Dobra, kończę narzekać.
Dzisiejszy dzień jakiś taki gościny się okazał. Po obiedzie nudziło mi się max... Później przyjechał Nikoś. Z nim to się za bardzo nie idzie nudzić, więc było ok :) Później jeszcze ciocia z wujem przyjechali. Więc jakoś niedziela zleciała. Potem był czas na kolację. Dawid robił pizze ;) Co prawda moim zdaniem ostatnio mu lepsza wyszła, a on twierdzi, że ta mu lepiej smakuje. No cóż o gustach się nie dyskutuje.
Gdzieś koło 21 wzięłam się za te głupie zadania domowe i do teraz siedziałam. Z małą przerwą półgodzinną. Koszmar normalnie... ;) Ale cóż, trzeba trochę pocierpieć żeby coś osiągnąć.
A teraz nauki mam dosyć jak na ten wieczór, spać mi się nie chce i humor taki w miarę dobry, a w ogóle taki bardziej nie dobry... ;/// Nie wiem czemu, ale czegoś mi brakuje. Trudno to opisać.
Dziwne samopoczucie...
Piosenka świetna...!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz