Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


środa, 29 kwietnia 2015

Komunijny prezencik

Musze iść, bo niemiecki czeka.
Ale mam ogłoszenie. No bo zbliżają się I komunie św. No i tak pomyślałam sobie. Tak kreatywnie sobie pomyślałam.
No i chciałabym na swoją Komunię dostać słuchawki.
Czy to aż tak wiele?

Oj zapomniałam :( :( Ja komunię miałam dziesięć lat temu :(

 

BO GDY MAM SŁUCHAWKI W USZACH NA PIECHOTĘ MOGĘ IŚĆ NAWET NA KONIEC ŚWIATA :)

I tak wam jeszcze powiem, że jutro ostatni dzień :) Wrócę po 15 do domu, rzucę plecak w kąt . Mój dzień miejmy nadzieję, że będzie wyglądał tak: książka, film, film, książka, bieganie, książka, film, film, książka, książka, bieganie, film, film, film, książka, film, książka, książka, bieganie, film, film... ewentualnie od czasu do czasu się jeszcze prześpię :) No i ewentualnie jeszcze pojadę na te praktyki :)
 Jedyne co mnie będzie interesowało to fakt czy zdąży mi się ściągnąć kolejny film, albo czy będę miała kiedy pojechać do biblioteki, albo czy pada deszcz :) i ewentualnie czy nie zaśpię na praktyki :)

niedziela, 26 kwietnia 2015

Kilka ostatnich dni

Pomyśleć, że gdybym trzy lata temu dokonała innego wyboru to dziś miałabym za sobą etap szkoły ponadgimnazjalnej zakończony. Ale nie, zachciało mi się technika to teraz jeszcze muszę się męczyć przez rok. Plus jest taki, że z maturą zmierzę się dopiero za rok, a nie za tydzień ;) Jednak jest to jedyny plus w tym wszystkim. Mimo wszystko wolałabym to wszystko mieć już za sobą.
Żyjmy tym co jest, a nie tym co mogłoby być.
Po kolei
Czwartek: Pomyśleć, że jesteśmy w trzeciej klasie technikum, a sprawia nam radość urodzinowy cukierek koleżanki. :)
Przyznaje się, pozostało we mnie coś z dziecka :)






A każdemu dziecku najwięcej radości sprawiają papierki a nie cukierki :)
Co robiłyśmy na lekcji wychowawczej? zawijałyśmy papierki stwarzając magiczne cukierki :) Poza tym stworzyłam drzewko szczęścia :) Tak oto minął czwartek.
W piątek skosiłam ogródek :) a wieczorem Dominika wyciągnęła mnie do Ostrowa. Taki tam nocny wypad. Deserek, spacerek i pogawędki. O godzinie pierwszej na piaskach jest na serio super. Cicho, spokojnie i pięknie :)









Mam nadzieję, ze Dominika mnie nie zabije za te zdjęcia :)
W domu była po drugiej, potem jeszcze trochę posiedziałam i poszłam spać. Nazajutrz byłam niewyspana, ale na szczęście żywa. Jak to w sobotę, zawsze jest coś do zrobienia. Tym bardziej, że była piękna pogoda. Znalazłam czas i chęci dla siebie i tak oto około godziny 16 wbiłam w buciki i pobiegłam. Do końca nie wiedziałam gdzie. Jeszcze takiego dylematu nigdy nie miałam. Brakuje mi jednej leśnej drogi. Połączenia Głogowa- Raszków. Jak wbiegnę w jeden las to kończy mi się droga właśnie w Głogowie, a jak w drugi to Bieganin, Grudzielec i całkiem inny kierunek. Lipa. Pozostaje mi Ligota i trasa na Krotoszyn. Jeżeli bym chciała takie kółeczko zrobić, to to jest około 20 kilometrów, a na taki dystans nie jestem jeszcze gotowa. Mam nadzieję że już w maju zbliżę się do tego dystansu, chciałabym :) Brakuje mi ostatnio czasu i siły na regularne trening. Jestem z tego powodu strasznie na siebie wściekła.
Wróćmy do soboty. Pobiegłam do Agaty. Czyli około 10 kilometrów, Dokładnie 9,73. Tam trochę posiedziałam, odwiedziłam ciocię, pogadałam z Nikodemem. Przyszedł czas powrotu. Jednak z powrotem postanowiłam wziąć rolki i na nich wrócić. Pożyczyłam kiedyś Agacie i do tej pory były u niej. Niestety w takim razie musiałam zostawić swoje buty, ale mam nadzieje, że nie zapomniała ich przekazać Michałowi i już jutro do mnie wrócą. Trochę jestem zła na siebie, bo dziś była wspaniała pogoda na bieganie. No cóż, bywa :) Tak oto powrotna droga miała dystans 11.71 kilometrów. Gdy zajechałam do domu i ściągnęłam rolki po prostu mi ulżyło :) Jednak super się jechało! Brak wiatru, brak samochodów na drodze i muzyka w słuchawkach. W sumie wczoraj zrobiłam 21,44 kilometrów na swoich nóżkach. Powiem wam, że nawet dzisiaj tego nie czuję :)



Koniec relacji, czas iść spać, bo jutro nie wstanę . 
Dobranoc :)

Dopisuje kolejny sukcesik na konto

Zawsze się chwaliłam, więc i teraz to zrobię. 


Drugie miejsce w konkursie literackim na Ostrowskich Dniach Kultury Chrześcijańskiej.
W środę było rozdanie nagród, a jakoś nie było wcześniej czasu żeby wejść i napisać :)




I tyle na temat, wiersz będzie do przeczytania na moim drugim blogu już niedługo :) Serdecznie zapraszam.

Aaaa, i trzymajcie kciuki, bo w maju będzie rozstrzygnięcie kolejnego konkursu :)


niedziela, 19 kwietnia 2015

Sięgaj do gwiazd...


Teraz czas dokończyć wypracowanie.
Jest to chyba pierwsze wypracowanie, z którym miałam problem. Na dodatek, muszę je napisać bardzo dobrze, ponieważ od niego zależy moja ocena na koniec roku. O czym ja mówię? Choćbym dobrze napisała to i tak więcej niż trzy nie dostanę... Albo jeszcze lepiej, napisze mi, że spisałam z neta. Choć ja mam bardzo negatywne podejście do wszelkich plagiatów. W dzisiejszych czasach liczy się coś innego niż posiadane umiejętności .
Zmykam to wszystko dopracować.

czwartek, 16 kwietnia 2015

"Pozdrawiam" wszystkich złodziei...

Oto niespodzianka dla tego co sobie przywłaszczył nie swoją rzecz, o której wspominałam w poście poniżej.

Ogłoszenie zawisło na szkolnej gazetce


Wiem, że to nic nie da, ale może na przyszłość ktoś się opamięta i już tak nie postąpi :) Bynajmniej mam taką nadzieję !

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Kilka powodów

Miałam tu nie być, ale jestem :)
Pierwszy powód jest taki, że chciałam wam pokazać dwie mocno świrnięte laski, które idąc ulicami miasta, dziś w godzinach popołudniowych, nie zważając na ludzi się na nie gapiących śpiewały piosenkę kościelną, a potem to już co tylko na język przeszło :) Chyba jednak wam tego dzisiaj nie pokaże, albowiem to koleżanka nas nagrywała i musi mi przesłać ten filmik :)

Drugi powód jest taki, że miałam robić mnóstwo innych rzeczy, a znowu zajmuję się czymś innym. Czyli nie mam na nic czasu, a robię coś czego robić nie powinnam. Norma. Jednak, gdy nie mam czasu to tak jakoś mnie blog przyciąga.

Trzeci powód jest taki, że wczoraj udostępniłam sześćsetny post, a nawet o tym nie wspomniałam. Ogłaszam zatem wszem i wobec, iż jest to mój kolejny powód do dumy, że mi się chce, że mam o czym i mam czas aby tu być i pisać. 600 postów to już coś. No to jak, ciągniemy do tysiąca? :)

Czwarty powód jest taki, że zostałam poproszona o kilka słów na tym blogu. Albowiem Dominika doznała czegoś, co ją bardzo ucieszyło i powiedziała, że jakby miała bloga to by o tym dzisiaj na pewno napisała, a że nie ma to poprosiła mnie o to. A więc ucieszył ją fakt, że zechciał ktoś pożyczyć od niej zeszyt z MATEMATYKI.  To było niby takie dziwne i niezamowie. Miałam podkreślić fakt, iż jest to zeszty z MATEMATYKI. :)

Piąty powód jest taki, że nie ma piątego powodu i czas iść coś pożytecznego w końcu zrobić....

Aaa wspominałam, że ktoś mi zakosił słuchawki? Ok, mój błąd bo zostawiłam na szafce, ale wypada oddać, więc przygotowałam dla kradzieja niespodziankę, która jutro zawiśnie na szkolnej gazetce :)

Miłego tygodnia

niedziela, 12 kwietnia 2015

wszystko jedno...

Nie za wiele mam czasu, ale trochę mam. Niby mówi się, że czasu nigdy nie mamy za mało, a jeżeli nam go brakuje to oznacza, że źle nim rozporządzamy. Możliwe, że to prawda, bo robię mnóstwo rzeczy, których robić nie powinnam. Jeszcze jedna mądra myśl nasuwa mi się na myśl, jeżeli dana rzecz, którą wykonujesz sprawia Ci radość, to czas, który poświęciłeś na jej robienie nie uważaj za czas stracony :)
A więc co do czasu. Wiem, że "zbrodnie i karę" miałam przeczytać już dawno temu, a mi została jeszcze jedna część, więc się nie wyrobiłam. Jednak i tak dostałam najlepszą ocenę za omawianie lektury. Pozostało mi ponad sto stron i czas do jutra. Powinnam teraz siedzieć nad tą książką, tym bardziej, że za jakąś godzinkę będę musiała jechać po Dawida do OSW. Mimo wszystko mam niezłego lenia.
Taka ładna pogoda ostatnio, a ja tak mało biegam. Jestem na siebie nieźle wkurzona. W czwartek wskoczyłam w adidaski i pobiegłam w las. Zmieniłam trasę i wybrałam drugi las. Powiem wam, że w obydwu są drzewa :) i to w dużych ilościach. Biegłam koło wody, znów widziałam sarenkę i tak biegłam i biegłam, aż wybiegłam koło Nowego Grudzielca. Nie spodziewałam się tego, że będę tak daleko, a tu proszę :) Chciałam potem biec w kierunku Raszkowa, ale nie dałabym chyba rady, nie ta forma. Wybrałam kierunek dom. Gdy dotarłam do mety na liczniku miałam 10,4 kilometra i nieźle bolały mnie nogi. Muszę zacząć biegać regularnie. Na szczęście niedługo maj. Miesiąc praktyk, czyli brak sprawdzianów, kartkówek, pytana i jakiejkolwiek nauki. Czas biegania i relaksu! :) Mam taką nadzieję =)
Zmykam do lekturki :)

P.S Zaadoptuję pieska, najlepiej szczeniaka :)


poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Święta i po...

Trochę późno na świąteczne życzenia, ale przecież została mi jeszcze godzina i 10 minut.
Więc Wesołych Świąt :)
Jakoś tak się złożyło, że w tym roku nie było czasu wcześniej wejść. W sumie, to na nic nie było czasu. Niby tydzień wolnego od szkoły i został tylko jeden dzień. Ja znowu nic nie zrobiłam. Jednak dzisiaj mam zamiar oglądnąć jeszcze jeden film i może poczytam "Zbrodnie i karę", miałam to zrobić własnie rzez tą przerwę świąteczną i jakoś tak nie było kiedy. Został mi dzień na ok. 200 stron :) Zawsze mogło być gorzej.


No to odpoczywajcie, dopóki jest jeszcze na to czas :)