Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
Jan Paweł II


"Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem."
Paulo Coelho "Alchemik"


niedziela, 14 grudnia 2014

Ciężki charakter? Wiem mam z natury!

Ostatnio nawet się trochę działo, ale tak to niestety jest. Jak się od razu nie napisze, to później się nie pamięta :( Niestety nieraz brak czasu wszystko psuje, Jednak dziś go znalazłam. Zrobiłam misia na konkurs, obejrzałam film "Podróż na sto stóp", pobiegałam- niestety z ego jestem trochę mniej zadowolona bo tylko 2,5 km, jednak zawsze to coś, trochę padało i to mnie zniechęciło bo nie chciałabym być chora na święta :) No i jeszcze posiedziałam z babcią :) co jest dla mnie dzisiaj zadowalającą czynnością, bo z dnia na dzień mam jakoś tak mniej czasu dla rodziny.
A co to się działo ostatnio? We wtorek tak się super poczułam. Nie wiem czy wspominałam, że z wolontariatu w tym roku chodzę do szkoły specjalnej. Co wtorek przed lekcjami. No i w tym tygodniu załapałam się na zdobienie pierników :) U mnie w domu nie ma takiego zwyczaju, że na święta piecze się pierniki, więc to była dla mnie taka frajda. Tak fantastycznie poczułam te święta, jeszcze w tle leciały świąteczne piosenki, a niektóre dzieci śpiewały. Kurcze, ja mówię dzieci, a ona przecież nie są dużo młodsze ode mnie.
Chciałam jeszcze wspomnieć o przemówieniu, które mieliśmy za zadanie przygotować na polski i wygłosić przed klasą. Miało to się odbyć w piątek, ale przełożyli na poniedziałek. Wiem, ze to będzie teraz wyglądać jak głupie tłumaczenie się, ale w piątek byłam przygotowana i więcej bym powiedziała niż w poniedziałek, bo w weekend nie miałam czasu sobie tego utrwalić. Jednak było minęło. Konkrety. Liczyłam się z myślą, ze pójdę jako pierwsza, ponieważ ona wręcz chyba uwielbia wyznaczać mnie w pierwszej kolejności. No to wyszłam na środek i zaczęłam żałować, że nie napisałam sobie gotowego przemówienia na kartce, tylko podstawowe informacje, których rozwinięcie miałam w głowie. Nawijałam przez około 7 minut, nie powiedziałam wszystkiego bo się z lekka stresowałam i efektem była czwórka. Cóż jak już musi być to niech będzie. Miały iść kolejne osoby, ale sypały się jedynki. A więc nie rozumiem, dlaczego tak bardzo przekładali to z piątku na poniedziałek, jeżeli i tak się nie nauczyli? Może mi to ktoś racjonalnie wytłumaczyć? Jednak przeszedł czas na koleżankę która się nie poddała na wstępie. Wyszła na środek i zaczęła nawijać najpierw o Norwidzie, potem o dramacie "Romeo i Julia" i tak streszczała tą lekturę przez całe piętnaście minut, aż zadzwonił dzwonek, a pani do niej, że musi powiedzieć jeszcze to i to i że dokończy na następnej lekcji . No to mi siadło. Jednak jeszcze się nie odezwałam. Poczekałam z tym do następnej lekcji. Uprzedziłam oczywiście koleżankę, ze zamierzam się kłócić jeżeli dostanie lepszą ocenę ode mnie i powiedziała, że rozumie. Więc tak też przeszedł wtorek i lekcja języka polskiego. Ww. koleżanka stanęła na środku i dokańczała swoją wypowiedź. Skończyła i usłyszała ocenę 4+. Niby nie jest to dużo lepsza od mojej, ale według mnie na pewno mniej sprawiedliwa. Wygłosiłam swój bunt. Zrobiłam to w brew pozorom bardzo delikatnie. Powiedziałam tylko, że jak ona dostanie 4+, tak też moja ocena jest niesprawiedliwa. Wyraziłam w prost swoje argumenty i tak oto koleżanka dostała 4-, wiem to było trochę nietaktowne w stosunku do niej, ale mnie zrozumiała i chyba nawet mi rację przyznała. Jakby w ten poniedziałek polonistka nie powiedziała jej z czego ma się jeszcze przygotować i o czym mówić to bym się tak nie wkurzyła, ale bez przesady. Miała podaną instrukcje, moje wypociny na wzór i jeden dzień więcej. W ten sposób moja czwórka była najlepszą oceną w klasie.
Zmiana tematu. Jeszcze jedna ciekawostka z ubiegłego tygodnia. Był dzień wolontariusza i znowu musiałam wyjść na scenę :) Może kiedyś się pojawią na stronie szkoły jakieś zdjęcia to wstawię.
Na dzisiaj chyba tyle. Trzeba by iść spać :)
A miała się uczyć na sprawdzian... Cóż jeszcze jutro jest dzień, w końcu to tylko polski. :)

Trzymajcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz