lat i ponownie chodzić do przedszkola, jakie to było fajne. Nic się nie musiało, nie było żadnych obowiązków, nauki, człowiek cieszył się z każdej głupoty :) A jaką frajdą było gdy się jechało do przedszkola na sankach. To był odjazd. A w środku już czekali koledzy i koleżanki. Nie było podziałów ten taki, ten inny, z nim nie trzymam, każdy z każdym się bawił i było fajnie, a teraz co się dzieje?


On mnie uderzył :( Z klocków. W twarz :(





Mimo że to takie małe skrzaty to i tak ciężko z nimi wygrać :)


Jak oni uwielbiają się nade mną znęcać :D


Robercik chciał uciec... 


Do końca nie wiem co to zdjęcie przedstawia, ale jest super :)

Uwielbiam to!!!!

A to efekt nudy gdy dzieciaki jadły obiad :)

Podsumowując przedszkole jest COOL !!! :) Polecam gorąco.

niedziela, 1 grudnia 2013

O pomocy i mini sukcesiku

Zrobię tu malutką reklamę :)
Lubicie pomagać dzieciom? Ja wiem że tak!
Dla niektórych 3 złote to niewiele, a dla innych może oznaczyć wiele! Więc pomagajcie, proszę, a w pomocy pomogę wam ja, jeżeli chcecie :D
Jeżeli ktoś chce zakupić cegiełkę i wesprzeć Stowarzyszenie "Ostrowianie Dzieciom Specjalnej Troski" to możecie się zgłaszać :) No i oczywiście w sobotę 14 grudnia w galerii Ostrovia będą także sprzedawane, więc zapraszam. Pomoc jest fajna!! :)
Bo przecież może się zdarzyć tak, że kiedyś i wy będziecie potrzebować pomocy.


Zmieniając temat. Miałam to zostawić do wtorku, ale jeżeli już piszę to już napiszę. Chodzi o taką nowinkę, o taki mój kolejny malutki sukcesik. Wiem że wyróżnienie to nie jest wiele, ale zawsze to coś. Chodzi mi mianowicie o konkurs Poetyckie Listopady, na który dałam 3 wiersze i jeden z nich został właśnie wyróżniony. Zostałam zaproszona na rozdanie nagród i te sprawy. No więc czekam do wtorku i zobaczymy co tam będzie :) Ale coś wygrałam, mianowicie szóstkę z polskiego, a ona się na pewno przyda :)

Milusia sobota :)

Miałam już dzisiaj nic nie pisać, bo jestem wykończona, ale wczoraj się trochę działo więc tak głupio byłoby to zastawić bez jakiegokolwiek komentarza :)
Wczoraj sobota, andrzejki na dodatek, trzeba było coś z tym zrobić. Więc wpadły dziewczyny. W planach było oglądanie filmów, ale wyszło jak wyszło i nic nie wyszło :) Więc gadałyśmy, oglądałyśmy kabarety, śpiewałyśmy, gadałyśmy i gadałyśmy. A mówiłam że gadałyśmy? No własnie.
Jedno jest pewne było super Fajnie tak się spotkać :) Oczywiście nie obyło się bez malutkiej sesyjki :D





Dziękuję za wczoraj!!!
A kiedy teraz wpadniecie? :)