Żyjmy tym co jest, a nie tym co mogłoby być.
Po kolei
Czwartek: Pomyśleć, że jesteśmy w trzeciej klasie technikum, a sprawia nam radość urodzinowy cukierek koleżanki. :)
Przyznaje się, pozostało we mnie coś z dziecka :)
A każdemu dziecku najwięcej radości sprawiają papierki a nie cukierki :)
Co robiłyśmy na lekcji wychowawczej? zawijałyśmy papierki stwarzając magiczne cukierki :) Poza tym stworzyłam drzewko szczęścia :) Tak oto minął czwartek.W piątek skosiłam ogródek :) a wieczorem Dominika wyciągnęła mnie do Ostrowa. Taki tam nocny wypad. Deserek, spacerek i pogawędki. O godzinie pierwszej na piaskach jest na serio super. Cicho, spokojnie i pięknie :)
Mam nadzieję, ze Dominika mnie nie zabije za te zdjęcia :)
W domu była po drugiej, potem jeszcze trochę posiedziałam i poszłam spać. Nazajutrz byłam niewyspana, ale na szczęście żywa. Jak to w sobotę, zawsze jest coś do zrobienia. Tym bardziej, że była piękna pogoda. Znalazłam czas i chęci dla siebie i tak oto około godziny 16 wbiłam w buciki i pobiegłam. Do końca nie wiedziałam gdzie. Jeszcze takiego dylematu nigdy nie miałam. Brakuje mi jednej leśnej drogi. Połączenia Głogowa- Raszków. Jak wbiegnę w jeden las to kończy mi się droga właśnie w Głogowie, a jak w drugi to Bieganin, Grudzielec i całkiem inny kierunek. Lipa. Pozostaje mi Ligota i trasa na Krotoszyn. Jeżeli bym chciała takie kółeczko zrobić, to to jest około 20 kilometrów, a na taki dystans nie jestem jeszcze gotowa. Mam nadzieję że już w maju zbliżę się do tego dystansu, chciałabym :) Brakuje mi ostatnio czasu i siły na regularne trening. Jestem z tego powodu strasznie na siebie wściekła.Wróćmy do soboty. Pobiegłam do Agaty. Czyli około 10 kilometrów, Dokładnie 9,73. Tam trochę posiedziałam, odwiedziłam ciocię, pogadałam z Nikodemem. Przyszedł czas powrotu. Jednak z powrotem postanowiłam wziąć rolki i na nich wrócić. Pożyczyłam kiedyś Agacie i do tej pory były u niej. Niestety w takim razie musiałam zostawić swoje buty, ale mam nadzieje, że nie zapomniała ich przekazać Michałowi i już jutro do mnie wrócą. Trochę jestem zła na siebie, bo dziś była wspaniała pogoda na bieganie. No cóż, bywa :) Tak oto powrotna droga miała dystans 11.71 kilometrów. Gdy zajechałam do domu i ściągnęłam rolki po prostu mi ulżyło :) Jednak super się jechało! Brak wiatru, brak samochodów na drodze i muzyka w słuchawkach. W sumie wczoraj zrobiłam 21,44 kilometrów na swoich nóżkach. Powiem wam, że nawet dzisiaj tego nie czuję :)
Koniec relacji, czas iść spać, bo jutro nie wstanę .
Dobranoc :)
ZABIJE ! :D
OdpowiedzUsuń