Wiecie co sobie uświadamiam każdego kolejnego dnia mojego życia. To nie dla mnie. Już chyba kiedyś o tym wspominałam. Dzień w dzień patrząc na zachowanie niektórych osób jedna myśl "To jest przedszkole?". Nie wiem może to faktycznie ze mną jest coś nie w porządku, może faktycznie rzucanie się papierkami w 3 klasie technikum jest czymś normalnym, może faktycznie w tym samym wieku normalne jest też strzelanie sobie sweet foci na lekcjach, mimo że nauczyciel prowadzi lekcje. To chyba faktycznie ze mną est coś nie tak. TO NIE JEST MÓJ ŚWIAT. Ja na swój nadal czekam z nadzieją, że kiedyś nadejdzie. Może już jutro, może za miesiąc, a może dopiero za dziesięć lat. Może być też tak, że tego swojego prawdziwego życia nie doczekam, ale chyba mimo wszystko nadal wierzę, że on gdzieś tam jest.
Stwierdziłam jednak coś jeszcze. Jeżeli już przyjęłam do wiadomości, że muszę na co dzień walczyć z codziennością, to chyba wypada ją zaakceptować. Jeżeli już mam chodzić do szkoły- będę chodzić. Jeżeli mam się na coś nauczyć- wykuje, jeżeli nie podoba mi się kogoś zachowanie- mimo to spróbuję to zaakceptować, jeżeli nauczyciel chce trochę na nas pokrzyczeć- niech sobie krzyczy, krzywdy mi tym nie zrobi, najwyżej ja jemu jakąś głupią odpowiedzią, jeżeli ktoś ma mnie gdzieś- wisi mi to! Moje obecne podejście do tego życia jest obojętnością. Mam gdzieś co będzie jutro. Jeżeli sobie pomyślę, ze ma być tak jeszcze przez półtora roku.... Potem mam nadzieje, że coś się zmieni, że ja coś zmienię.
Znam siebie i wiem, że nie jestem sobą, ale nie potrafię inaczej!
W chwili obecnej pozostaje mi jedynie pocieszać się dobrą książką, filmem i tym, że jest kilka osób, które nadają choć trochę na tych samych falach.
Noc, a nocą gdy nie śpię
Wychodzę choć nie chcę spojrzeć na
Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością
Wychodzę choć nie chcę spojrzeć na
Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz