Witajcie.
Fajnie tak po powrocie z pracy usiąść wygodnie z gorącą herbatą, w dresach przy kominku. No dobra, nie oszukujmy się kominka nie ma :/ Dokończę herbatę i idę się myć, bo jeszcze mam szkolenia do zrobienia, a jak zwykle nic mi się nie chce. Oprócz spania, rzecz jasna.
Jak chodziłam do szkoły to moim największym problemem było wstawanie rano. Na szczęście mam taką pracę, że o szóstej muszę wstać tylko raz na cztery dni :)
Może lepiej nie będę marudzić, a lepiej pójdę się ogarnąć. Jestem padnięta.
Wy też tak czasami macie? Bo ja bardzo, ale to bardzo często. I nie lubię jak tak jest :(
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
wtorek, 18 października 2016
środa, 28 września 2016
nie bądź obojętny...
Ahoj. Powiem wam szczerze i z ręką na sercu. Nie rozumiem naszego kraju! Już tłumaczę o co mi chodzi. polityk, człowiek taki jak każdy. Musi jeść, pić, spać, oddychać. Przeciętny Kowalski pracując ciężko na przykład na budowie zarabia najniższą krajową, nie wiem ile teraz dokładnie wynosi ale około 1300? Człowiek, który stawia wieżowce, człowiek który ratuje drugiemu życie, który uczy młodego pokolenia w szkole. A taki, który siedzi na sali, podniesie kilka razy rękę i pokaże się przed kamerą- wozi się najnowszymi samochodami, nosi zegarki za 30 tysięcy, mieszka w willi z basenem. To jest sprawiedliwe? Ale jednak nie do tego dążę. A do tego, że w miejscowości, w której bywam ostatnio bardzo często mieszka dziewczynka. Ma 11 lat i jest ciężko chora. Potrzebuję nowe płuca. Na FB znajdziecie ją pod "Nowe płuca Marysi". Marysia nie jest przecież niczemu winna, zachorowała, a chciałaby być na pewno zdrowa, biegać jak inne dzieci i zwiedzać świat. Potrzebna jest jej operacja, która kosztuje ponad 100 tysięcy euro!!!!
A jakby tak zabrać kilka tych samochodów, albo kilka diet naszych politycznych władz, to ta mała dziewczynka już dawno była by po operacji. Cieszyłaby się życiem razem ze swoim bratem bliźniakiem, chodząc do szkoły, bawiąc się na planu zabaw i jedząc lody z czekoladową polewą. Jednak nasz kraj na to nie stać. Dlatego my, zwykli ludzie musimy pomóc.
W Strzyżewie drugiego października odbędzie się festyn, z którego dochód będzie przeznaczony na Marysię. Na początku września odbyły się dożynki i także dochód był przeznaczony na nią, wieś się stara, kościoły pomagają.... Pomóż i ty.
Osobiście jej nie znam, mogłabym przejść obok tej sprawy obojętnie, ale tak nie potrafię.
A jakby tak zabrać kilka tych samochodów, albo kilka diet naszych politycznych władz, to ta mała dziewczynka już dawno była by po operacji. Cieszyłaby się życiem razem ze swoim bratem bliźniakiem, chodząc do szkoły, bawiąc się na planu zabaw i jedząc lody z czekoladową polewą. Jednak nasz kraj na to nie stać. Dlatego my, zwykli ludzie musimy pomóc.
W Strzyżewie drugiego października odbędzie się festyn, z którego dochód będzie przeznaczony na Marysię. Na początku września odbyły się dożynki i także dochód był przeznaczony na nią, wieś się stara, kościoły pomagają.... Pomóż i ty.
Osobiście jej nie znam, mogłabym przejść obok tej sprawy obojętnie, ale tak nie potrafię.
poniedziałek, 12 września 2016
słów kilka
Siema :)
Nogi mnie bolą.
Jestem zmęczona.
Czekam na kogoś.
Jutro się wyśpię :)
Dobranoc :)
Nogi mnie bolą.
Jestem zmęczona.
Czekam na kogoś.
Jutro się wyśpię :)
Dobranoc :)
poniedziałek, 5 września 2016
Spełniaj marzenia
oto i jestem, cała i zdrowa :) Co prawda dzisiaj przede mną jeszcze pracowita noc, ale do dziewiętnastej jeszcze daleko. Zdążę się wyspać i może książkę otworzę, jednak to mniej prawdopodobne :(
Zapuszczam wam nutkę na ten pochmurny dzień byście chwytali chwilę i spełniali marzenia. Mimo chmur i przeciwności losu, bo jak to teraz można usłyszeć w radiu "nawet ęczy jest potrzebny deszcz..."
Kochani, trzymajcie się w cieple, nie poddawajcie się nigdy, a na waszej drodze pojawi się ktoś, kto odwróci wasze dotychczasowe życie o 180 stopni.... do usłyszenia niedługo!
Ahoj... :D
Zapuszczam wam nutkę na ten pochmurny dzień byście chwytali chwilę i spełniali marzenia. Mimo chmur i przeciwności losu, bo jak to teraz można usłyszeć w radiu "nawet ęczy jest potrzebny deszcz..."
Kochani, trzymajcie się w cieple, nie poddawajcie się nigdy, a na waszej drodze pojawi się ktoś, kto odwróci wasze dotychczasowe życie o 180 stopni.... do usłyszenia niedługo!
Ahoj... :D
środa, 31 sierpnia 2016
wakacje dobiegają końca :(
Witam i o zdrowie pytam :) Powiem wam, że zdałam technika ;) udało się. Wiedziałam że jak nie zdam to mi się nie będzie chciało podejść do tego drugi raz. A tu proszę co za niespodzianka. Do niczego nie muszę podchodzić, bo wszystko zaliczone za pierwszym razem ;) i tak ma być.
Czy tylko mi się wydaję, że te wakacje bardzo szybko minęły? Czy to oznacza, że mamy 1 wrzesień, czas szkoły, jesień i te sprawy? Nie chce jesieni, bo później jest zima, a to oznacza nie coś innego jak zimno, mróz, śnieg. jednak z drugiej strony będą święta, a w tym roku wydaje mi się że spędzę je pięknie :) Do świąt jeszcze daleko, więc wróćmy do rzeczywistości. Trochę się ostatnio obijam, wiem, przepraszam. jednak dla tych, którzy we mnie nie zwątpili mam niespodziankę. Myślę nad modernizacją mojego boga i mam nadzieje że dojdzie wszystko d skutku. Zetem i ja będę musiała wziąć się w garść i wrócić na swoje miejsce. Co prawda teraz mam mniej czasu i chęci, bo przyszła praca, zmęczenie... ale dam radę ;) A jak się nie uda to.... możecie mnie dorwać i udusić ;D
Pochwalę wam się że miałam ostatnio sesję zdjęciową :) Trochę się na początku obawiałam, ale stwierdziłam, że przecież fotograf musi się bardziej martwić i podeszłam do tego na luzie ;)
No dobra pochwale wam się dwoma zdjęciami :)
Czy tylko mi się wydaję, że te wakacje bardzo szybko minęły? Czy to oznacza, że mamy 1 wrzesień, czas szkoły, jesień i te sprawy? Nie chce jesieni, bo później jest zima, a to oznacza nie coś innego jak zimno, mróz, śnieg. jednak z drugiej strony będą święta, a w tym roku wydaje mi się że spędzę je pięknie :) Do świąt jeszcze daleko, więc wróćmy do rzeczywistości. Trochę się ostatnio obijam, wiem, przepraszam. jednak dla tych, którzy we mnie nie zwątpili mam niespodziankę. Myślę nad modernizacją mojego boga i mam nadzieje że dojdzie wszystko d skutku. Zetem i ja będę musiała wziąć się w garść i wrócić na swoje miejsce. Co prawda teraz mam mniej czasu i chęci, bo przyszła praca, zmęczenie... ale dam radę ;) A jak się nie uda to.... możecie mnie dorwać i udusić ;D
Pochwalę wam się że miałam ostatnio sesję zdjęciową :) Trochę się na początku obawiałam, ale stwierdziłam, że przecież fotograf musi się bardziej martwić i podeszłam do tego na luzie ;)
No dobra pochwale wam się dwoma zdjęciami :)
no dobra pokażę jeszcze jedno :)
Słodko :)
A co do wakacji jeszcze to byliśmy w Rowach. Polskie morze, niektórzy na nie narzekają, ale mi się bardzo podobało. Trafiliśmy na pogodę, było pięknie ;)
odkryliśmy niesamowitą pustą plażę cisza, spokój, szum morza i słońce |
w parku narodowym |
piękny zachód słońca |
na latarni morskiej |
piraci |
Sopot |
W drodze do opery leśnej |
rejs... |
środa, 3 sierpnia 2016
z uśmiechem przez wiatr...
No dobra, trochę mnie tu nie było, ale że od razu zaniedbuje czytelników? Ostatnio trochę się działo. nie było mnie tu około dwóch miesięcy. przez ten czas pozmieniało się u mnie. Zdałam maturę, szału nie ma, ale jest świstek :) znalazłam prace i czekam na wyniki technika. Czego chcieć więcej? Na dodatek w tym roku byłam na najpiękniejszych wakacjach w moim życiu. Zachody słońca, spacery po plaży, gorący piasek.... Co prawda, morze w sezonie z tłumem ludzi i ściskiem mnie nie porywa, ale byliśmy w miasteczku małym i spokojnym. Bez zbędnych tłumów, hałasów... Ano, a teraz trzeba pracować przez cały rok, aby zasłużyć na kolejne kilka dni odpoczynku. Polityka :)
Nie mam pojęcia o czym jeszcze napisać, jakoś ostatnio przelatuje mi to wszystko. Chyba wyrosłam z bloga, będę jeszcze próbować, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Trzymajcie się w cieple i niech pogoda wam sprzyja :)
Nie mam pojęcia o czym jeszcze napisać, jakoś ostatnio przelatuje mi to wszystko. Chyba wyrosłam z bloga, będę jeszcze próbować, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Trzymajcie się w cieple i niech pogoda wam sprzyja :)
wtorek, 14 czerwca 2016
w autobusie...
Jadę sobie spokojnie autobusem, chciałabym odpocząć. Niestety muzyki nie mogłam posłuchać, bo mi się telefon rozładował. W pewnym momencie słyszę: można usiąść? Nie miałam podstaw żeby zaprzeczyć więc powiedziałam, że owszem. Tylko jeszcze wtedy nie wiedziałam na co się piszę. Koleś był pod wpływem, no chyba że był chory.Jednak na 99% stawiam na to pierwsze. Trzy razy mi się pytał skąd jestem, gdzie mieszkam, gdzie pracuję i ile godzin. Najlepsze jedak było pod koniec mojej podróży. Opowiedział jakąś historię jak był na stacji benzynowej i ktoś odjechał nie płacąc. NIe wiem dokładnie o co chodziło bo oczywiście nie słuchałam. Potem mnie zapytał czy mam uprawnienia, ja nie wiedziałam o co chodzi i pytam :jakie? Wyjaśnił, że w razie ataku żeby się obronić. Ja tak na niego spojrzałam i mówię: no pewnie, w tylniej kieszeni zawsze noszę broń, a w skarpetce nóż. Pani siedząca dwa siedzenia przed nami zmierzyła mnie wzrokiem :) A on do mnie: No? Nóż nosisz? A ja że tak, to pokaż. hehe... to mu powiedziałam, że nie będę teraz butów ściągać :) :) :) :) Po tym się uspokoił trochę, przy końcu mojej podróży zapytał czy dam mu swój numer telefonu, a ja że nie mogę, no to pyta: dlaczego? Prosta odpowiedź: nie mam telefonu.Akutat w tym momencie pisałam smsa. I reakcja faceta: przecież widzę że masz. I co by tu teraz odpowiedzieć, szybko myślę i mówię: to nie jest telefon. No to pytanie: a co? I mega odpowiedź: smartfon. Tym razem dziewczyna siedząca przede mną się na mnie spojrzała i zaczęła się śmiać :)
Ano i z takimi łebkami trzeba sobie w życiu radzić :)
Zmykam spać, bo jutro sobie nie pośpię, trzymajcie się i dobranoc :)
Ano i z takimi łebkami trzeba sobie w życiu radzić :)
Zmykam spać, bo jutro sobie nie pośpię, trzymajcie się i dobranoc :)
wtorek, 7 czerwca 2016
Cały mój świat....
Łoj, chyba czas iść spać. Jestem zmęczona. A przecież dzisiaj nic nie zrobiłam, oczywiście oprócz tego, że byłam w Ostrowie na rozmowie o pracę, a po południu wzięłam kosiarkę i skosiłam dwa ogródki, cały tył, przed domem i podwórek. No czyli w skrócie mówiąc, wszystko co było do koszenia. :) Co to jest na mnie? Więc teraz czas spać.
Trzymajcie się w cieple :)
sobota, 14 maja 2016
Już po i na spokojnie
No i po wszystkim ;) Ostatnia matura minęła i nawet udało mi się ją zdać. Ustny angielski to było coś, czego obawiałam się najbardziej. Ledwo, ledwo, ale jednak się udało. Jednak mimo wszystko to było straszne :/ Do matur pisemnych podeszłam na lejcie, zero stresu. Każdy mówi, ze to takie ważne i te sprawy, ale do mnie w głębi duszy to do końca nie dochodziło i fakt, że mogłabym nie zdać, ale jednak w pewnym momencie dotarło do mnie, że to jest możliwe. Na 100% jak poszło dowiem się oczywiście w lipcu. Mam nadzieję, że wszystko poszło pozytywnie. Jak doszło do ustnych, to zorientowałam się, że stresik jednak trochę jest. Na polskim bałam się jednego, że trafię na jakieś tematy językowe. Jak przyszedł na mnie czas, weszłam do tej sali, wylosowałam temat, usiadłam, zobaczyłam że mam tekst i temat o namiętności to się uspokoiłam. Później największym moim zmartwieniem, było to, ze nie bardzo zrozumiałam ten tekst, miałam "Cierpienie Młodego Wertera", pierwsza myśl? Książka jest w pokoju na półce, ale nikt jej nie przeczytał, w końcu nawet tego nie przerabialiśmy. Pamiętałam tylko tyle, że zakocha się on w kobiecie. Mało powiedziałam własnie na temat tekstu bazowego i może właśnie dlatego, dostałam tylko 70 procent. Później powiedziałam szczegółowo o Wokulskim, następnie o "Romeo i Julii", później jeszcze "Tytanic" i jakoś zleciało. Jak tylko powiedziałam pierwsze zdanie, to poczułam się spokojnie i wszystko co złe ze mnie wypłynęło i na spokojnie wszystko mówiłam :) Oczywiście gdy wyszłam z sali, byłam pewna, ze powiedziałam za mało i na pewno nie zdam.
Ale co tam polski, piekło przyszło w piątek. Ja i języki- to nie pasuje do siebie. Przed ustnym angielskim dopadł mnie strach i obawa. Gdy już tam weszłam wiedziałam, ze mało w tym sensu, ale się nie poddałam. Pierwsze zadanie, dymki, coś o bójce w szkole, trochę powiedziałam, ledwo ale się udało. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam obrazek, bo wiedziałam, że coś na ten temat powiem. Trzy starsze panie w basenie, powiedziałam, nie dużo, al;e zawsze coś, i ostatnie zadanie, dwa obrazki muzea, i które bym wybrała, a które odrzuciła. Powiedziałam, nie więcej niż w poprzednich zadaniach, ale zawsze coś. No i się udało. Ledwo, ale się udało. A to najważniejsze, gdy wyszłam, to nogi mi się ugięły i nic nie pamiętałam, co tam się działo. Po chwili dopiero sobie wszystko przypomniałam.
Przeszło, teraz zapomnieć.
Po maturze stwierdziłam, że trzeba to uczcić. Pojechałam do Bartka i zrobiliśmy grilla :) A teraz sobie siedzę i piekę mini babeczki :)
Trzymajcie się :D
Ale co tam polski, piekło przyszło w piątek. Ja i języki- to nie pasuje do siebie. Przed ustnym angielskim dopadł mnie strach i obawa. Gdy już tam weszłam wiedziałam, ze mało w tym sensu, ale się nie poddałam. Pierwsze zadanie, dymki, coś o bójce w szkole, trochę powiedziałam, ledwo ale się udało. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam obrazek, bo wiedziałam, że coś na ten temat powiem. Trzy starsze panie w basenie, powiedziałam, nie dużo, al;e zawsze coś, i ostatnie zadanie, dwa obrazki muzea, i które bym wybrała, a które odrzuciła. Powiedziałam, nie więcej niż w poprzednich zadaniach, ale zawsze coś. No i się udało. Ledwo, ale się udało. A to najważniejsze, gdy wyszłam, to nogi mi się ugięły i nic nie pamiętałam, co tam się działo. Po chwili dopiero sobie wszystko przypomniałam.
Przeszło, teraz zapomnieć.
Po maturze stwierdziłam, że trzeba to uczcić. Pojechałam do Bartka i zrobiliśmy grilla :) A teraz sobie siedzę i piekę mini babeczki :)
Trzymajcie się :D
czwartek, 12 maja 2016
byle do jutra
Jeszcze jutro i co? I koniec z maturami. No chyba że będą powtórki, ale mam nadzieje, że ich mieć nie będę. Tak przed ostatnią maturką, której boję się najbardziej coś na rozluźnienie :

I byle przeżyć jutro :)
czwartek, 5 maja 2016
Matura!
No i jak tam nastroje?
Powiem Wam, że wczoraj to wielkie zaskoczenie gdy zauważyłam IV część Dziadów, dzisiaj to 'formalność" :) a jutro zacznie się meksyk.
To tak w wielkim skrócie, po wszystkim napiszę więcej.
Serio ktoś się tak przed maturą stresuje, że nie śpi po nocach, nie je...? czy to takie mity? Bo ja jak na razie podeszłam do wszystkiego na lajcie i zero stresu, paniki i czegokolwiek jeszcze. Pewnie wszystko się zacznie przed wejściem na ustną :/ Jakoś to będzie.
Zmykam odpocząć przed angielskim :D
Hura hura hej, dzisiaj matura,
Marynara i fryzura, matura,
Hura hura hej, Broniewski Stachura,
Marynara i fryzura, matura.
Mój kolega ma dzisiaj maturę.
Nie ma czasu na piwo w ogóle.
Puchną oczy, w gardle suszy.
Szkoda mi tak młodej duszy.
Powiem Wam, że wczoraj to wielkie zaskoczenie gdy zauważyłam IV część Dziadów, dzisiaj to 'formalność" :) a jutro zacznie się meksyk.
To tak w wielkim skrócie, po wszystkim napiszę więcej.
Serio ktoś się tak przed maturą stresuje, że nie śpi po nocach, nie je...? czy to takie mity? Bo ja jak na razie podeszłam do wszystkiego na lajcie i zero stresu, paniki i czegokolwiek jeszcze. Pewnie wszystko się zacznie przed wejściem na ustną :/ Jakoś to będzie.
Zmykam odpocząć przed angielskim :D
Hura hura hej, dzisiaj matura,
Marynara i fryzura, matura,
Hura hura hej, Broniewski Stachura,
Marynara i fryzura, matura.
Mój kolega ma dzisiaj maturę.
Nie ma czasu na piwo w ogóle.
Puchną oczy, w gardle suszy.
Szkoda mi tak młodej duszy.
poniedziałek, 2 maja 2016
Przed maturą...
Było kilka słów o zakończeniu roku, ale zapomniałam o tym co się działo dzień przed. Jak to już w zwyczaju maturzystów jest, trzeba na studia zarobić, a jak nie na studia to chociaż na długopisy na maturę :) W Ostrowie zatem roiło się od przebierańców. My także wyruszyłyśmy w miasto. Było bardzo śmiesznie i zabawnie, bo przecież taki dzień zdarza się raz w życiu, no chyba że ktoś chcę zaliczyć tak zwanego kibla.

Życzę wszystkim powodzenia na maturze :) Aby zadania każdemu pasowały, a temat na polskim aby podszedł pod długopis. :)
Tak na koniec, ze swoją twarzą :

Życzę wszystkim powodzenia na maturze :) Aby zadania każdemu pasowały, a temat na polskim aby podszedł pod długopis. :)
Ale to już było...
I nie wróci więcej. ;/ Czego będzie mi brakować najwięcej? Tych wszystkich odpałów na angielskim, żartów, docinek na religii, zgrzytów, wagarów... Cóż, wszystko się kiedyś kończy. Zamyka się jeden rozdział, czas zacząć kolejny. Było trochę łez, myślałam, że mi to tak przeleci, ale jednak te cztery lata z dziewczynami... Będzie tego brakować. Jeszcze usłyszeć od wychowawczyni, że za mną będzie tęsknić najbardziej- bezcenne :) Takie dziwne uczucie, że przyjdzie ten poniedziałek, a ja będzie ze świadomością, że szkoły już nie ma. Skończyło się. Nie ma wakacji, nie ma ferii. jest za to dorosłe życie.
Teraz pozostaje zmierzyć czoła z maturami i najlepiej wszystkie je zdać. trasa zaczyna się już za dwa dni. Czwarty, piąty szósty, weekend wolnego i znowu poniedziałek, wtorek, no i ostatni przystanek w piątek trzynastego. Pozostaje mi się przyłożyć, skupić i po prostu dać z siebie wszystko. Co ma być to będzie.
Kilka fotek z piątku.
Ostatni raz razem :)
Teraz pozostaje zmierzyć czoła z maturami i najlepiej wszystkie je zdać. trasa zaczyna się już za dwa dni. Czwarty, piąty szósty, weekend wolnego i znowu poniedziałek, wtorek, no i ostatni przystanek w piątek trzynastego. Pozostaje mi się przyłożyć, skupić i po prostu dać z siebie wszystko. Co ma być to będzie.
Kilka fotek z piątku.
Ostatni raz razem :)
A tu odbiór nagrody ;) I te myśli: byle się nie przewrócić :)
Po zakończeniu pojechaliśmy z wychowawczynią na rynek, coś zjeść i mile spędzić czas ten ostatni raz.
Nasz droga wyglądała tak:
Całkowicie na zakończenie i trochę zabawy musi być, więc była muzyka, ognisko, trochę wspomnień, dobre towarzystwo i fajna zabawa :)
sobota, 23 kwietnia 2016
Z ostatnich dni...
Elo, elo. Jak tam leci? U mnie ostatnio strasznie szybko. Został mi tydzień i jakoś tego nie czuję. Wczoraj, a tak naprawdę dzisiaj wróciłam z ostatniej wycieczki z klasą. Najpierw był Oświęcim, a potem Częstochowa. Wycieczka się udała. Pomyśleć że już może nigdy w takim gronie się nie zobaczymy. Ewentualnie jeszcze w zakończenie roku. A tak to później każdy pójdzie w swoją stronę i wszystko pójdzie w zapomnienie. Mam jednak nadzieję, że nie do końca każdy zapomni. Zawsze pozostają jakieś wspomnienia, zdjęcia. W końcu to były cztery lata, szmat czasu, który przeleciał w miarę szybko.
Zdjęcia z wczoraj ;)
Zdjęcia z wczoraj ;)
Ostatnio też, tydzień temu bodajże w niedziele odbył się bied uliczny zorganizowany z okazji Żonkilowej Niedzieli. Co prawda to miał być bieg, ale okazał się marszem. Oczywiście z uwagi na małe dzieci. Mimo tego, było całkiem przyjemnie, mimo że sobie za bardzo nie pobiegałam :) Za to jak przyjechałam do domu, zjadłam obiad to nadrobiłam zaległości. Muszę się wziąć za siebie i wrócić do dawnej kondycji. Dzisiaj zrobiłam 4,5 km, a gdzie tu 16, które kiedyś było rutyną :( Ale nie ma co d razu wybiegać tak daleko, po takiej długiej przerwie, powoli do celu.
Zdjęcia z żonkilowej niedzieli:
niedziela, 17 kwietnia 2016
Czas zacząć?
Akuku! ;)
Dzisiaj udało mi się pobiegać :) Jestem z siebie dumna. Jak zwykle na początku Endomondo mi nie policzyło jednego kilometra, ale później zauważyłam i wszystko było już ok. Zrobiłam w sumie ponad 4,5 km. Wiem, mało :( Jednak zauważyłam, że kompletnie nie mam formy. Może tłumaczy to fakt, że ostatnio biegałam chyba w październiku. Straszne to jest. Teraz chciałabym zacząć wszystko od nowa. Od tych początkowych 4,5 km do mojej wymarzonej 20. Może w tym sezonie mi się w końcu uda :) rok temu chyba na szesnastu stanęłam. :) a nóż mi się uda :) Trzymać kciuki :) Teraz jeszcze będzie trochę luzu, bo matura i te sprawy, ale po egzaminach trzeba się wziąć za siebie. Mimo wszystko teraz moim priorytetem jest matura. Więc czas do nauki :(
Trzymajcie się )
Dzisiaj udało mi się pobiegać :) Jestem z siebie dumna. Jak zwykle na początku Endomondo mi nie policzyło jednego kilometra, ale później zauważyłam i wszystko było już ok. Zrobiłam w sumie ponad 4,5 km. Wiem, mało :( Jednak zauważyłam, że kompletnie nie mam formy. Może tłumaczy to fakt, że ostatnio biegałam chyba w październiku. Straszne to jest. Teraz chciałabym zacząć wszystko od nowa. Od tych początkowych 4,5 km do mojej wymarzonej 20. Może w tym sezonie mi się w końcu uda :) rok temu chyba na szesnastu stanęłam. :) a nóż mi się uda :) Trzymać kciuki :) Teraz jeszcze będzie trochę luzu, bo matura i te sprawy, ale po egzaminach trzeba się wziąć za siebie. Mimo wszystko teraz moim priorytetem jest matura. Więc czas do nauki :(
Trzymajcie się )
sobota, 2 kwietnia 2016
Wiosenny kwiecień :)
Siemka ludzie :)
Tak na prawdę to idę już spać, bo mi się oczy zamykają. Ale jednak mówię sobie, coś skrobnę.
Wiosna powitana? Zaczęła się niezbyt przyjemnie, ale się pogoda teraz piękna zrobiła. W święta już było ładnie, lanie wodą było, a teraz to jest idealnie. Dzisiaj przykładowo wzięło mnie na wiosenne porządki. Po prostu mi się samej z siebie chciało. :) Powiem wam nawet, że ostatnio coraz częściej chce mi się robić rzeczy, o których kiedyś nawet bym nie pomyślała :) Człowiek się jednak zmienia. Więc dziś ten piękny dzień spędziłam na świeżym powietrzu. Obiło mi się o uszy, że jutro ma być jeszcze cieplej, a w poniedziałek ponad 20 stopni. Ciekawe czy to był wczorajszy prima aprilisowy żart, czy faktycznie początek kwietnia ma być tak piękny i ciepły :)
Tak sobie zdałam sprawę, że za miesiąc będę się stresować maturą, a dziś się kompletnie tym nie przejmuję. Koleżanki mi się ostatnio spytały czego się najbardziej boję na maturze, to im odpowiedziałam, że pająków :D Aleee... byle przeżyć. Stres będzie na pewno. Przykładowo w piątek zaliczałam maturę ustną z polskiego. Przed wejściem miałam takie podejście, że co ma być to będzie, powiem to powiem, nie to nie- trudno. Jednak gdy już Dominika powiedziała swoje i przyszła kolej na mnie to mi siadło. Zapomniałam wszystkiego, spojrzałam na konspekt i coś tam zaczęłam mówić. Kompletna pustka. jak już zakończyłam swój monolog i pani zaczęła swoją gadkę to mi się przypomniało co miałam powiedzieć. Trochę jednak za późno to nastąpiło. Wyszłam z czwórką. To dobrze.
I tak? Weekend był i już się prawię kończy. zaczęłam pisać swój esej :) Ciekawe co z tego będzie, konkursów się zachciało. Jeszcze jutro mam dzień, to coś nagryźdam może.
Mykam się położyć. Życzę wszystkim ciepłej wiosny i aby z nią przyszły same dobre chwilę w życiu. Uśmiechu na twarzy! Trzymajcie się :)
Tak na prawdę to idę już spać, bo mi się oczy zamykają. Ale jednak mówię sobie, coś skrobnę.
Wiosna powitana? Zaczęła się niezbyt przyjemnie, ale się pogoda teraz piękna zrobiła. W święta już było ładnie, lanie wodą było, a teraz to jest idealnie. Dzisiaj przykładowo wzięło mnie na wiosenne porządki. Po prostu mi się samej z siebie chciało. :) Powiem wam nawet, że ostatnio coraz częściej chce mi się robić rzeczy, o których kiedyś nawet bym nie pomyślała :) Człowiek się jednak zmienia. Więc dziś ten piękny dzień spędziłam na świeżym powietrzu. Obiło mi się o uszy, że jutro ma być jeszcze cieplej, a w poniedziałek ponad 20 stopni. Ciekawe czy to był wczorajszy prima aprilisowy żart, czy faktycznie początek kwietnia ma być tak piękny i ciepły :)
Tak sobie zdałam sprawę, że za miesiąc będę się stresować maturą, a dziś się kompletnie tym nie przejmuję. Koleżanki mi się ostatnio spytały czego się najbardziej boję na maturze, to im odpowiedziałam, że pająków :D Aleee... byle przeżyć. Stres będzie na pewno. Przykładowo w piątek zaliczałam maturę ustną z polskiego. Przed wejściem miałam takie podejście, że co ma być to będzie, powiem to powiem, nie to nie- trudno. Jednak gdy już Dominika powiedziała swoje i przyszła kolej na mnie to mi siadło. Zapomniałam wszystkiego, spojrzałam na konspekt i coś tam zaczęłam mówić. Kompletna pustka. jak już zakończyłam swój monolog i pani zaczęła swoją gadkę to mi się przypomniało co miałam powiedzieć. Trochę jednak za późno to nastąpiło. Wyszłam z czwórką. To dobrze.
I tak? Weekend był i już się prawię kończy. zaczęłam pisać swój esej :) Ciekawe co z tego będzie, konkursów się zachciało. Jeszcze jutro mam dzień, to coś nagryźdam może.
Mykam się położyć. Życzę wszystkim ciepłej wiosny i aby z nią przyszły same dobre chwilę w życiu. Uśmiechu na twarzy! Trzymajcie się :)
sobota, 26 marca 2016
Zdrowych, wesołych... i słonecznych

Życzę wszystkim zdrowych, radosnych świąt Wielkiej Nocy, Żebyście spędzili je w rodzinnym gronie. Smacznego śniadanka z mnóstwem jajek. A w poniedziałek niech nie zabraknie wody w kranach, bo ma być piękna pogoda :) Niech te święta będą dla was wszystkich chwilą relaksu i wytchnienia od codzienności. Łapcie świeże powietrze, najedzcie się, naładujcie akumulatorki, bo od środy, a niektórzy nawet od wtorku zaczynamy jakby nigdy nic na nowo....
Trzymajcie się w cieple mordeczki :)
Do usłyszenia!

czwartek, 17 marca 2016
Ojejku co to będzie ? :)
Jeszcze z wielkim optymizmem :)
"Czas ucieka i matura, coraz bliżej"
I co dalej? O_o
"Czas ucieka i matura, coraz bliżej"
I co dalej? O_o
sobota, 12 marca 2016
Maraton filmowy
To już piąty raz :) i fajnie by było, gdyby nie ostatni. Trochę późno się zabrałam za pisanie o tym, ale nigdy nie ma kiedy. W piątek 4 marca, odbył się piąty maraton filmowy. Jak ten czas leci, Pamiętam pierwszy jakby to było całkiem niedawno, a to byo pięć lat temu. Aż wierzyć się nie chce. Jednak nic się na to nie zrobi. Powróćmy do meritum. Gość specjalny, czyli dr. Piotr Pławuszewski (mam nadzieję że nie przekształciłam nazwiska ;/ ) udowodnił, że film to nie tylko film. Facet zrobił na mnie takie wrażenie, że zaczęłam oglądać filmy trochę inaczej niż do tej pory. Nigdy nie sądziłam, że jeden film można tak rozłożyć na części. Na małe kawałeczki, które w rezultacie wbrew pozorom tworzą całość i to całkiem spójną. Zdajesz sobie sprawę, że mało widoczny element, na który ty nawet nie zwrócisz uwagi, ma ogromne znaczenie? Dla mnie było to takie wielkie WOW. Jedno jest pewne, pan Piotr robi to co kocha, a to w życiu najważniejsze.
Oprócz doktorskiego spojrzenia na film nie obyło się oczywiście bez konkursów, filmów, rozmów, żartów. Nawet pochwale się, że z koleżanką zajęłyśmy drugie miejsce w konkursie oskarowym :) Konkurs moim zdaniem powinien być inaczej skonstruowany, ale nie ma co narzekać, było super :)
I tak do samego rana ! :)
Kilka zdjęć z maratonu:
Oprócz doktorskiego spojrzenia na film nie obyło się oczywiście bez konkursów, filmów, rozmów, żartów. Nawet pochwale się, że z koleżanką zajęłyśmy drugie miejsce w konkursie oskarowym :) Konkurs moim zdaniem powinien być inaczej skonstruowany, ale nie ma co narzekać, było super :)
I tak do samego rana ! :)
Kilka zdjęć z maratonu:
wtorek, 8 marca 2016
Dzień Kobiet
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich kobiet :)

Poza tym szkoda, ze nie za bardzo mam czas, bo byłoby co dzisiaj opisać :)
Bo przecież usłyszeć od nauczycielki słowa "masz szczęście, że cię lubię" - BEZCENNE
Trzymajcie się, bo miałam się uczyć, a znowu nic nie zrobiłam, a czas ucieka.
Jeszcze dzisiaj taką zajawkę złapałam. W czwartek mamy znowu sprawdzian, no to stwierdziłam, ok w środę się pouczę, a potem do mnie dotarło, że środa już jutro :)
Leci ten czas bardzo szybko...
sobota, 27 lutego 2016
Żyj :)
Siemka mordeczki :)
Uciekają teraz te dni tak szybko, że nie nadążam ich wszystkich łapać. Jest nowy dzień, za chwilę już znika. Straszne. Dzisiaj na przykład. Dzień wolny od szkoły. Jak wstałam, to nawet dałam radę zacząć oglądać film. Sukces. Potem obiad, po obiedzie do babci, od babci do cioci na imieniny i tak nastał wieczór. Tu napiszę parę słów i trzeba się za matmę brać. Znowu jakiś sprawdzian będzie ;/ ile można? A więc zmykam się uczyć.
Uciekają teraz te dni tak szybko, że nie nadążam ich wszystkich łapać. Jest nowy dzień, za chwilę już znika. Straszne. Dzisiaj na przykład. Dzień wolny od szkoły. Jak wstałam, to nawet dałam radę zacząć oglądać film. Sukces. Potem obiad, po obiedzie do babci, od babci do cioci na imieniny i tak nastał wieczór. Tu napiszę parę słów i trzeba się za matmę brać. Znowu jakiś sprawdzian będzie ;/ ile można? A więc zmykam się uczyć.
Po prostu żyj!
Idę liczyć zadanka z matmy :/
Trzymajcie się i do usłyszenia :)
czwartek, 18 lutego 2016
Zdzisław :)
No siema :) Wiem, wiem, wiem, mam wkuwać niemca, a tak wkuwam że aż wcale ;/ Nie jestem z tego zadowolona, ale jak to widzę te wszystkie notatki to mi się nie chcę :(
Powiem wam jednak o czymś przyjemniejszym :) W ubiegłą niedzielę, pojawił się w moim życiu pewien przystojniak. Nawet wam go przedstawię :
Powiem wam jednak o czymś przyjemniejszym :) W ubiegłą niedzielę, pojawił się w moim życiu pewien przystojniak. Nawet wam go przedstawię :
Oto...
Tantadadam....
Tantadadam....
Zdzisław :)
Zdzisiu jest milutki i bardzo sympatyczny, a co najważniejsze od wspaniałej osoby...
Tak między nami to chyba jednak musiałabym się trochę pouczyć :(
Trzymajcie się :)
czwartek, 11 lutego 2016
Tajemnica szczęścia
...A przecież tajemnicą szczęścia jest umieć czasem przystanąć. ~Michael Quoist
Siema, wszyscy pędzą. Nawet ja sama zaczynam zmieniać się w takiego człowieka. Przeraża mnie to coraz bardziej. Jedna lektura się kończy zaczyna się druga, albo wracam do tej, na którą nie miałam wcześniej czasu. Ostatnio taką normalną książkę przeczytałam po świętach, a przypominam mamy luty. Nie pamiętam takiego beztroskiego dnia, kiedy siedziałam w domu na spokojnie bez książki. Jak nie angielski, to matma, ale jak już matma to na całego- dzień w dzień. Jeszcze teraz mi polski dojdzie, bo przecież po powrotnej zmianie nauczyciela ja już nic nie wiem. Teraz staram się szybko coś napisać, żeby coś napisać, bo chce to z siebie wyrzucić. Utknęliśmy i chyba coraz bardziej się pogrążamy w tym świecie. Takie jest moje ostatnio zaobserwowane uczucie.
- Hej, jak tam?
- Wszystko ok, ale przepraszam nie mam czasu, bo muszę jeszcze coś zrobić.
Ostatnio częste w rozmowach, i sama tego używam :(
Bo jutro sprawdzian i jeszcze kartkówka, na drugi dzień muszę nauczyć bo też coś tam piszemy, następny dzień wolny, o jak fajnie, a nie zapomniałam, że matura niedługo i trzeba ogarnąć trochę materiał, następnego dnia znowu kartkóweczka, a na kolejny dnień już się nie muszę uczyć? CO to za dziwne zjawisko? Zapomniałam, ze to już sobota.
Dzień za dniem, tydzień za tygodniem...
P,S, Pochwalę się jeszcze, że mój wiersz został wyróżniony w konkursie. Co prawda zrobiło się lekkie zamieszanie z nazwiskami, ale wiersz był mój. Wstawię go niedługo to będziecie mogli przeczytać.
Miłego niezabieganego życia :)
Ahoj!
Siema, wszyscy pędzą. Nawet ja sama zaczynam zmieniać się w takiego człowieka. Przeraża mnie to coraz bardziej. Jedna lektura się kończy zaczyna się druga, albo wracam do tej, na którą nie miałam wcześniej czasu. Ostatnio taką normalną książkę przeczytałam po świętach, a przypominam mamy luty. Nie pamiętam takiego beztroskiego dnia, kiedy siedziałam w domu na spokojnie bez książki. Jak nie angielski, to matma, ale jak już matma to na całego- dzień w dzień. Jeszcze teraz mi polski dojdzie, bo przecież po powrotnej zmianie nauczyciela ja już nic nie wiem. Teraz staram się szybko coś napisać, żeby coś napisać, bo chce to z siebie wyrzucić. Utknęliśmy i chyba coraz bardziej się pogrążamy w tym świecie. Takie jest moje ostatnio zaobserwowane uczucie.
- Hej, jak tam?
- Wszystko ok, ale przepraszam nie mam czasu, bo muszę jeszcze coś zrobić.
Ostatnio częste w rozmowach, i sama tego używam :(
Bo jutro sprawdzian i jeszcze kartkówka, na drugi dzień muszę nauczyć bo też coś tam piszemy, następny dzień wolny, o jak fajnie, a nie zapomniałam, że matura niedługo i trzeba ogarnąć trochę materiał, następnego dnia znowu kartkóweczka, a na kolejny dnień już się nie muszę uczyć? CO to za dziwne zjawisko? Zapomniałam, ze to już sobota.
Dzień za dniem, tydzień za tygodniem...
P,S, Pochwalę się jeszcze, że mój wiersz został wyróżniony w konkursie. Co prawda zrobiło się lekkie zamieszanie z nazwiskami, ale wiersz był mój. Wstawię go niedługo to będziecie mogli przeczytać.
Miłego niezabieganego życia :)
Ahoj!

wtorek, 9 lutego 2016
Coraz bliżej
Troszkę mnie dzisiaj rozłożyło :( Jestem 84 dni przed maturą i co? Leżę w łóżku i nie mam na nic ochoty i siły. Ostatnio trochę zawalam, ale czas się wziąć, tylko że mam jeden problem. Jak ja się do czegoś uczę to wychodzi mi jeszcze gorzej. To wszystko nie dla mnie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)