Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


środa, 19 września 2012

Fajna Lekcja Historii :)

To jest chamstwo!
Dobra, może nie od razu tak ostro ;)  A miało być tak pięknie to komuś się deszczu zachciało. Zawsze jak sobie coś zaplanuje to stanie się coś co te plany popsuje. Zapowiadał się dzień znakomity i jakoś tak nie wyszło. No i co dzisiaj zrobiłam? Zaspałam. Ale miałam sprinta rano :) Chyba pierwszy raz poszło mi to tak łatwo i szybko. Ok 10 minut 7 jeszcze, jeszcze. Ale cztery... ;D  Tak prawdę mówiąc miałam wstać dzisiaj po szóstej, bo autobus miałam 7.13... Ok, obudziłam się, ale niestety usnęło mi się z powrotem :) Żałowałam strasznie bo to polski był pierwszy... o kurcze miałam od Natalii zeszyt wziąć... ups jutro ;/ Więc co było dalej... Jak po tym budziku zasnęłam to niestety obudził mnie Dawid gdy chodził po korytarzu. Zerwałam się. Telefon, patrzę 07.57. Ok mam jeszcze czas... Naglę mnie oświeciło, która!? Autobus 08.07. Zanim obliczyłam czy zdążę i czy mi się opłaca była już 07.58. Do tego 5 min musiałam poświęcić na przejście na przystanek. Więc jak już wspomniałam w cztery minuty się ogarnęłam. Szybko jak nigdy. Nowy rekord xD Na szczęście zdążyłam.Dzisiejsze lekcje były fajne prócz jednej. FIZYKI. Jak widzę tą babę to mi się nic nie chce. Przecież to nawet uśmiechnąć się nie umie. To jest koszmar. Na szczęście jest tylko jedna fizyka w tygodniu, a za tydzień jej nie będzie, bo nie wiem czy wspominałam ten cały wypad na park linowy przełożyli.Środa za tydzień. czyli cztery lekcje i wolne. Z dzisiejszego dnia to by było chyba tyle.

Spokojnie, jeszcze jest wczorajszy. Z wczorajszego dnia najbardziej zapamiętałam historię. I nawet polubiłam nauczycielkę. Fajna babka zresztą jej mąż też :) Pierwszy raz pytała. Chyba w ogóle jako pierwsza pytała naszą klasę. I niestety ale ja też znalazłam się w tej grupce przepytywanych. Niektórzy już by ją za to znienawidzili, ja chyba jestem jakaś inna, bo ją polubiłam. Pytała środkowy rząd siedzących. Fajnie to wykombinowała. Zadała jedno pytanie każdemu po kolei w kolejności takiej jak siedzieliśmy. Byłam druga, bo siedziałam w drugiej ławce, znaczy trzeciej, ale pierwsza była pusta. Na pierwsze pytanie odpowiedziałam poprawnie, co prawda po dłuższym zastanowieniu, ale odpowiedziałam. Dobra przyznam się, nazwisko tego całego gościa podpowiedzieli mi, ale po jakimś czasie bym sama powiedziała. Drugie pytanie było o rok, to ja jej: 1922. Dobrze :)... Trzecie niestety nie odpowiedziałam. Natalia też nie, więc pytała ławkę dalej. Ja w tym czasie zerknęłam do zeszytu i powiedziałam. Pani się tak dziwnie spojrzała i coś w tym stylu: jak to się stało że wtedy nie wiedziałaś a teraz wiesz. A ja że mam nieraz takie nagłe oświecenie, zapali mi się taka lampka i wszystko mi sie przypomina ;) Się na mnie patrzy i się uśmiecha ;D A i jeszcze była taka sytuacja. Roksana miała wymienić jakieś kraje. Były do powiedzenia dwa i ona je powiedziała i chciała jeszcze jakiś powiedzieć i się zastanawiała... iii... A pani ...iii to koniec. Ja akurat patrzyłam się na nią i tak : Ona własnie to chciała powiedzieć ;) wyczytałam to z jej oczu :). Pani znowu się na mnie patrzy i znowu się uśmiecha :D Przyszedł w końcu czas na oceny ;/// ten najgorszy moment. Jednej postawiła, przyszła kolej na mnie, patrzy się na mnie ja na nią. Trzy. A ja : no jak, cztery. Za mało na cztery. Przecież tak dużo powiedziałam. Trzy. Niestety musiałam poszanować tą decyzję. Ale i tak wywalczyłam coś takiego, że wpisała pani ołówkiem i na następnej lekcji można poprawić. Jakby nie ja to dwie dziewczyny dostały by jedynki. :) Powinny mi dziękować... Jeszcze coś. Mieliśmy mieć na ławkach kartki z imieniem. Ja na swojej napisałam: Angela. Pani to tak fajnie mówiła. Z akcentem na DŻ :) Gdy wychodziliśmy z klasy Natalia do mnie: Pani cię chyba zapamięta. A przecież ja nic takiego nie zrobiłam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz