Chciałam się jednak czymś pochwalić. Wtorek, język polski, pani oddaje karty pracy, które robiliśmy na lekcji. Patrzcie to :
Jedyyna szóstka, najlepsza praca w klasie, "bardzo jej się podobała" itp, itd... Nie liczy się ilość słów, a ich jakość :) Tylko pani to trochę inaczej ujęła. Chyba pierwszy raz na mojej pracy jest tak mało czerwonego koloru :) Heh... Nie no popełniłam jeden błąd ortograficzny, ale taki banalny, że ja nie wiem jak to mogłam tak poczynić.
Ale ocena nie zmieni mojego nastawienia do niej. W poniedziałek zaczynamy "Pana Tadeusza" Jutro muszę oglądnąć film i może przeczytam kilka stron. Zobaczę jak to będzie.Ten tydzień był długi i męczący, ale jak to mówią głupi ma zawsze szczęście. Zaczęło się w poniedziałek, gdy na historii mieliśmy pisać analizę, nic nie umiałam. Udało nam się przełożyć :) W środę miał być sprawdzian z angielskiego, nic się nie uczyłam, a pani nam przełożyła, no i dziś, kartkówka z rachunkowości, nie miałam kiedy odrobić zadania domowego, a co dopiero nauczyć się. Jechałam autobusem o szóstej, więc miałam ponad pół godziny z rana do pierwszej lekcji. Przeważnie to ja w szkole odsypiam, ale dziś usiadłam i odrobiłam zadanko, z którego jak się później okazało dostałam piąteczkę, a jak się można domyślić, kartkówki nie było :) Farciara nie? A plan na najbliższy czas to się wyspać i zacząć się uczyć :) Bo z moją średnią to jak na razie bardzo kiepsko.
Tylko że teraz chciałabym się bardziej skupić na dwóch egzaminach które mnie czekają. Chciałabym zdać za pierwszym razem i mieć papierek w kieszeni i spokój.
Dobry mykam pisać to opowiadanie bo się nie wyrobię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz