Oficjalne wakacje coraz bliżej :) Pewnie większość ludzi się cieszy, a mi w tym roku est wszystko jedno. Po raz pierwszy chyba. Ja wakacje mam ju z od dawna więc mi to różnicy nie robi :)
Jest coś czego mi tu brakuje. BIEGANIE! Mieliście kiedyś tak, że jest ogromna ochota na czekoladę, a z jakiegoś powodu nie możecie jej zjeść? To ja tak właśnie mam. Mam ogromną ochotę wypocząć, ale nie zabrałam przecież butów do biegania. A gdzie zostały? W pokoju, w centralnej części, rzucając się nawet w oczy niewidomemu! Co prawda jestem max zmęczona, chce mi się spać, jem późno obiad i tak na prawdę nie ma kiedy biegać, jednak ja odpoczywam gdy biegnę. Tęskne za moim lasem, za odkrywaniem ścieżek, innych dróg, za 10 kilometrami. Teraz założę się że robiłabym więcej, ale jak wrócę to znów zacznę od pięciu. Po takiej długiej przerwie, to aż się boję swojego wyniku. Jak się porządnie zdenerwuję to założę trampki, ale trochę się boję o swoje kolana. Tym bardziej, że zaczęła się kolejna edycja Pomocy Mierzonej Kilometrami! Nie przeżyję :(
Plus jest taki, że już prawie po wtorku, czyli tydzień tylko tak zleci. A to ostatni pełny tydzień czerwca. Przeżyć lipiec i będą wakacje. Będę spać, leżeć, spać, leżeć, jeść, jeść, biegać i biegać, wieczorem oglądnę film i to nie jeden, a w trakcie leżenia poczytam książkę. Powiem wam, że tutaj to mi się nawet jej nie chce otworzyć. Muszę się wziąć w garść bo sama siebie nie poznaje.
A teraz mam pomysł. Mianowicie idę spać, bo jutro trzeba wstać :)
Dobrej Nocy.
P.S. Dzisiaj mogłam być w Warszawie, a jestem tutaj :( Jednak nie żałuję i nie narzekam. Byle do sierpnia.
Trzymajta się :)