Mogłam chyba jednak darować sobie to bieganie, bo coś czuję że jutro z łóżka nie wyjdę albo będą tego jakieś konsekwencje. Choć z drugiej strony patrząc może jednak przez noc mi przejdzie.
Jestem cała gorąca, gardło mi wysiadło jeszcze bardziej, katar mam taki że nie potrafię nad nim zapanować i do tego ten ból głowy. Po prostu żyć nie umierać. Już w szkole czułam się chora, ale dzielnie przetrwałam do końca, choć usłyszałam że mam super męski głos- a to moja wina? Ale ciesze się że się podobał :) Teraz jest na pewno gorszy. Co tam jeszcze dziś w szkole było? "Tylko" dwie kartkówki na szczęście nic trudnego i na każdej coś napisałam. PDG i religia. Chociaż na trójeczki liczę, choć z PDG cztery by się przydało. A co do ocen w poniedziałek na polskim pani oddawała wypracowania, które pisaliśmy na lekcji, odbierając swoje dzieło usłyszałam: "bardzo ładna paca" noooo ba :) a jak by miało być inaczej, ale szału nie było we dwie z Natalką napisałyśmy najlepiej ale tylko na dostateczny. W końcu lepsze to niż dop. STARAŁAM SIĘ! Następnym razem może będzie lepiej. Wróćmy do dziś, nie przeżyje jak o tym nie wspomnę. Kocham takie momenty, ktoś zaczyna, a nie chce skończyć- a może po prostu jestem za ciekawa. Tylko że teraz będzie mnie to dręczyć. Religia, coś tam gadają z panią, a ona tam lubi żartować i chciała coś o mnie powiedzieć, tylko że się zacięła i nie dokończyła. Męczyłam ją żeby mi powiedziała ale się nie ugięła. Potem stwierdziła, że pomyślała coś za szybko i się w porę opanowała. Na pewno nie było to zbyt miłe ale mimo to chciałabym wiedzieć jakie ma zdanie na mój temat. Przecież ja mam dystans do siebie :) i wiem że do najlepszych nie należę.
Ale ok, koniec. Gdy przyszedł niemiecki (ostatnia lekcja) to pozostało 45 min. do weekendu. Przyznam że ten niemiecki nie był taki zły, nawet mi zleciał :) I tak oto rozpoczęłam weekend majowy który będzie trwał tydzień :) Po powrocie do domu zjadłam obiadek i tak sobie chodziłam, przyjechał tata, ściągnął mi kosiarkę, znaczy kosę, znaczy wiecie o co chodzi :) i wzięłam się za koszenie trawki. Niestety za szybko mi to nie szło, ale przyznaje, ze nie było łatwo. Kręgosłup zaczyna boleć po jakimś czasie od ciężaru i ręce zanim się przyzwyczają do tego drżenia całego to też trochę minie. Ale dałam radę, bo jak nie ja to kto? Gdy skończyłam odpoczęłam 30 minutek i poszłam biegać. Zrobiłam ok 6 kilometrów i sprawdziła mi się aplikacja Endomondo :) Wczoraj gdy biegałam nie liczyło mi kilometrów, więc myślałam, ze dziś też tak będzie, a tu zaczęło liczyć, a ja miałam źle ustawione. Więc najpierw mi zapisało że zrobiłam 3 km, bo taką sobie ustaliłam trasę, a tak na prawdę przebiegłam niecały kilometr więcej, a później włączyłam już dobrze i pokonałam 2,11 km. W takim razie 6 nie zrobiłam, trochę ponad 5,5 :) Zwracając uwagę na mój stan zdrowia to i tak nieźle :) Gdy wróciłam oczywiście woda i z babcią posiedziałam. Później jeszcze przez 12 min poćwiczyłam i oto po prysznicu jestem :) A teraz łeb mi pęka i czuję się okropnie. Czas na odpoczynek. I proszę was, trzymajcie kciuki, że jutro rano będę zdrowiutka, plissss! Bo ten tydzień chcę spędzić aktywnie! :) Dobranoc i Trzymajta się :)
Może moje życie nie jest zbytnio ciekawe, ale w niektórych momentach skomplikowane a czasami nawet beznadziejne... Jednak są osoby, dla których warto żyć i dzięki którym w ogóle tu jestem. To właśnie im dedykuję wszystkie poniższe słowa...
Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"
środa, 30 kwietnia 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Coś i nic ;/
Nic mi się nie chce. A jeszcze muszę się wykuć angielskiego i w końcu sprawdzian poprawić, bo będzie lipa. NO i jeszcze pobiegać muszę iść dopóki nie pada :) ostatnio jakoś co dziennie był deszcze i to mi odbierało chęci i motywacje. Na szczęście już za trzy dni będzie tygodniowa wolność.Co prawda co to jest jeden tydzień? Chociaż.... lepsze to niż nic.
Dawno mnie tu nie było, więc w skrócie co się działo przez ostatnie dni. Były święta :) Był lany poniedziałek i akcje z wodą :) W sumie to tylko dwa razy można było mnie wykręcać. Potem święta minęły, trzeba było wracać do szkoły a tam znowu nauka ;/ I tak oto takim szybkim sposobem dotarłam do dzisiejszej niedzieli. Coś czuje ostatnio, że nie mam weny do tego bloga, więc może będzie lepiej tak jak sobie już pójdę :)
I tak na koniec:


środa, 23 kwietnia 2014
Trasę wyznaczamy same :)
Bo ty sprawiasz uśmiech na mojej twarzy :)
![]() |
Na miły Bóg, Życie nie tylko po to jest, by brać Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć siebie samego trzeba dać |
![]() |
Nie pytaj mnie, czy to ma sens, podobno wszystko po coś jest. Choć świat nie pokazuje kart, jutro Tobie wygrać dam. |
![]() |
Za każdy dzień, za piękny sen, nawet za łzy Za to co mam, że nadal trwam, dziękuję dziś |
![]() |
Za każdy dzień, za piękny sen, nawet za łzy Za to co mam, że nadal trwam, dziękuję dziś |
![]() |
A tak na zakończenie we trzy :) ale ten pan obok wyszedł najlepiej, nie ma co :) |
czwartek, 17 kwietnia 2014
Świątecznie
Nie wiem czy tu jeszcze zalukam więc już teraz życzę wam.... na pewno nie WESOŁYCH ŚWIĄT-czy tylko mi się wydaje, że to brzmi tak jakby to było Boże Narodzenie, a nie Wielkanoc?
Więc życzę wszystkim moim czytelnikom dużo radości w te święta i nie tylko w nie, życzę wam świątecznego śniadania w miłym rodzinnym gronie. By był to wspaniale spędzony czas i święta były czymś ważnym, a nie tylko zwykłymi powszechnymi dniami. Czego mam jeszcze życzyć? Smacznego jajka, pełnego koszyczka, no i oczywiście mokrego dyngusa- wiadra wody na sobie. :) Szczęścia, miłości, przyjaźni i spokoju ducha.
Trzymajcie się :)
Więc życzę wszystkim moim czytelnikom dużo radości w te święta i nie tylko w nie, życzę wam świątecznego śniadania w miłym rodzinnym gronie. By był to wspaniale spędzony czas i święta były czymś ważnym, a nie tylko zwykłymi powszechnymi dniami. Czego mam jeszcze życzyć? Smacznego jajka, pełnego koszyczka, no i oczywiście mokrego dyngusa- wiadra wody na sobie. :) Szczęścia, miłości, przyjaźni i spokoju ducha.
Trzymajcie się :)

Jak nie my to kto?
Znów taka dłuższa przerwa. Powinnam sobie każdego dnia notować o czym to ja miałam napisać. Z tą moją pamięcią jest na serio coś nie tak :)
Praktyki się skończyły przyszedł czas pójść do szkoły, co prawda tylko na trzy dni, ale jak w poniedziałek czekałam na lekcję stwierdziłam że już mi się nie chcę chodzić. Wiem, kiedyś będę tego żałować, że się nie uczę i te sprawy. Niestety jestem tą idiotkę, która sama nie wie czego chce i czego oczekuje od siebie samej. Z jednej strony patrzę w przyszłość i mam marzenie co do swojej przyszłości, w której studia są niezbędne, a co za tym idzie i nauka, ale z drugiej strony za przeproszeniem mam to wszystko w dupie. I chyba ta druga strona ze mną wygrywa, to jest w tym wszystkim najgorsze. Jakoś nie potrafię się ogarnąć.
A co poza tym? Nic ciekawego się nie dzieje, święta idą, a tak praktycznie to już są. I znów człowiek będzie jadł i zbierał te dodatkowe kalorie, to jest ten negatyw świąt :) Ale przecież damy radę, po świętach się weźmiemy za siebie. Bo jak nie my to kto? Na przykład dzisiaj sobie pobiegałam. Tak mi się nie chciało, a gdy skończyłam byłam zadowolona i niczego nie żałowałam. To był pierwszy raz od niedzieli i to mnie niepokoi :( Ale wrócę do normy po świętach codziennie oprócz poniedziałków i sobót. Trochę luzu jednak musi być :)
Teraz czas na książkę i sen :) Jutro ciężki dzień się zapowiada. Więc do usłyszenia :)
wtorek, 8 kwietnia 2014
Takie tam na praktykach :)
niedziela, 6 kwietnia 2014
I ciągle mam nadzieje że...
Nie spodziewaliście się mnie tutaj co nie? :)
Spokojnie, ja siebie też. Powiem wam, że ten tydzień tak szybko zleciał, że nawet nie zauważyłam kiedy. Zdążyłam tylko dostrzec jak wiele ludzi ma mnie za przeproszeniem w dupie i jak ci sami ludzie przychodzą i wiedzą gdzie jestem tylko gdy czegoś potrzebują. Ten temat już chyba kiedyś przerabiałam, więc nie chce się powtarzać i przymulać. Chce tylko powiedzie tyle- jeśli to czytacie to was gorąco pozdrawiam i zawsze możecie na mnie liczyć, bo ja nie potrafię odmówić, choć wiem, że nieraz jeszcze będę się dusić i tego żałować. Taka już jestem :)
Mniejsza o to. Jak już mówiłam, ten czas leci... i pozostał tylko tydzień praktyk :( Tylko tydzień. Może jestem głupia, ale spodobało mi się tam. Co prawda siedzimy, znaczy pracujemy, bo nudzić się nie da :) od 7.15 do 15.15, całe osiem godzin, ale jest cool :) Jeżeli jest dobre towarzystwo to można wszystko. Co prawda są starsze panie, ale i z nimi można się dogadać, ale są też i młodsi, z którym już drugiego dnia nie mówiłam na pan/pani :) Może to nie było kulturalne z mojej strony, ale zauważyłam, ze nikomu to nie przeszkadzało. ::) Co do praktyk to muszę jeszcze dzienniczek uzupełnić, nie ma jakoś kiedy :D
Plan na przyszły tydzień? Wstawać wcześnie, nie zaspać nigdy, wrócić do domu po 16, pobiegać może troszkę, poćwiczyć i spać. I tak cały tydzień. Wiecie że miałam się uczyć w praktyki? I jakoś nigdy nie ma na to czasu! :( Jak to mówią, każdy ma tyle czasu ile go potrzebuje, ale nie potrafi go wykorzystać. Może i jest to prawda :)
Pamiętacie jak wspominałam kiedyś o konkursie w naszej szkole. Coś z przedsiębiorczością związane. Trzeba było napisać prace- "Czynniki wpływające na rozwój Ostrowa i okolic" coś w tym stylu. No i wczoraj z ciekawości weszłam na stronę naszej szkoły, mówię dawno mnie byłam. No i czytam 1 miejsce, 2 miejsce i pozostałe nagrodzone osoby... Patrze a tam długa lista, może z 20 osób no i się tam znalazłam :) Heh... może jakiś długopis mi dadzą :) Przyda się i to... ;D
Spokojnie, ja siebie też. Powiem wam, że ten tydzień tak szybko zleciał, że nawet nie zauważyłam kiedy. Zdążyłam tylko dostrzec jak wiele ludzi ma mnie za przeproszeniem w dupie i jak ci sami ludzie przychodzą i wiedzą gdzie jestem tylko gdy czegoś potrzebują. Ten temat już chyba kiedyś przerabiałam, więc nie chce się powtarzać i przymulać. Chce tylko powiedzie tyle- jeśli to czytacie to was gorąco pozdrawiam i zawsze możecie na mnie liczyć, bo ja nie potrafię odmówić, choć wiem, że nieraz jeszcze będę się dusić i tego żałować. Taka już jestem :)
Mniejsza o to. Jak już mówiłam, ten czas leci... i pozostał tylko tydzień praktyk :( Tylko tydzień. Może jestem głupia, ale spodobało mi się tam. Co prawda siedzimy, znaczy pracujemy, bo nudzić się nie da :) od 7.15 do 15.15, całe osiem godzin, ale jest cool :) Jeżeli jest dobre towarzystwo to można wszystko. Co prawda są starsze panie, ale i z nimi można się dogadać, ale są też i młodsi, z którym już drugiego dnia nie mówiłam na pan/pani :) Może to nie było kulturalne z mojej strony, ale zauważyłam, ze nikomu to nie przeszkadzało. ::) Co do praktyk to muszę jeszcze dzienniczek uzupełnić, nie ma jakoś kiedy :D
Plan na przyszły tydzień? Wstawać wcześnie, nie zaspać nigdy, wrócić do domu po 16, pobiegać może troszkę, poćwiczyć i spać. I tak cały tydzień. Wiecie że miałam się uczyć w praktyki? I jakoś nigdy nie ma na to czasu! :( Jak to mówią, każdy ma tyle czasu ile go potrzebuje, ale nie potrafi go wykorzystać. Może i jest to prawda :)
Pamiętacie jak wspominałam kiedyś o konkursie w naszej szkole. Coś z przedsiębiorczością związane. Trzeba było napisać prace- "Czynniki wpływające na rozwój Ostrowa i okolic" coś w tym stylu. No i wczoraj z ciekawości weszłam na stronę naszej szkoły, mówię dawno mnie byłam. No i czytam 1 miejsce, 2 miejsce i pozostałe nagrodzone osoby... Patrze a tam długa lista, może z 20 osób no i się tam znalazłam :) Heh... może jakiś długopis mi dadzą :) Przyda się i to... ;D

wtorek, 1 kwietnia 2014
Zmęczęnie
Siemka :)
Miałam być wczoraj, wybaczycie? Wiem że tak :) Znalazłam chwilkę, więc mówię wezmę coś napiszę. Miałam zdać relację z Sądu. Nie jest źle. Nawet jest fajnie, ale... no tak, zawsze musi być jakieś ALE. Długo ;/ Co jak co, ale jak będę szukać w przyszłości pracy, nie będzie to praca biurowa. Nie potrafię tyle usiedzieć w miejscu. Co prawda nieźle mi wychodzi udawanie, że daję radę, jednak z chęcią bym wyszła i gdzieś pochodziła, poprzenosiła, pobiegała... Ile można siedzieć na tyłku i grzebać w papierach?
Nie jestem typem biurowca! :) Jednak dam radę. Zawsze się czegoś człowiek nauczy. Na przykład wczoraj szyłyśmy akta. Banalnie brzmi, ale paluszki bolą :) I tak jest dobrze, bo myślałam, że nie będę ich dziś czuć. A dziś... Korespondencja. Jest dobrze :) Jutro już środa. I popatrzeć jak szybko ten czas leci.
Mówiłam, że w ferie stawię na sport i książkę. Dacie wiarę? nie chce mi się nic. Wczoraj, przyjechałam później, chciałam coś załatwić a i tak nie załatwiłam, bo zamknięte było i lipa wyszła. Dzisiaj byłam o godzinkę wcześniej, poszłam nawet pobiegać. Lecz odległość była mniejsza o połowę niż zawsze :( Jednak tak jak zrobiłam to wczoraj tak i dzisiaj postaram się poćwiczyć. Trochę brzuszków, trochę hantle i jakoś to będzie. A co do książki, dziś w autobusie poczytałam. Chociaż tyle mi się udało :)
Teraz mi się nic nie chce, pójdę znowu spać o 22, bylebym dziś szybciej zasnęła :)
Jeśli chodzi o praktyki to może coś więcej napiszę za dwa tygodnie, ale za wiele nie mogę, bo przecież to co robimy, czytamy itp, to musi tam pozostać :)
No to do kiedyś :D
Miałam być wczoraj, wybaczycie? Wiem że tak :) Znalazłam chwilkę, więc mówię wezmę coś napiszę. Miałam zdać relację z Sądu. Nie jest źle. Nawet jest fajnie, ale... no tak, zawsze musi być jakieś ALE. Długo ;/ Co jak co, ale jak będę szukać w przyszłości pracy, nie będzie to praca biurowa. Nie potrafię tyle usiedzieć w miejscu. Co prawda nieźle mi wychodzi udawanie, że daję radę, jednak z chęcią bym wyszła i gdzieś pochodziła, poprzenosiła, pobiegała... Ile można siedzieć na tyłku i grzebać w papierach?
Nie jestem typem biurowca! :) Jednak dam radę. Zawsze się czegoś człowiek nauczy. Na przykład wczoraj szyłyśmy akta. Banalnie brzmi, ale paluszki bolą :) I tak jest dobrze, bo myślałam, że nie będę ich dziś czuć. A dziś... Korespondencja. Jest dobrze :) Jutro już środa. I popatrzeć jak szybko ten czas leci.
Mówiłam, że w ferie stawię na sport i książkę. Dacie wiarę? nie chce mi się nic. Wczoraj, przyjechałam później, chciałam coś załatwić a i tak nie załatwiłam, bo zamknięte było i lipa wyszła. Dzisiaj byłam o godzinkę wcześniej, poszłam nawet pobiegać. Lecz odległość była mniejsza o połowę niż zawsze :( Jednak tak jak zrobiłam to wczoraj tak i dzisiaj postaram się poćwiczyć. Trochę brzuszków, trochę hantle i jakoś to będzie. A co do książki, dziś w autobusie poczytałam. Chociaż tyle mi się udało :)
Teraz mi się nic nie chce, pójdę znowu spać o 22, bylebym dziś szybciej zasnęła :)
Jeśli chodzi o praktyki to może coś więcej napiszę za dwa tygodnie, ale za wiele nie mogę, bo przecież to co robimy, czytamy itp, to musi tam pozostać :)
No to do kiedyś :D

Subskrybuj:
Posty (Atom)